Nie ma porozumienia nauczycieli z rządem. Po niecałych 5 godzinach rozmowy zawieszono i przełożono na wtorek. – Te postulaty, które położyliśmy na stole, nie zostały skonsumowane przez stronę rządową. Pozostaje nam liczyć na przełom w dniu jutrzejszym – powiedział po zawieszeniu rozmów Sławomir Broniarz, szef ZNP.

Rozmowy bez porozumienia

Przedstawiciele rządu i nauczycielskich związków zawodowych usiedli do stołu o godzinie 9 w Centrum Partnerstwa Społecznego “Dialog”. Rozmowy zakończyły się około godziny 14.

– Przygotowaliśmy propozycję, która jest w tej chwili w ocenie rządu najlepsza, możliwa do przyjęcia, możliwa do spełnienia w tych warunkach finansowych, w których funkcjonujemy – mówiła wicepremier Beata Szydło.

– Cztery spośród punktów, które rząd zaproponował, zostały zaakceptowane przez strony. Te dotyczące między innymi skrócenia stażu, zmiany w ocenianiu nauczycieli, spraw związanych z dokumentacją – relacjonowała po spotkaniu Beata Szydło.

Reklama

Mimo entuzjazmu premier Szydło nie ma porozumienia co do piątego najważniejszego postulatu dotyczącego płac.

ZNP: Strajk dalej możliwy

Entuzjazmu wicepremier nie podzielają związki. – Nie mamy żadnych przesłanek, by dyskutować o zawieszeniu strajku nauczycieli – skwitował szef ZNP Sławomir Broniarz.

Podobne zdanie przedstawił także szef Branży Nauki, Oświaty i Kultury FZZ Sławomir Wittkowicz.

– Mam nadzieję, że strona rządowa dostrzega powagę sytuacji, złożoność i skomplikowaną materię tej sytuacji i przestanie posługiwać się uwagami dotyczącymi tego, że to jest jakiś protest o podtekście politycznymi, czy inne pozamerytoryczne kwestie nie będą do tego dokładane. Rezultat jutrzejszych rozmów zależy przede wszystkim od strony rządowej – tłumaczył Sławomir Broniarz.

Co daje rząd, czego chcą nauczyciele

Wicepremier Szydło przekazała, że rząd obiecał nauczycielom 10-procentowe podwyżki jeszcze w tym roku. Dodatkowe rządowe pieniądze miałyby trafić do nauczycieli od nowego roku szkolnego.

To jednak mniej niż domaga się nawet “Solidarność” współpracująca na wielu polach rządem. Szef oświatowej “Solidarności” Ryszard Proksa jest radnym PiS.

“Solidarność” domaga się 15 proc. podwyżki. Związek Nauczycielstwa Polskiego – 1000 zł.

– To praktycznie status quo w porównaniu do poprzedniego spotkania i niestety nie przybliża ani o złotówkę zarówno do spełnienia postulatów, jak i ewentualnego podjęcia decyzji o powstrzymaniu się od dalszych procedur akcji protestacyjno-strajkowej – skomentował Sławomir Wittkowicz.

– Postulujemy wzrost wynagrodzeń o 15 proc. Rząd zaproponował 10 proc. Z tego, co rozumiem, po to jest ta przerwa, że jest szansa, że nasz postulat może być zrealizowany – stwierdził po zakończeniu wtorkowych rozmów Ryszard Proksa z “Solidarności”.

– Nie wiem, w jaki sposób zostaną potraktowane postulaty kolegów z innych związków, ale jeżeli ten postulat, który my mamy, będzie spełniony, nie widzimy problemu, żeby podpisać porozumienie z rządem – dodał Proksa.

Część z prowadzących głodówkę nauczycieli z oświatowej “Solidarności” w małopolskim kuratorium przerwała protest. Jak podkreślali, nie oznacza to przerwania okupacji budynku.


Zdjęcie główne: Anna Zalewska, Beata Szydło, Fot. Flickr/KPRM/Adam Guz

Reklama