Niemożliwe stało się możliwe. Wszystko zaczęło się od protestu dziennikarzy #dzienbezpolityków. To był protest przeciwko planowanym przez Kancelarię Sejmu zmianom zasad pracy sejmowych reporterów. Chodzi o naruszającą wolność słowa blokadę dostępu do posłów i informacji. Później wszystko potoczyło się zaskakująco szybko. I jeszcze się nie zakończyło. 16 grudnia krok po kroku:
Podczas debaty nad projektem przyszłorocznego budżetu poseł PO Michał Szczerba, chcąc uzasadnić jedną z poprawek opozycji, wychodzi na mównicę z kartką z napisem “#WolneMediawSejmie”.
Marszałek Sejmu Marek Kuchciński uznaje, że uniemożliwia on prowadzenie obrad, wyłącza mikrofon, wyklucza posła z obrad, czyli odbiera mu prawo do głosowania i nakazuje opuszczenie sejmowej sali.
W proteście posłowie opozycji wchodzą na mównicę i rozpoczynają jej blokadę. Domagają się przywrócenia posła Szczerby i pozostawienia dziennikarzy w Sejmie na dotychczasowych zasadach. Debata i głosowania nad budżetem zostają przerwane.
Trwają gorączkowe narady Jarosława Kaczyńskiego, Marka Kuchcińskiego i szefa klubu parlamentarnego PiS Ryszarda Terleckiego. Prezes PiS na konferencji prasowej zapowiada, że nie odpuści. To samo zapowiada opozycja. Pat trwa.
W sali kolumnowej Sejmu zbiera się klub PiS. Za szczelnie zamkniętymi drzwiami. Zapada decyzja o przeniesieniu obrad Sejmu do Sali Kolumnowej. Tam ma się odbyć głosowanie nad projektem budżetu.
Posłowie PiS gorączkowo zbierają wszystkich posłów partii i prowadzą rozmowy z posłami Kukiz ’15. Chodzi o to, aby zebrać kworum, tak by głosowanie w ogóle mogło się odbyć.
Opozycja cały czas blokuje mównicę w sali plenarnej Sejmu.
Oficjalnie ta decyzja zostaje potwierdzona komunikatem wyświetlonym na tablicy w sali posiedzeń. Posłowie opozycji dostają SMS-y z informacją o przeniesieniu posiedzenia. Chwilę później posiedzenie się rozpoczyna.
Opozycja blokuje sejmową mównicę. Pojedynczy posłowie, którzy chcą wejść na “nową salę obrad”, początkowo nie są wpuszczani. Dopiero po jakimś czasie Straż Marszałkowska uchyla drzwi.
Dziennikarze na Salę Kolumnową nie są wpuszczani. Na pytanie: dlaczego? – słyszymy odpowiedź: taka jest decyzja marszałka Sejmu. Na jakiej podstawie została wydana? Tego nie wiadomo.
Marek Kuchciński wznawia obrady Sejmu i rozpoczyna głosowania. To “posiedzenie” jest transmitowane na stronie internetowej Sejmu, ale kamery nie pokazują całej sali. Kto jest na sali, kto i jak głosuje? Tego nie wie nikt.
Posłowie opozycji, którzy wchodzą “na głosowania”, próbują rejestrować to, co się tam dzieje, twierdzą, że nie ma kworum, że głosują osoby, które nie powinny, a posiedzenie jest nielegalne.
PiS-u nie da się zatrzymać. Posłowie partii rządzącej głosują poprawki do projektu budżetu w tzw. blokach. Poprawki opozycji i poprawki koalicji. Ostatecznie projekt budżetu zostaje przyjęty.
Posłowie opozycji nie głosują. Cały czas okupują mównicę, część wychodzi do protestujących przed Sejmem. Część dokumentuje to, co dzieje się w Sali Kolumnowej i poza nią.
Opozycja przekonuje, że podczas głosowań nie było kworum. Mają dowody na to, że głosowały osoby, które nie miały prawa głosować. Jest też dowód, że minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i wiceminister Jarosław Zieliński podpisują listę obecności już po głosowaniu.
Minister Ziobro podpisuje listę po zamknięciu obrad. pic.twitter.com/8MIUkLA3Rn
— Przem.Szubartowicz (@PSzubartowicz) 16 grudnia 2016
Straż Marszałkowska przenosi Laskę Marszałkowską z sali posiedzeń do Sali Kolumnowej po to, aby marszałek Sejmu mógł zamknąć to posiedzenie Sejmu.
Na koniec posłowie PiS śpiewają kolędę, a po wyjściu z sali przekonują, że nic złego się nie stało, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem.
Marek Suski: – Wszystko odbyło się w spokoju, bez zamętu.
Henryk Kowalczyk: – Opozycja wymyśla niestworzone rzeczy, próbuje to podważyć, ale bezskutecznie. Chaos nie my stworzyliśmy, musieliśmy sobie poradzić w tych trudnych warunkach. To wszystko to jest problem opozycji. Szuka istnienia w konfliktach.
Dziennikarze próbują zadać pytanie marszałkowi Sejmu, ale Straż Marszałkowska zamyka nam przed nosem drzwi na korytarz, którym kroczy Marek Kuchciński.
Opozycja nadal okupuje mównicę. Zapewnia, że wszyscy, którzy uczestniczyli w nielegalnym zgromadzeniu, odpowiedzą za to przed sądem. Zapowiadają wnioski do prokuratury.
Grzegorz Schetyna: – To był bardzo zły dzień dla PiS. Zapłacą za to ciężką cenę. Takie dni nie zostają bez pamięci.
Sławomir Neumann: – Za ten konflikt odpowiedzialny jest marszałek Kuchciński, to on go rozpoczął. Jest osobą niesamodzielną, robi to, co każe mu Jarosław Kaczyński. Nie ma na to naszej zgody.
Ryszard Petru: – To oznacza bardzo poważny konflikt polityczny w Polsce. Będziemy blokować mównicę do skutku. Zostały zakwestionowane podstawowe zasady demokracji i funkcjonowania parlamentu.
Opozycja podejmuje decyzję, że pozostanie na sali obrad, gdzie gasną światła. W Sejmie pozostają też dziennikarze. Ok 1 w nocy Straż Marszałkowska chce wyrzucić dziennikarzy z Sejmu.
Przed Sejmem trwa demonstracja KOD i opozycji. Blokują wyjazd z Sejmu. Policja grozi użyciem przymusu bezpośredniego. Przed 3 w nocy budynek opuszczają premier Beata Szydło i poseł Jarosław Kaczyński. Doszło do interwencji policji. Manifestanci rzucają się na samochody z okrzykami: “Bandyci!”.
Policja użyła pałek i – jak twierdzą protestujący – gazu łzawiącego (policja dementuje). Dziennikarze są w Sejmie. Opozycja też.
To był dzień antydemokratycznego puczu władzy PiS.
Ciąg dalszy nastąpi.
Zdjęcie główne: PAP/Marcin Obara