Donald Tusk nie może liczyć na nasze poparcie i brak naszego sprzeciwu – oświadczył dzisiaj Jarosław Kaczyński. Według niego, były premier nie powinien być szefem Rady Europejskiej. Wszystko wskazuje na to, że PiS ma nowy plan działania. “Financial Times” twierdzi, że chce przeciwko Tuskowi wystawić europosła PO Jacka Saryusza-Wolskiego. Ten milczy, nie potwierdza i nie zaprzecza. – Czekamy na jego jasne stanowisko – mówi szef PO Grzegorz Schetyna. Ale nie odpowiada na pytanie: czy dni europosła w Platformie są policzone.

PiS przeciwko Tuskowi

Prezes PiS w końcu powiedział to oficjalnie i wprost, nie pozostawiając żadnych złudzeń: – Donald Tusk – człowiek, który łamie elementarne zasady UE – nie może być przewodniczącym Rady Europejskiej. W żadnym razie nie może liczyć na nasze poparcie i brak naszego sprzeciwu.

Jarosław Kaczyński nie może wybaczyć byłemu premierowi wielu rzeczy, ale teraz najważniejsze dla niego jest to, że Tusk wprost popiera opozycję, “która nie ukrywa, że chciałaby obalić rząd metodami pozakonstytucyjnymi”.

– Hasło: “ulica i zagranica” to, można powiedzieć, połączenie wszystkiego, co najgorsze. Bo z jednej strony chodzi o użycie siły, a z drugiej strony chodzi o interwencję zewnętrzną, czyli działania, które mają pozbawić Polskę suwerenności – mówi prezes PiS. A skoro tak mówi, to zrobi wiele, żeby zaszkodzić Tuskowi.

Reklama

Nowy plan działania

PiS chce wystawić przeciwko kandydaturze Donalda Tuska innego Polaka, europosła PO Jacka Saryusza-Wolskiego. Podobno premier Beata Szydło sonduje w tej sprawie inne kraje – taką informację podała w poniedziałek wieczorem brytyjska gazeta “Financial Times”.

Politycy partii rządzącej oficjalnie nie potwierdzają tych informacji – Jarosław Kaczyński nazywa je spekulacjami – ale też wprost nie zaprzeczają, co sprawia wrażenie, że coś na rzeczy jednak jest. Tym bardziej, że sam Jacek Saryusz-Wolski do tej pory głosu w sprawie nie zabrał i nie zaprzeczył tym informacjom. I to jest dla wielu komentatorów i polityków Platformy największe zaskoczenie: jak tak doświadczony i ceniony w kręgach europejskich polityk może dać się wciągnąć w grę PiS? Nieoficjalnie mówi się o tym, że Jacek Saryusz-Wolski w ten sposób “celuje” w fotel szefa polskiej dyplomacji.

Obserwując ostatnią aktywność europosła na Twitterze można było odnieść wrażenie, że jednak “skręca” w prawo. A takie wpisy teraz nabierają zupełnie innego znaczenia:

Jacek Saryusz-Wolski już zyskuje przyjaciół po drugiej stronie politycznej barykady. Obserwując wpisy europosła PiS można się przekonać, na jaki medialny przekaz partia rządząca w tej sprawie postawi:

Scenariusz brukselskiej nierzeczywistości

– PiS chce zrobić kłopot Donaldowi Tuskowi i PO. Chce wykorzystać sprawy europejskie dla osiągnięcia swoich celów w polityce wewnętrznej. Oni nie mają tutaj żadnych zahamowań. Taka gra może nas tylko kompromitować za granicą – komentuje te informacje lider Platformy.

Grzegorz Schetyna odnosi się też do zachowania swojego partyjnego kolegi. Przyznaje, że dziwi brak jakiejkolwiek reakcji z jego strony. Daje mu jeszcze czas na wyjaśnienie sprawy, do końca dnia. Jeżeli nie będzie żadnej reakcji, to czy dni europosła w PO są policzone? Na to pytanie szef partii dzisiaj odpowiedzieć nie chciał.

– W momencie kiedy PiS rozgrywa sprawę w taki sposób, trzeba zachować się przyzwoicie, z podniesioną głową zanegować te bzdury i powiedzieć: jesteśmy tu, gdzie jesteśmy, jedynym i najlepszym kandydatem EPP na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej jest Donald Tusk – i tego Schetyna oczekuje od Saryusz-Wolskiego. Ostrzega go też, że szkoda tracić nazwisko i twarz w takiej grze: – Szkoda przez jedną niezręczność i szukanie sojuszników tam, gdzie ich nie ma, wszystko zmarnować i stracić.

Jacek Saryusz-Wolski nie ma szans

Szanse na to, że europoseł PO może zostać wybrany zamiast Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej są właściwie zerowe.

Po pierwsze dlatego, że jest taka niepisana zasada, że szefem Rady może zostać były premier lub prezydent. Jacek Saryusz-Wolski jest “tylko” byłym wiceszefem europarlamentu i ministrem.

Po drugie, to stanowisko rotacyjne i mało prawdopodobne, żeby w połowie kadencji jeden Polak zastąpił drugiego.

Po trzecie, formalnie kandydatura nie została zgłoszona. A czasu jest coraz mniej – wybór szefa Rady Europejskiej na kolejną 2,5-letnią kadencję zaplanowano na 9-10 marca.

Donald Tusk jest na razie jedynym kandydatem na to stanowisko, ale jest też druga strona medalu. Takie informacje mogą zachęcić inne grupy polityczne w PE do zgłaszania własnych kandydatur. A wtedy głosowanie przestanie być tylko czystą formalnością.


Zdjęcie główne: Jacek Saryusz-Wolski, Fot. Flickr, licencja Wikimedia Commons

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Reklama