Parę minut przed północą rządząca większość przegłosowała zmiany w Kodeksie wyborczym. Według nowych zasad, kandydatów na szefa Krajowego Biura Wyborczego ma teraz wskazywać szef MSWiA – ta zmiana wzbudziła największe kontrowersje. Opozycja nazwała ją “szatańskim pomysłem”. Wydłużona została też kadencja samorządowców, zniesiono głosowanie korespondencyjne.

Specjalne uprawnienia MSWiA

Głosowania trwały kilka godzin, bo posłowie musieli przegłosować wszystkie poprawki zgłoszone przez PiS na sejmowej komisji nadzwyczajnej.

Poprawka, która wzbudziła największe obawy, nadaje nowe uprawnienia ministrowi spraw wewnętrznych i administracji.

Według nowych zasad, kandydatów na szefa Krajowego Biura Wyborczego, organu wspierającego PKW, będzie przedstawiał minister spraw wewnętrznych i administracji. Oznacza to, że Mariusz Błaszczak otrzyma specjalne uprawnienia ingerowania w KBW. – To szatański pomysł – komentują posłowie Platformy. Szef KBW będzie powoływany na okres 7 lat przez prezydenta, Sejm i Senat.

Reklama

Ekspert Fundacji Batorego, dr Jacek Haman, widzi dodatkowe zagrożenie w takim rozwiązaniu. – PKW kontroluje finanse partii politycznych i z tego powodu nie powinno być powoływane politycznie. Likwidujemy rozwiązania sprawdzone, wprowadzając takie, które nie muszą działać lepiej – dodaje mówi.

Sejm wydłużył też kadencje rad gmin i powiatów oraz sejmików wojewódzkich do pięciu lat. Wprowadzono też dwukadencyjność wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, ale dopiero od przyszłych wyborów.

Ukłon w stronę PKW

Sejm przyjął także poprawkę, zgodnie z którą 100 komisarzy wyborczych powołuje na okres pięciu lat Państwowa Komisja Wyborcza na wniosek ministra spraw wewnętrznych. Wcześniej PiS proponował powoływanie 400 komisarzy. Zmniejszenie liczby komisarzy wyborczych to ukłon w stronę PKW, która zgłasza trudności z powołaniem 400 komisarzy w ciągu zaledwie 60 dni – przekonywali wnioskodawcy.

Nowy znak “x”

Ustawa wprowadza nową definicję znaku “x” na karcie do głosowania. Według noweli, znak “x” to “co najmniej dwie przecinające się linie”, co w założeniu autorów ma zmniejszyć liczbę głosów nieważnych oddanych w wyborach. Według opozycji, takie rozwiązanie może sprzyjać fałszerstwom wyborczym.

Wybory bez niepełnosprawnych

PiS zniósł możliwość głosowania korespondencyjnego. Wcześniej parlament odrzucił poprawki i wnioski mniejszości zgłoszone przez kluby opozycyjne, które miały przywrócić taką możliwość.

– Dlaczego osoby niepełnosprawne nie będą miały prawa uczestniczyć w wyborach? Dlaczego robicie to pięciu milionom ludzi? – pytała Joanna Scheuring-Wielgus z Nowoczesnej.

Tomasz Szymański z PO podkreślał, że zniesienie możliwości głosowania korespondencyjnego dyskryminuje także Polaków przebywających za granicą.

JOW-y zostają

Mimo że w pierwotnym projekcie PiS zakładał zniesienie ordynacji większościowej we wszystkich gminach, finalnie Sejm uchwalił, że w gminach do 20 tys. mieszkańców radni do rady gmin wybierani będą w okręgach jednomandatowych.

Zgodnie z przyjętą zmianą w każdym okręgu wyborczym tworzonym dla wyboru rady w gminie do 20 tys. mieszkańców wybiera się jednego radnego. Dla wyboru w mieście na prawach powiatu tworzy się okręgi wyborcze, w których wybiera się od 5 do 10 radnych.

Głosowanie bez niespodzianek

Za zmianami głosowało 234 posłów PiS oraz z koła Wolni i Solidarni Kornela Morawieckiego, przeciw było 199 posłów PO, Kukiz ’15, Nowoczesnej, PSL-u oraz z koła Europejskich Demokratów, a dwóch wstrzymało się od głosu.

Ustawa trafi teraz do Senatu.

Karygodna legislacja

Jeszcze zanim Sejm rozpoczął głosowanie na sali zapanowało zamieszanie – posłowie opozycji alarmowali, że na 10 minut przed rozpoczęciem obrad dostali ponad 100 poprawek, z którymi nie mogli się zapoznać. Mimo to marszałek Sejmu przystąpił do dalszych prac.

Nie brak też innych wątpliwości dotyczących uchwalania nowego prawa.

Publicyści zwracają uwagę, że nowe prawo wyborcze otwiera drogę do nadużyć i fałszerstw wyborczych.


Zdjęcie główne: Pixabay

Reklama