Ponad 100 razy marszałek Kuchciński miał zamawiać loty, najczęściej na trasie Warszawa-Rzeszów-Warszawa – wynika z dokumentów, do których dotarli parlamentarzyści Platformy w ramach prowadzonych kontroli poselskich. – W październiku według zapotrzebowań można wyciągnąć wniosek, że niemal co drugi dzień miałby się odbywać loty – twierdzi Marcin Kierwiński. Eksperci tłumaczą, że godzina lotu to koszt około 30 tys. zł.

Marszałek lubi latać

Posłowie opozycji od kilku dni prowadzą kontrole poselskie w państwowych instytucjach, aby dowiedzieć się, ile razy, z kim i w jaki sposób latał marszałek Kuchciński.

Dokumentów o lotach drugiej najważniejszej osoby w państwie posłowie szukali już w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Dzień później Jan Grabiec, Marcin Kierwiński i Robert Kropiwnicki odbyli kontrolę poselską w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych oraz w siedzibie Służby Ochrony Państwa.

– Po trzech kontrolach, które wykonaliśmy, dziwi nas, że nie ma żadnej centralnej bazy danych, w której gromadzone są wszystkie informacje dotyczące przelotów na trasie Warszawa-Rzeszów – oświadczył Marcin Kierwiński. – To tworzy wrażenie bałaganu w dokumentach, to utrudnia postawienie dzisiaj jednoznacznych wniosków, to wymaga od nas przeanalizowania około 400 stron dokumentów – dodał.

Reklama

W piątek posłowie opozycji byli jeszcze w I Bazie Lotnictwa Wojskowego w Warszawie.

Samolotem do domu

Z dokumentów, które otrzymali posłowie Platformy Obywatelskiej wynika, że zamówienia na loty marszałka dotyczyły nie tylko nowoczesnego, rządowego, nowo zakupionego samolotu Gulfstreamy G550.

– Nie były to tylko odrzutowce, od których zaczęła się ta cała sprawa, to były także śmigłowce i wojskowa CASA – mówił Marcin Kierwiński.

– To brak troski o finanse publiczne i o to, jak kosztowną formą transportu jest przelot do domu pana marszałka samolotem – dodaje.

Kto latał z marszałkiem

Mimo kilkuset stron dokumentacji ciągle nie wiadomo, kto latał z marszałkiem, bo ciągle brakuje dokumentów z wykazem pasażerów. Tylko w trzech przypadkach informacja jest znana.

Pierwszy to lot z Warszawy z Rzeszowa 16 września 2018 roku. Na pokładzie śmigłowca z marszałkiem leciał jego syn oraz oficer ochrony. W grudniu i w maju tego roku rządowym Gulfstreamem do Warszawy z marszałkiem wracały córka i syn.

Intensywna kampania

– Mamy pełny wykaz zapotrzebowań złożonych przez kancelarię pana marszałka na trasie Warszawa-Rzeszów od marca 2018 roku i roku 2019. Będziemy te daty dokładnie sprawdzać – mówił Marcin Kierwiński po otrzymaniu dokumentów.

Portal TVN24 podał, że tylko w ubiegłe wakacje marszałek Kuchciński latał na Podkarpacie wyjątkowo często. W lipcu i sierpniu osiem razy – siedem razy do Rzeszowa (3, 7, 11, 14, 27 lipca oraz 17 i 26 sierpnia) i raz (13 sierpnia) do miejscowości Huwniki, gdzie, jak donosiły media, marszałek ma kilkuhektarową działkę.

Jesienią marszałek także sporo latał. – W samym wrześniu było kilkanaście lotów – mówił Robert Kropiwnicki.

– W październiku według zapotrzebowań można wyciągnąć wniosek, że niemal co drugi dzień miałby się odbywać lot – dodaje Marcin Kierwiński.

Jesień to czas kampanii wyborczej, a Podkarpacie to okręg wyborczy marszałka.


Zdjęcie główne: Marek Kuchciński w śmigłowcu, spotkanie prezydiów Sejmu i Bundestagu, Fot. Flickr/Sejm/Paweł Kula, licencja Creative Commons

Reklama