– Mamy już 13 przypadków śmierci osób objętych tą ustawą – mówi w rozmowie z wiadomo.co Andrzej Rozenek z SLD. Pod apelem w sprawie wycofania się z rozwiązań obniżających emerytury wszystkim pracującym w organach bezpieczeństwa PRL podpisali się byli szefowie MSW, służb specjalnych, prawnicy, dziennikarze. – Ta ustawa jest niezgodna z konstytucją, bo wprowadza odpowiedzialność zbiorową. To mnie oburza – dodaje prof. Marek Chmaj. Władza oczywiście milczy.

“Czuję się jakbym został spoliczkowany”

Wiele emocji w Internecie wywołało ostatnio wyznanie 95-latka, jednego z ostatnich powstańców warszawskich i żołnierza AK. “Pod koniec życia za przelaną krew dla Polski, za pracę zawodową i społeczną zostałem nagrodzony dezubekizacją. Czuję się tak, jakbym został spoliczkowany” – pisze autor wniosku przesłanego do biura Rzecznika Praw Obywatelskich. W sumie takich wniosków jest już ponad tysiąc.

Jaka była historia tego człowieka? “Po studiach medycznych pracowałem w szpitalu jako chirurg. Bez przesady uratowałem życie około 500 chorym. Ze względu na bardzo wyczerpującą pracę w ciągłym ostrym dyżurze, po kilkunastu latach zdecydowałem się na porzucenie oddziału chirurgicznego i zostałem kierownikiem Powiatowej Stacji Pogotowia Ratunkowego. Wreszcie ze względu na nie najlepszy stan zdrowia przyjąłem posadę lekarza w przychodni MSW” – czytamy w piśmie.

Ostatnie zdanie daje do myślenia: “Ciągle jestem w Polsce wrogiem. Najpierw byłem żołnierzem AK, »zaplutym karłem reakcji« i osobistym wrogiem towarzysza Bieruta i Stalina, a teraz jestem wrogiem Narodu i osobistym wrogiem, ale czyim?”.

Reklama

Przyjęta dokładnie 16 grudnia 2016 roku (czyli podczas tzw. kryzysu parlamentarnego) tzw. ustawa dezubekizacyjna przewiduje, że każdy, kto pracował w jednostkach podległych resortowi spraw wewnętrznych przed 1990 r., nawet jeden dzień, będzie miał z automatu obniżone świadczenie emerytalne. Nie będzie mogło przekroczyć średniej emerytury w ZUS, a w wielu wypadkach zostanie sprowadzone do ustawowego minimum, czyli 1700 zł na rękę.

“Zemsta oszalałych z nienawiści ludzi”

– Ta ustawa jest nieludzka. Stosowanie odpowiedzialności zbiorowej w państwie demokratycznym jest niemożliwe. To typowy przejaw państwa autorytarnego. Ostatni raz na taką skale odpowiedzialność zbiorowa była stosowana w III Rzeszy – mówi w rozmowie z wiadomo.co Andrzej Rozenek z SLD, inicjator apelu w sprawie ofiar ustawy dezubekizacyjnej.

– Mówimy o bestialstwie, znęcaniu się nad ludźmi w bardzo podeszłym wieku. Mamy już 13 ofiar tej ustawy. To są samobójstwa, wylewy krwi do mózgu oraz zawały. Mówimy o potwierdzonych sytuacjach, w których nastąpiło to w skutek otrzymania decyzji z Zakładu Emerytalno-Rentowego. Dlatego ja nazywam je decyzjami śmierci – dodaje Rozenek.

Andrzej Rozenek jest pełnomocnikiem obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej w tej sprawie. Najprawdopodobniej na początku przyszłego roku do Sejmu trafi obywatelski projekt ustawy, która ma cofać przyjęte przez PiS rozwiązania. Powstają też komitety protestacyjne w miastach. Na razie jest ich 100. Ale to dopiero początek…

Czy władza zmieni zdanie? Andrzej Rozenek nie ma złudzeń, ale ma nadzieję, że to, co się dzieje, poruszy opinię publiczną. – Trzeba zacząć odkłamywać czarny PR, jaki jest wokół tego środowiska. Nieprawdą jest, że mają emerytury w wysokości 20 tys. zł. Średnia emerytura wypłacana przez ZER to ok. 3,5 tys. To nie są oprawcy, bo gdyby cokolwiek złego zrobili przed rokiem 90, to IPN już dawno by ich dopadł. Tu nie ma mowy o sprawiedliwości społecznej. To jest polityczna wendeta, zemsta oszalałych z nienawiści ludzi – mówi.

Nie można milczeć

“Byli szefowie służb specjalnych, MSW, prawnicy oraz dziennikarze wzywają rząd do wstrzymania dezubekizacji przynajmniej wobec osób chorych i w podeszłym wieku. To reakcja na kolejne przypadki samobójstw i śmierci emerytowanych funkcjonariuszy, którym obniżono świadczenia. (…) Ustawa wymierza karę bez aktu oskarżenia i bez sądowego wyroku. Pomija zasługi i ofiary poniesione w służbie państwu” – czytamy w liście otwartym.

Autorzy piszą wprost: “W tej sytuacji nie możemy milczeć, tym bardziej, że szokujące jest milczenie przedstawicieli władz wobec tych wydarzeń oraz brak reakcji i refleksji z ich strony”.

– Ta ustawa nie każe bezpośrednich sprawców przestępstw, bo to robi się w postępowaniu karnym. Tu mamy szeroką odpowiedzialność wielu grup, nawet tych, które nigdy nie były w organach bezpieczeństwa państwa. Zastosowano odpowiedzialność zbiorową i to mnie jako prawnika oburza – przyznaje prawnik i konstytucjonalista prof. Marek Chmaj, który także podpisał się pod apelem.

– To jest temat, nad którym trzeba się pochylić – nie ma wątpliwości prof. Chmaj. Ale nie w taki sposób. – Odebranie przywilejów dla przestępców czy zbrodniarzy to nośny temat. Odbierajmy, ale w postępowaniach indywidualnych – dodaje.

Osoby objęte ustawą zapowiadają, że sprawy nie odpuszczą i będą odwoływać się do sądów.


Zdjęcie główne: Fot. Pixabay

Reklama

Comments are closed.