Szkoły będą ogrzane, uniwersytety będą ogrzane, żadnej nauki zdalnej nie będzie – potwierdził minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Wszedł też na temat cen prądu, które muszą uderzyć w rynek edukacji. Podał też kogo uważa za winowajców obecnej sytuacji.

Czarnek mówi o cenach prądu

Czarnek spotkał się w niedzielę z mieszkańcami powiatu łukowskiego. Wszedł na temat cen energii elektrycznej. Przyznał, że wie, że jeden z uniwersytetów otrzymał ofertę cenową na 2023 rok, która była 750 proc. wyższa niż to, co płacił w 2021 r.

Czy to wina złej polityki energetycznej rządu? Nie. Ceny prądu to, zdaniem ministra, efekt działań… UE.

– Unia Europejska musi odejść od sztywnych zasad regulacji dotyczących cen energii elektrycznej. Nie chce odejść od opłat za CO2. Natomiast my musimy uniezależnić cenę rynkową energii elektrycznej w Polsce od cen rynkowych europejskich, bo to prowadziło do całkowitych absurdów – powiedział Czarnek.

Zamrożone ceny energii

Cena prądu ma zostać dodatkowo, jak dodał minister, zamrożona przez rząd, “po to, żeby nie tylko gospodarstwa prywatne, domowe, nie tylko rolnicy, ale również kościoły, szkoły, uniwersytety – w konsekwencji również przedsiębiorcy – mogli mieć cenę, która będzie po prostu do zapłacenia”. 

Reklama

Oznacza to więc, że uczelnie będą w zimie działać i przejdą, jak uważa polityk, przez kryzys energetyczny suchą stopą.

Tyle że zamrażanie cen energii niewiele pomaga w długiej perspektywie. Polska potrzebuje tanich źródeł energii, a do tego konieczne są inwestycje, np. w elektrownię jądrową. Będzie to wielkim wyzwaniem dla kolejnego rządu. Bez dużych zmian, kryzys energetyczny powróci. Wcześniej czy później…

Źródło: wp.pl

Reklama