Po serii odpowiedzi Zbigniewa Girzyńskiego, dziennikarka TVN24 złapała się aż za głowę. Polityk wił się przy pytaniach o brakujący węgiel.

Temat węgla i kolejek pod kopalniami zaczyna coraz bardziej dominować. Na początku czerwca rzecznik rządu Piotr Müller apelował, żeby na razie nie kupować węgla, bo będzie go pod dostatkiem i surowiec stanieje. W podobnym tonie mówił w Sejmie miesiąc temu premier Mateusz Morawiecki.

Dzisiaj krajobraz pod kopalniami wygląda jak za głębokiej komuny. Kolejki po węgiel, kolejki do zapisów na węgiel, stanie w kilometrowych kolejkach przez kilka dni, to realia z którymi mierzą się Polacy, którzy muszą ogrzać domy węglem. Do tego ceny dochodzą do 3 tys. zł za tonę i nie ma widoków na jej obniżkę.

Rząd musi mieć świadomość, że węgla w zimie zabraknie, bowiem już nawet sam Jarosław Kaczyński dał zielone światło do palenia w piecach czym popadnie. Wspaniałomyślnie zabronił palenia oponami.

Załamana dziennikarka, czyli Girzyński w akcji

We wtorkowy wieczór w programie “Fakty po faktach” w TVN24 gościł Cezary Tomczyk z Platformy Obywatelskiej i Zbigniew Girzyński z koła Polskie Sprawy, wspierającego rząd Zjednoczonej Prawicy. Politycy odpowiadali na pytania związane z brakiem dostępności węgla.

Reklama

Czy ten węgiel będzie i czy będzie w dobrej jakości, to pokaże przyszłość. Zakładam, że premier rzeczywiście robi wszystko, by ten węgiel był – mówił Zbigniew Girzyński.

Dodał, że “trzeba sobie postawić pytanie, dlaczego my te problemy z brakiem węgla w ogóle mamy”. – Po pierwsze najpierw przez lata bezmyślnie, bez zabezpieczenia innych możliwości dostaw energii, zamykaliśmy nasze kopalnie. Robiła to i Platforma Obywatelska i Prawo i Sprawiedliwość. Następnie uzależniliśmy się de facto od dostaw z zewnątrz, głównie z Rosji – stwierdził.

Pod małopolską kopalnią Janina ustawiają kolejki i są prowadzone zapisy na węgiel. Żeby się tylko zapisać, trzeba stać w kolejce nawet trzy dni. Dziennikarka TVN24 Katarzyna Kolenda-Zaleska, zapytała, co Girzyński ma do powiedzenia tym ludziom – Co pan powie ludziom, którzy stoją pod kopalnią Janina i czekają po 500 godzin i nie wiedzą, czy ten węgiel będzie, czy go nie będzie. Może będą musieli stać po kilka razy.

Odpowiedź posła koła Polskie Sprawy wybija w fotel. Dziennikarka aż złapała się za głowę, słysząc, co ma do powiedzenia w tym temacie Girzyński. Problemy z węglem, marznących ludzi, kolejki za surowcem i zimne domy parlamentarzysta sprowadził do konfliktu politycznego.

Powiem im, że jeżeli nadal będą dalej głosowali na Platformę Obywatelską albo na Prawo i Sprawiedliwość, to będą mieli te problemy. Bo te dwie partie prowadzą plemienną wojnę – wypalił.

Na koniec dziennikarka jeszcze raz spróbowała dopytać posła o konkretną odpowiedź. Girzyński tłumaczył, że Polska potrzebuje nowej siły politycznej. – Na takim poziomie nie będziemy rozmawiać, jest pan przedstawicielem strony rządzącej i nie może pan wszystkiego sprowadzać do konfliktu partyjnego – powiedziała Kolenda-Zaleska kończąc program.

Źródło: TVN24.pl

Reklama