Nie ma zgody sądu na zatrzymanie Józefa Piniora. Po ponad 9 godzinach od rozpoczęcia procesu zapadła decyzja w tej sprawie. Nie zastosowano żadnych środków zapobiegawczych. Przed salą sądową w Poznaniu czekali m.in. Henryk Wujec, Karol Modzelewski i Danuta Kuroń. Piniora wspierały także tłumy obywateli. To klęska upolitycznionej prokuratury – komentują.
– Właśnie siedzę przed salą sądową w Poznaniu. Adwokat zawiadomił mnie, że może być potrzebne potwierdzenie poręczenia w trakcie rozprawy – mówił w rozmowie z wiadomo.co Henryk Wujec. – Wsiedliśmy z Karolem Modzelewskim do najbliższego pociągu do Poznania i przyjechaliśmy. Sprawa jest w trybie niejawnym, więc na sali był tylko Józek, adwokaci i prokurator, ale my tu czekaliśmy.
– Nie przyznałem się do zarzucanych mi czynów. Zarzuty są absurdalne – skomentował Józef Pinior po wyjściu na wolność.
– To porażka upolitycznionej prokuratury – komentują obserwatorzy dzisiejszych wydarzeń.
Henryk Wujec, Karol Modzelewski, Stefan Niesiołowski, Marek Borowski – to tylko niektóre z osób, które udzieliły Piniorowi swojego poparcia.
– Swoje poparcie złożyłem wczoraj mailowo – mówi Henryk Wujec. – Nie miałem absolutnie żadnych wątpliwości. Poręczenie to nie jest wyrok, tylko oświadczenie, że gwarantuję, znając Józka, szanując go i mając na jego temat dobrą opinię, że on stawi się na każde wezwanie sądu, że np. nie ucieknie. Mogę dać 100 proc. gwarancji. Aresztowanie jest bezsensowne, bo skoro się stawi, to po co go aresztować? A dwa, że właściwie z informacji wynika, że sprawa jest w zasadzie zamknięta, zeznania złożone, więc tym bardziej nie ma powodu. Chyba że to byłby areszt represyjny, tzw. wydobywczy, ale w jego przypadku on i tak nie będzie skuteczny. Dlatego wydaje mi się, że to aresztowanie nie jest absolutnie potrzebne i że jest to pewnego rodzaju represja raczej niż jakieś działanie konieczne z punktu widzenia procedury sądowniczej.
– Byliśmy razem 40 lat temu, w latach 70., w pierwszej Solidarności, w stanie wojennym, w budowie demokratycznej Polski, jesteśmy dziś razem, walcząc (…) o to, żeby Polska była państwem europejskim, państwem rządów prawa i praw człowieka – mówił Pinior dziękując za wsparcie.
Józefa Piniora broniły także tłumy obywateli – zarówno wczoraj podczas przesłuchań, jak i dziś w sądzie. – Większość z nas nie zna go osobiście, ale mamy go za bohatera. Przyszliśmy tu, żeby zaprotestować nie przeciwko jego zatrzymaniu, bo nie wiemy, jaka jest prawda – przyszliśmy zaprotestować przeciwko sposobowi, w jaki został zatrzymany. Bohater narodowy, jeżeli nawet rzeczywiście dopuścił się jakiegoś czynu na kwotę 46 tys. zł, nie zasługuje na to, żeby go zamykać w świetle jupiterów o szóstej rano – mówił w imieniu uczestników demonstracji Krzysztof Podemski.
Władysław Frasyniuk w rozmowie z “Gazetą Wyborczą” mówił: – Znam Józefa od lat i nie mam cienia wątpliwości, że to człowiek uczciwy. Całe jego życie pokazuje, że należy do tej kategorii ludzi, którzy są wręcz infantylni, jeśli chodzi o podejście do pieniędzy.
W obronie Piniora staje też Zbigniew Janas. W rozmowie z wiadomo.co zapewnia, że nie wierzy, by ten przyjmował łapówki. – Józek właściwie całe swoje życie był w polityce. A ludzie otwarci i gotowi na pomoc, są zawsze bardziej narażeni na takie zarzuty. Jak ktoś ich o coś prosi, to nie odmówią, tylko mówią, że spróbują. Łatwo można nawet nie tyle oskarżyć, ile zastraszyć tych ludzi. Przecież ludzie są tylko ludźmi i to łatwo wykorzystać. Ja nie znam tych papierów, tych podsłuchów. Ale przecież wiem, co można z podsłuchami zrobić, jak wyrwać z kontekstu i zinterpretować – dodaje.
Funkcjonariusze wrocławskiej delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali Piniora we wtorek rano, punktualnie o 6 wchodząc do jego mieszkania. Aresztowano wówczas także jego asystenta Jarosława W. oraz dziewięć innych osób. Piniorowi postawiono dwa zarzuty popełnienia przestępstw o charakterze korupcyjnym. Jego obrońca Jacek Dubois informował, że zapoznał się z częścią akt sprawy, a dopytywany o dowody zebrane przez prokuraturę przyznał, że “są nagrania (…), w których pojawiają się różne osoby i są fragmenty rozmów w różnych konfiguracjach”, a w niektórych nagraniach pojawia się głos jego klienta.
Pinior jest podejrzany o przyjęcie korzyści majątkowej w kwocie 40 tys. zł w zamian za załatwienie w instytucjach państwowych i samorządowych korzystnego rozstrzygnięcia spraw biznesmena inwestującego na Dolnym Śląsku.
– Nie jestem od tego, żeby stwierdzać winność i niewinność, od tego jest sąd – komentuje Henryk Wujec. – Ale doświadczenie, życiorys Piniora sprawiają, że trudno w to uwierzyć. Tak sobie myślę, że jak miał dostęp do 80 milionów i wszystko zdeponował u kardynała, to 40 tysięcy nie wydaje się jakimś łakomym kąskiem. Zwłaszcza dla kogoś, kto jakoś funkcjonował w tym życiu publicznym. To są częste zarzuty formowane na podstawie zeznań osób, do których nie można mieć zaufania. Ocenia to prokurator i czasem z jakichś swoich przyczyn taki zarzut przedstawia, choć zdrowy rozsądek mówi, że to nie ma najmniejszego sensu.
Sąd nie uwzględnił też wniosków prokuratury w sprawie aresztów dla dwóch innych zatrzymanych osób.
Zdjęcie główne: Józef Pinior, autor Tomasz Leśniowski, źródło Wikimedia Commons, licencja Creative Commons.