Ministerstwo Edukacji i Nauki znów chce “reformować” polską szkołę. Słowo “reforma” nie każdemu może się jednak wydać adekwatne. O co chodzi?

Religia będzie obowiązkowa?

Od września do szkół wróci przysposobienie obronne. W porządku, w kontekście wojny na Ukrainie przedmiot jest potrzebny (o ile będzie prawidłowo realizowany). Pojawia się też historia i teraźniejszość. To jednak nie koniec.

Za rok religia przestanie być przedmiotem dodatkowym. Jeśli uczeń nie będzie wierzący, będzie chodził na etykę.

Wybór niczego oznacza osłabienie wychowawczej funkcji szkoły, a szkoła ma funkcję wychowawczą, służebną wobec funkcji wychowawczej rodziny, ale jednak konieczną. I dlatego jeśli ktoś nie wybiera religii, będzie musiał wybrać etykę – tłumaczył pomysł minister Przemysław Czarnek.

Rodzice są oburzeni.

W szkołach brakuje jednak nauczycieli – także od etyki. Czy więc przedmioty będą uczyć księża? To nie wszystko. Ideą są oburzeni sami rodzice. Na stronie facebookowej serwisu eDziecko.pl zapytano ich, co myślą o pomyśle.

Reklama

Jeśli etykę będzie wykładał filozof i nie będzie narzucana żadna wiara to porządku.

Pytanie, jaka osoba, z kompetencjami do prowadzenia zajęć z etyki, zatrudni się w szkole? Za proponowane wynagrodzenie to może tylko ksiądz albo zakonnica

Jeśli etykę będzie prowadził inny nauczyciel niż ksiądz/katechetka i nie będzie poruszana kwestia wiary to nie widzę problemu.

Jestem za etyką, tylko tu pojawia się pytanie – kto będzie prowadził te zajęcia? Jeśli nauczyciel, który ma wiedzę i odpowiednie wykształcenie to tak, jak ksiądz/katecheta, którzy mylą etykę z religią (o czym do tej pory słyszałam) to nie.

Etyka będzie prowadzona przez katechetę, jak w wielu przypadkach?

– pisali na stronie internauci.

Jak ocenić pomysł Czarnka? W teorii nie wydaje się zły, ale praktyce może wyjść z tego parodia pierwotnych założeń. Zwłaszcza jeśli etyki będą uczyć księża lub katecheci. Dalszy etap indoktrynacji w polskiej szkole? Na to wygląda!

Źródło: edziecko.pl

Reklama