Opozycja apeluje do pani premier, aby spotkała się z głodującymi lekarzami rezydentami. Na to spotkanie czekają także protestujący. – Chcemy się spotkać z panią premier, bo widzimy, że bez rozmowy ponadministerialnej nie ma szans na zmianę – przyznaje Jakub Kosikowski. Na razie pani premier napisała list, który został przekazany na spotkaniu rezydentów z marszałkiem Senatu i przedstawicielami KPRM.

Protest rezydentów trwa

9 dni trwa już protest głodowy lekarzy rezydentów w hallu głównym Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Warszawie. To ponad 200 godzin bez jedzenia. Bierze w nim udział 20 osób. Kilku młodych lekarzy już opuściło “plac boju” ze względu na stan zdrowia. – Pozostało jeszcze kilka osób, które głodują od początku. Niebawem będą musiały zakończyć udział w proteście – mówi wiadomo.co Łukasz Kosikowski z Porozumienia Rezydentów.

Rezydenci rozmawiali już kilka razy z ministrem zdrowia, ale te rozmowy niczego nie zmieniły. Dlatego chcą się spotkać z premier Beatą Szydło. – Chcemy się spotkać z panią premier, bo widzimy, że bez rozmowy ponadministerialnej nie ma szans na zmianę. Minister na nasze pytania odpowiada tylko, że wszystko jest wspaniale. Ale my, jako osoby pierwsze na froncie, tak wspaniale tego nie widzimy – przyznaje Kosikowski.

Rezydenci domagają się przede wszystkim wzrostu nakładów na służbę zdrowia, poprawy warunków pracy i płacy. Jak podkreśla rezydent, na razie nic się nie zmienia, a sytuacja w służbie zdrowia jest dramatyczna: – Kolejki nie robią się krótsze. Zawsze wszystko spada na nas. A to nie jest przecież nasza wina, że nie ma pieniędzy i są limity. Rekordowe środki w budżecie? To pięknie brzmi, ale trzeba powiedzieć, na co zostaną wydane. U mnie w szpitalu na przykład zakupiono najnowszy rezonans, i co z tego, jak nie miał go kto obsługiwać?

Reklama

Ministerstwo Zdrowia przekonuje, że sytuacja w służbie zdrowia od dawna się poprawia. Minister finansów dodaje, że wzrost nakładów w budżecie rośnie. Według rządu, poprawić ma się też sytuacja rezydentów. Oni powtarzają jedno: “Brakuje rąk do pracy. Nie ma komu leczyć”.

Spotkanie kolejnej szansy

We wtorek wieczorem doszło do spotkania przedstawicieli rezydentów z marszałkiem Senatu Stanisławem Karczewskim i przedstawicielami Kancelarii Prezesa Rady Ministrów na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. Ale bez udziału pani premier. Czy rozmowy cokolwiek zmienią?

Przedstawiciele protestujących otrzymali list od premier Beaty Szydło. Przekazał go przewodniczący Stałego Komitetu Rady Ministrów Henryk Kowalczyk. Pani premier deklaruje w nim gotowość do pojęcia rozmów, ale najpierw oczekuje zaprzestania strajku głodowego. – Nie podoba nam się stawianie sprawy tak, że pani premier się z nami spotka, ale pod warunkiem, że zawiesimy głodówkę. To nie tak powinno wyglądać – przyznaje Kosikowski.

– Czekamy na konkretne propozycje rozwiązania problemów służby zdrowia. Powinna już dawno powstawać mapa drogowa zmian. Minister Konstanty Radziwiłł zanim został ministrem mówił jedno, a teraz okazuje się, że nie będzie tak jak obiecywał. Mówimy: sprawdzam. Połowa kadencji to jest czas, kiedy rozwiązania nie powinny być planowane tylko wdrażane – mówi wiadomo.co Łukasz Kosikowski. Zapowiada, że przygotowywane są kolejne ogólnopolskie akcje strajkowe. Dlatego “tylko od rządu zależy co dalej się wydarzy”.

Opozycja chciała “pomóc” pani premier

PO i Nowoczesna złożyły we wtorek wnioski o przerwę w posiedzeniu Sejmu, aby premier Beata Szydło mogła spotkać się z lekarzami rezydentami. Jak ocenili politycy tych ugrupowań, “niedopuszczalne” jest, że premier przechodzi obojętnie obok strajku głodowego.

– Jak pani może spokojnie przyjść do Sejmu, nie zachodząc do nich na chwilę? Jak pani może nie zaprosić tych ludzi na kawę? Tak po prostu, na rozmowę, wysłuchać? – pytał z sejmowej mównicy poseł PO, były minister zdrowia Bartosz Arłukowicz.

Klub PO w piśmie do premier Beaty Szydło zaapelował o zmianę Planu Finansowego Funduszu Pracy na 2017 rok i zwiększenie wydatków na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu o kwotę 135 mln zł – z przeznaczeniem na wzrost wynagrodzeń lekarzy rezydentów.

Platforma wnioskuje też o natychmiastowe dokonanie zmian w projekcie budżetu na 2018 rok, które zabezpieczyłyby wyższe wynagrodzenia dla rezydentów.

– Lekarze rezydenci walczą nie tylko o swoje sprawy. Walczą o to, aby każdy z nas miał dostęp do dobrze opłacanego, sprawnego, dobrze wykształconego i pracującego w dobrych warunkach lekarza – tłumaczyła także szefowa klubu Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer.


Zdjęcie główne: Protest rezydentów, Fot. Facebook/porozumienierezydentow

Reklama