Polska ziemia nie jest dla spekulantów, jest dla polskich rolników – mówił Jarosław Kaczyński podczas Zgromadzenia Polskiej Wsi.  – Problem PiS-u polega na tym, że co innego mówią, a co innego robią – odpowiada były minister rolnictwa Marek Sawicki.

Premier Beata Szydło zapewniała natomiast, że rząd skierował polską wieś na realną drogę rozwoju.

W zgromadzeniu, zwołanym w Wojniczu nieopodal Wierzchosławic – miejscu narodzin przedwojennego premiera i polityka PSL Wincentego Witosa, wzięli udział także wicepremierzy Mateusz Morawiecki i Piotr Gliński, minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel oraz ministra spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak oraz rolnicy i samorządowcy.

– Jesteśmy dumni z tego, że wprowadziliśmy do parlamentu wielu prawdziwych rolników, służących polskiej wsi – podkreślał Kaczyński. I podziękował rolnikom za głosy podczas ostatnich wyborów parlamentarnych: – Uzyskaliśmy ten niezwykły sukces dzięki ogromnemu poparciu na polskiej wsi. Uzyskaliśmy go dzięki temu, że wśród rolników zdobyliśmy bezwzględną większość. I chciałbym za to podziękować.

Reklama

Ustawa o wstrzymaniu sprzedaży nieruchomości Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa weszła w życie pod koniec kwietnia. Wstrzymuje ona sprzedaż państwowych gruntów na 5 lat, z wyjątkiem nieruchomości do 2 ha oraz innych przeznaczonych np. na cele nierolnicze, jak pod budownictwo mieszkaniowe, centra biznesowo-logistyczne czy składy magazynowe. Ustawa wprowadza też nowe zasady prywatnego obrotu ziemią: może ją kupić tylko rolnik i to tylko w danej gminie.

– Ziemia to wartość, którą trzeba chronić – mówił podczas zgromadzenia Kaczyński. – Podjęliśmy odpowiednie decyzje. Dziś polska ziemia nie jest dla spekulantów, nie jest dla obcych, jest dla polskich rolników. Nasłuchaliśmy się w tej sprawie wielu krytyk, ale pamiętajcie – dobry gospodarz chce powiększać swoją ojcowiznę, dba o nią, a nie myśli o tym, że będzie ją sprzedawał. Stąd nasze decyzje. Stąd także słuszna decyzja o powstrzymaniu sprzedaży ziemi państwowej, a to ciągle jest 1,5 mln hektarów. To słuszna decyzja – przekonywał Kaczyński.

– Problem polega na tym, że naszą ustawę, którą przygotowało PO z PSL wyrzucili do kosza, a do swojej ustawy dołożyli zakaz sprzedaży ziemi polskim rolnikom – komentuje były minister rolnictwa Marek Sawicki. – Polskich rolników zrównali z obcokrajowcami, choć obiecali i obiecują, że ziemia będzie dla polskich rolników. PiS uznaje, że lepszym właścicielem jest państwo niż rolnicy. Składają kwiaty na grobie Witosa, a Witos mówił, że “między ziemią a rolnikiem nie trzeba pośredników”. Problem PiS-u polega na tym, że co innego mówią, a co innego robią. Świetnie nauczyli się używać słów, które dla nich nic nie znaczą – dodaje.

Naszą ustawę, którą przygotowało PO z PSL wyrzucili do kosza, a do swojej ustawy dołożyli zakaz sprzedaży ziemi polskim rolnikom – mówi były minister rolnictwa Marek Sawicki

– Konsekwentnie i ze spokojem przeprowadzimy wszystkie te zmiany, których wy oczekujecie. Nie zejdziemy z drogi reform, a każdego, kto chce dobra dla polskiej wsi, rozwoju polskiej wsi, zapraszamy do współpracy. Dla nas rozwój polskiej wsi, godne życie Polaków, zwykłych obywateli na wsi jest najwyższym priorytetem – mówiła premier Beata Szydło.

Minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel, mówiąc o programie PiS dla rolnictwa, ocenił, że poprzednia koalicja rządowa lekceważyła tę sferę: – Nasz rząd posiada program dla rolnictwa. Potrzeba wielu zmian, aby poziom życia na wsi osiągnął zbliżony poziom do miasta – zaznaczył.

Marek Sawicki w odpowiedzi na te zarzuty przytacza liczby: – Jeśli przez 8 lat mieliśmy wzrost eksportu z 10 miliardów euro do 25 mld i dodatni bilans z 2 do 7, jeśli w tym czasie – według wszystkich danych – dochodowość tej grupy zawodowej się powiększyła, jeśli wartość inwestycji w gospodarstwach rolnych przez te 8 lat przekroczyła 150 miliardów zł, to my teraz czekamy, aż PiS przestanie mówić. Przez rok niewiele im się udało, więc znowu wyszli z ofensywą i znowu mówią. A my czekamy, bo na razie dynamika eksportu spada, ceny nie rosną, miały być ceny minimalne gwarantowane, a na ogół są minimalne, ale bez żadnych gwarancji. Obiecali, że podwoją dopłaty bezpośrednie, wiedząc że nie ma na to żadnych możliwości, i nie zrobili tego.

– Inwestujemy 25 mld zł rocznie w rolników, w polską wieś; proszę was o patriotyzm gospodarczy – apelował do rolników prezes Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa Daniel Obajtek. – Proszę was, byście wy również inwestowali w polską gospodarkę, w polskie zakłady produkujące sprzęt rolniczy, nawozy, środki ochrony roślin. Budujcie nie tylko rolnictwo, ale i przemysł wokół rolnictwa. Bogacicie się, inwestujecie, nie robicie tego tylko dla siebie i swoich rodzin, robicie to dla Polski – dodał.

– To nie jest ich zasługa! – komentuje Sawicki. Te 25 mld, które idą z ARMiR-u na polską wieś, to są skutki negocjacji z roku 2002 i 2012-2013 z perspektywą 2014-2020. Polska rzeczywiście jest beneficjentem o znaczącej pozycji, ale to nie PiS wypracował tę pozycję – dodaje.

Kwietniowa ustawa to nie koniec planowanych przez PiS zmian w rolnictwie. Na rozpoczynającym się jutro posiedzeniu sejmu Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi będzie sprawozdawać dwa kolejne projekty ustaw: o zmianie ustawy o funduszach promocji produktów rolno-spożywczych i o zmianie ustawy o ubezpieczeniach upraw rolnych i zwierząt gospodarskich.


pap-maly-2 Zdjęcie główne: Uczestnicy konwencji “Kongres Wsi Polskiej”, PAP/Jacek Bednarczyk

Zapisz

Reklama