Podręcznik do przedmiotu “Historia i Teraźniejszość” autorstwa Wojciecha Roszkowskiego miał być sprzedażowym hitem. Niemal każda szkoła miała z niego korzystać. Takie zapewne były założenia. Okazuje się jednak, że jest komercyjną klapą.

Podręcznik, który stał się obciachem

Jak podaje “Gazeta Wyborcza”, podręcznik prof. Roszkowskiego – dopuszczony do użytku na początku lipca – sprzedał się w liczbie 60 tys. egzemplarzy. Konkurencyjny, który trafił na rynek dopiero 20.09, zyskał aż 140 tys. nabywców.

Dlaczego tak się dzieje? Z pewnością potencjalny sukces sprzedażowy zaprzepaściła kampania wymierzona w książkę i parę jej kontrowersyjnych fragmentów.

Zacznijmy jednak od tego, że prof. Roszkowski to uznany historyk i autor wielu interesujących publikacji. W ostatnich latach skupił się na pisaniu książek o dość kontrowersyjnych treściach. Atakował w nich obecną opozycję, zwłaszcza szeroko pojętą lewicę, UE czy wychwalał chrześcijaństwo. Ma do tego prawo. Tyle że podręcznik powinien być źródłem w miarę obiektywnej wiedzy, a nie indoktrynacji. I to można uznać za największy zarzut.

Roszkowski: atak na feminizm i lewicę

W “HiT” Roszkowski atakował np. feminizm, który jest w jego oczach “śmiertelnie niebezpieczny” dla duchowości.

Reklama

W podręczniku czytamy też, że “podczas skrajnie lewicujących, neomarksistowskich manifestacji rzucane są pod adresem ludzi o tradycyjnej moralności i chrześcijańskich poglądach takie hasła jak na przykład “wyp…dalać!”

Do tego wszystko doszedł niejasny fragment, który lider PO Donald Tusk zinterpretował jako atak na metodę płodzenia dzieci in vitro.

Wszystko to razem sprawiło, że nauczyciele wolą chyba sięgać po alternatywne podręczniki. Choćby temu, by nie irytować rodziców i uczniów.

Sam pomysł z nowym przedmiotem był jednak słuszny. Szkoda, że został nieprzemyślany i zmarnowano jego potencjał.

Polityczne.info

Reklama