Akcje największych banków spadają na początku poniedziałkowej sesji. Powód? To zapewne reakcja na wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, który zagroził nałożeniem na nie podatku, jeśli nie zaczną radykalnie podnosić oprocentowania depozytów.
Akcje banków spadają
Kilka minut po otwarciu sesji akcje Pekao spadają o 2,35 proc., a PKO BP traci 1,56 proc. mBank zniżkuje o 1,71 proc., a Alior Bank o 1,89 proc.
Skąd takie fatalne nastroje inwestorów? Chodzi zapewne o słowa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który podczas sobotniego wystąpienia w Białymstoku powiedział, że banki muszą pójść “po rozum do głowy“, czyli zacząć podnosić oprocentowania depozytów.
– Jeśli banki nie podniosą oprocentowania depozytów, obłożymy ich zyski podatkiem – powiedział. Bez ogródek dodał, że sprawa jest już dyskontowana w ramach obrad rządu.
Wiceminister finansów Artur Soboń zapytany w poniedziałek w Polskim Radiu 24 o ten potencjalny podatek odpowiedział: – Jeśli mówimy o podatku od nadmiarowych zysków, to ja takiego rozwiązania nie wykluczam. Tzn. jeśli będziemy widzieli sytuację, w której będzie to skuteczne narzędzie – na reakcję w sytuacji, w której pozycja poszczególnych podmiotów gospodarczych jest nadużywana (…), aby uzyskiwać nadmiarowe zyski kosztem swoich klientów – wtedy możemy reagować.
Soboń był też pytany, czy rząd przystanie na propozycje banków, by dokonać zmian w rozwiązaniach, które mają ulżyć kredytobiorcom i nie wszystkim zezwalać na wakacje kredytowe.
– To jest projekt, który wyszedł już z Senatu, więc ostateczne decyzje należą do Sejmu, w jakim kształcie ten projekt zostanie przyjęty – wskazał.
Jak widać, w Polsce wpływ na giełdę mają politycy. Parę zdań Kaczyńskiego może doprowadzić do krachu na akcjach ważnych instytucji.
Źródło: TVN 24, PAP, Polskie Radio 24