– Nie będzie żadnego życia, jeśli nie powrócimy do “business as usual” – powiedział w Berlinie poseł Grzegorz Braun z Konfederacji. Razem z przedstawicielami AfD nawoływał do zniesienia sankcji nałożonych na Rosję.
Skończmy z sankcjami
– Mamy kryzys energetyczny domowej roboty – wtórował Braunowi poseł prawicowo-populistycznej Alternatywy dla Niemiec (AfD) Steffen Kotre. – Podaż energii w Europie została sztucznie ograniczona, trzeba ją z powrotem zwiększyć – dodał. Uważa, że trzeba szybko anulować sankcje nałożone na Rosję.
– To nie jest żaden kryzys. To efekt błędnych działań i błędnej polityki nałożonej na nasze narody – mówił dalej Braun.
Nie był jedynym nieniemieckim politykiem, który pojawił się na spotkaniu w Berlinie. W Bundestagu stawili się też lider słowackiej partii Republika Milan Uhrik czy poseł nacjonalistycznej, separatystycznej partii Interes Flamandzki Reccino Van Lommel.
Wszyscy przygotowali dokument pt. “Ocalić przyszłość Europy”. Apelują za jego pomocą do rezygnacji z sankcji wobec Rosji, zniesienia dopłat do energii wiatrowej i słonecznej oraz likwidacji opodatkowania paliw kopalnych.
Ich zdaniem dziś Europą rządzą ludzie, którzy nie reprezentują interesów Europejczyków, kierują się ideologią oraz ograniczają prawa podstawowe obywateli UE.
Czy Braun ma rację?
Czy jednak politycy ci mają rację? Z jednej strony sankcje nie osłabiły jak na razie Rosji. Nadal prowadzi ona wojnę na Ukrainie i nie wpadła w poważne problemy gospodarcze. Na pewno trudno mówić o gigancie na glinianych nogach, jak przedstawiali ten kraj niektórzy eksperci przed 24 lutego.
Niektórzy wskazują jednak na to, że kolejne sankcje stopniowo osłabiają Moskwę. Tyle że jednocześnie, jak widzimy, implikują także poważne problemy dla Europy, które – miejmy nadzieję – zostaną zniwelowane w kolejnym sezonie grzewczym. Czy jednak do tego czasu nie zniszczymy sobie naszej gospodarki?
Lepszym pomysłem na uderzanie w Rosję wydaje się wspieranie militarne Ukrainy (np. za pomocą dostaw sprzętu) i pokazywanie Rosjanom – np. przez social media – że Europa jest lepszym miejscem do życia niż ich kraj.
Źródło: Interia