500 mln zł popłynęło do Liechtensteinu. – Na co? Za co? – pyta poseł PO Krzysztof Brejza. Platforma składa zawiadomienie do prokuratury i CBA w sprawie kupna kolekcji obrazów należącej do rodziny Czartoryskich. Politycy opozycji przekonują, że mamy do czynienia z jedną z największych afer ostatnich lat. Wicepremier i minister kultury Piotr Gliński twierdzi, że “zabezpieczył interes polskiego podatnika”.

Zawiadomienia w sprawie tzw. afery Glińskiego

– Dzisiaj składamy dwa zawiadomienia. Jedno do CBA, drugie do prokuratury. Mamy do czynienia z gigantyczną aferą, grabieżą majątku narodowego na kwotę 0,5 mld zł na rzecz jednej rodziny – mówi poseł PO Paweł Olszewski.

Posłowie opozycji nie mają wątpliwości, że sprawa jest bulwersująca i trzeba ją jak najszybciej wyjaśnić. – Chcemy zbadać rolę polityków PiS, wicepremiera Glińskiego, który skierował do księcia Czartoryskiego specjalną propozycję zakupu za taką kwotę, a nie inną, tej kolekcji i to w dziwnym trybie. Chcemy zbadać, dlaczego wicepremier naciskał na sąd, żeby przyspieszył pewne działania. Ale jest więcej elementów bardzo ciekawych. Jak to się stało, że książę zamieszkujący w Hiszpanii spośród tysięcy kancelarii i prawników znalazł akurat do obsługi tej transakcji kancelarię w Gdańsku – tłumaczy Krzysztof Brejza. Prawnik, który opiniował tę transakcję, pracował dla “zaufanej kancelarii PiS”.

– Mamy do czynienia z niebywałym skandalem, w którym gdzieś w tle pojawia się zaufana kancelaria Jarosława Kaczyńskiego. Politycy PiS będą musieli złożyć wyjaśnienia i stawić temu czoła – dodaje Brejza.

Reklama

Jak to się stało, że takie pieniądze mogły zostać z Polski wyprowadzone? – Sprawa budziła kontrowersje od samego początku. Albo mamy do czynienia z serią fatalnych, niekompetentnych decyzji pana wicepremiera Glińskiego, albo misternie i skrupulatnie rozpisany plan wyprowadzenia z Polski 500 mln zł, co byłoby gotowym scenariuszem na film sensacyjny – przyznaje także poseł Arkadiusz Myrcha.

Minister nie widzi problemu

W grudniu 2016 roku Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego odkupiło za 100 milionów euro słynną kolekcję Książąt Czartoryskich. Fundacja, która otrzymała pieniądze, po jakimś czasie przeniosła je do Liechtensteinu. Ministerstwo opublikowało oświadczenie w tej sprawie i podkreśla, że cały zakup odbył się zgodnie z prawem.

– Ministerstwo kultury zabezpieczyło interes polskiego państwa, polskiego społeczeństwa, polskiego podatnika, doprowadzając faktycznie w okolicznościach dość szczególnych do zawarcia transakcji. Dlaczego szczególnych? Tylko my mogliśmy zrobić to pod koniec roku z pieniędzy zaoszczędzonych – mówi wicepremier i minister kultury Piotr Gliński. I dodaje, że pieniądze i tak nie mogłyby zostać przeznaczone na inne cele: – To nie są środki, które można było przeznaczyć na reformę emerytalną, dzieci, emerytów. Można było tylko wydać na jednorazowy zakup, w tym wypadku zupełnie oczywiste, czyli zakup dóbr kultury wielkiej wartości, bezcennych dla polskiego narodu i wielkiej wartości finansowej. My zapłaciliśmy mniej niż 5 proc. ceny.

Minister twierdzi, że “wyczyścił problem, który był sygnalizowany przez polskie środowisko muzealników i znawców sztuki od wielu lat”.


Zdjęcie główne: Piotr Gliński, Fot. Flickr/P. Tracz/KPRM

Reklama