Obowiązywać miały stare zasady pracy dziennikarzy. Miały. Ale nie obowiązują. Tym razem marszałek Sejmu postanowił zamknąć dla kamer i mikrofonów jeden z ważnych korytarzy sejmowych. Drzwi strzeże Straż Marszałkowska. Dziennikarze mają też problem z nagrywaniem posłów przy biurach poselskich. A to wszystko pierwszego dnia nowego posiedzenia Sejmu, pierwszego od zawieszenia protestu opozycji.
Drzwi zamknięte, korytarz pusty
Chodzi o korytarz, który znajduje się przy samym tzw. stoliku dziennikarskim. Mieszczą się tam biura prasowe PiS i PO. Prowadzi on także do korytarza, przy którym mieszczą się gabinety wicemarszałków Sejmu i ten najważniejszy – gabinet marszałka Marka Kuchcińskiego. Już w zeszłym tygodniu marszałek postanowił odgrodzić się od reszty tajemniczą kotarą, ale jak widać, to nie wszystko…
Drzwi do korytarza pilnuje Straż Marszałkowska, nie wpuszcza dziennikarzy z kamerami i mikrofonami. W tym korytarzu bardzo często dziennikarze nagrywali polityków, szczególnie PiS. Ale z tego korytarza widać było także, kto przychodzi do marszałka Sejmu, można było porozmawiać z politykami idącymi lub wychodzącymi z posiedzeń Prezydium Sejmu i Konwentu Seniorów. Z tym teraz koniec.
Co wolno ochroniarzowi, to nie dziennikarzowi
Miejsce akcji – kuluary sali obrad Sejmu. W kuluarach mogą przebywać tylko posłowie i Straż Marszałkowska. Dziennikarzom wstęp surowo wzbroniony, to zasady wprowadzone w tej kadencji Sejmu. Okazuje się, że nie obowiązują na równi wszystkich. Poseł PO Sławomir Nitras spotkał dzisiaj w kuluarach właśnie ochroniarza Jarosława Kaczyńskiego:
Ta sprawa ma już swój ciąg dalszy. Sławomir Nitras zwrócił się do marszałka Sejmu o wyjaśnienia w sprawie upoważnienia ochroniarza prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego do wstępu do sejmowych kuluarów. – Generalnie jest tak, że wprowadza się coraz to nowe obostrzenia dla posłów opozycji, natomiast nowe przywileje dla posła Kaczyńskiego i posłów partii rządzącej. Wydaje mi się, że to niewiele ma wspólnego z jakimkolwiek regulaminem.
Kancelaria Sejmu na swojej stronie internetowej odpowiada, że “współpracownik p. Jarosława Kaczyńskiego przebywał w Sejmie legalnie”:
Kanc.Sejmie kłamie w oficjalnym komunikacie. 2500 tys. osób ma dostęp do kuluarów i wchodzi bez kontroli pirotechn. wejściem marszałkowskim? https://t.co/lah68mGP4r
— Slawomir Nitras (@SlawomirNitras) 25 stycznia 2017
Zdjęcie główne: zamknięte przejście, PAP/Jacek Turczyk