Jak zwykle “dla dobra Polaków” premier Szydło ogłasza spektakularną walkę ze smogiem. 17 stycznia w trybie “natychmiastowym” Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów ma przygotować rekomendacje dla Rady Ministrów w tej sprawie. Premier publikuje pisma na Twitterze i z troską wypowiada się na konferencjach. Tymczasem smog to nic nowego, a program antysmogowy wprowadzał już były rząd, ale obecny oczywiście zaprzestał tych działań.
Po kilku dniach przekroczenia norm czystości powietrza nawet o kilkaset procent premier Szydło postanowiła działać i poinformowała o tym na Twitterze.
17 stycznia rząd zajmie się problemem smogu. KERM został zobowiązany do wypracowania rozwiązań. pic.twitter.com/cdPB1hMVNB
— Beata Szydło (@BeataSzydlo) 9 stycznia 2017
Rychło w czas, bo jeszcze na początku stycznia minister zdrowia Konstanty Radziwiłł przekonywał: – Nie ma w tej chwili żadnego powodu do paniki. Lubimy mówić o zagrożeniach troszkę bardziej teoretycznych w sytuacji, kiedy styl życia, jaki przyjmujemy, jest wielokrotnie bardziej szkodliwy.
Były minister zdrowia Bartosz Arłukowicz skomentował wówczas wypowiedz obecnego szefa resortu zdrowia.
Smog nie szkodzi. In vitro szkodzi. Rodzinni nie szkodzą. Pediatrzy szkodzą. Taki to oto Minister Zdrowia. Po cichutku. I do przodu. https://t.co/NnEK3Bfe7g
— Bartosz Arlukowicz (@Arlukowicz) 5 stycznia 2017
Wiszący w powietrzu trujący koktajl wywołuje bowiem astmę, choroby serca i raka płuc. Każdego roku z powodu smogu umiera w Polsce ponad 48 tys. osób. W samej Warszawie – ok. 3 tys. Polski Alarm Smogowy, organizacja Heal i Greenpeace domagają się od ministerstwa zdecydowanych działań antysmogowych. Tym bardziej, że poprzedni rząd przygotował cały program mający poprawić jakość powietrza w Polsce.
O tym, co rząd powinien zrobić i co było w programie, którego nie realizuje rząd PiS, zapytaliśmy Gabrielę Lenartowicz, minister środowiska w gabinecie cieni PO.
Justyna Koć: Co rząd realnie może zrobić w obecnej sytuacji?
Gabriela Lenartowicz: Przede wszystkim powinien realizować krajowy program ochrony powietrza, który rząd PO i PSL przygotował jeszcze we wrześniu 2015 roku. To dokument, który diagnozuje sytuację i wskazuje rozwiązania. Tymczasem rząd PiS z niektórych działań po prostu się wycofał. Rekomendowaliśmy rozwiązania regulacyjne, rozporządzenia dotyczące norm jakości opału, które mogą być używane; drugie to rozporządzenie dotyczące wymogów norm urządzeń grzewczych, które mogą być dopuszczone do obrotu na rynku. Ważne, żeby spełniały konkretne normy. Wprowadzaliśmy też edukację, wiele w tym temacie zależy od świadomości społecznej. Efektem tego jest właśnie m.in. to, że dzisiaj o tym mówimy, media, społeczeństwo, bo przecież smog nie pojawił się nagle znikąd. Zaczynamy mieć po prostu świadomość zagrożenia.
Chyba nie wszyscy. Minister Radziwiłł nie widział jeszcze kilka dni temu tego zagrożenia.
To jest problem ministra Radziwiłła. Nasz program w części profilaktycznej był przygotowywany razem z ówczesnym ministrem zdrowia. Są tam m.in. zasady działania. Proszę pamiętać, że w przypadku zagrożenia życia lub zdrowia minister zdrowia ma obowiązek działać. W naszym programie przewidzieliśmy nawet środki na profilaktykę związana z chorobami wynikającymi ze złej jakości powietrza. Kolejne działania to działania finansowe, stricte ekonomiczne, które też w tym programie były zapewnione i były w dużym stopniu realizowane. To środki finansowe, inwestycyjne z zasobów krajowych w dyspozycji Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i wojewódzkich funduszy ochrony środowiska, tymczasem jedną z pierwszych decyzji nowego rządu było wycofanie się z programów narodowego funduszu nakierowanych na ochronę powietrza. Nakierowanych zarówno na współfinansowanie programów unijnych, np. programu Life – 20 mln zabrano Małopolsce, jak i wycofanie się z programów KAWKA czy RYŚ, które były adresowane do samorządów i nie tylko, właśnie na ochronę powietrza. Co ciekawe, podobnej wielkości środki zostały przekierowane na ojca dyrektora Rydzyka, nawet nie na budowę geoterm, tylko na odszkodowanie.
W środę także o tym macie rozmawiać na posiedzeniu?
Na jutrzejszym posiedzeniu Sejmu mamy procedować projekt zmian ustawy, który odbiera samorządom władztwo nad wojewódzkimi funduszami, czyli odbiera im narzędzie do finansowania takich właśnie programów.
Poprzedni rząd pod koniec kadencji również przyjął tzw. konwencje antysmogową.
Zgada się, zakładano w niej m.in. możliwość scedowania pewnych kompetencji na samorządy, które mogą przyjmować tzw. uchwały antysmogowe, które ograniczałyby właśnie zużycie paliw i zastosowanie urządzeń niskoemisyjnych.
Czyli obecny rząd ma wszystko podane na tacy, powinien tylko wdrażać pewne rozwiązania?
Tu wszystko jest rozpisane na cele krótkoterminowe, długoterminowe, wystarczy wdrażać i realizować program, do którego zresztą teraz rząd się przyznaje. Czytałam właśnie, że rząd przygotował projekt ochrony powietrza, tylko nie wspomina, który rząd.
Ale z niektórych zapisów rząd premier Szydło się wycofał.
Niestety, rząd nie popiera projektu energetyki obywatelskiej; chodzi o energetykę odnawialną nakierowaną na energetykę cieplną rozproszoną, np. w domkach jednorodzinnych z wykorzystaniem pomp ciepła, czy energetykę solarną. Z tego wsparcia obecna ekipa się wycofała, zmieniając ustawę o odnawialnych źródłach energii. Ten rząd wycofał się ze wspierania odnawialnych źródeł energii, jak energetyka wiatrowa, która mogłaby odciążyć tą tradycyjną.
A teraz skoro już smog opanował miasta, to jak rząd może działać?
Czyste powietrze to nie jest luksus. Polacy nie mogą kupować czystego powietrza, bo polskich rodzin na to nie stać. Trzeba zastosować takie rozwiązania, jak dofinansowania do wymiany źródeł ciepła, do podłączenia do sieci ciepłowniczej w miastach, w gęstej zabudowie, gdzie możemy spalać węgiel pod nadzorem, jak w elektrociepłowniach. Tam jest niska emisja. Rząd powinien zaproponować ulgi fiskalne, w akcyzie, pod VAT, aby polskie rodziny stać było na czyste powietrze i ekologię. Pamiętajmy, że ochrona zdrowia i życia polaków ciąży na państwie i to państwo powinno zaproponować takie regulacji i rozwiązania, żeby były skuteczne nie tylko prawnie, ale organizacyjnie i ekonomicznie. Z tym będziemy musieli się zmierzyć. Pamiętajmy, że Komisja Europejska wszczęła postępowanie względem Rumunii, a Polska jest druga w kolejce. To może grozić wielkimi karami, jeżeli rząd nie podejdzie do tematu na poważnie i kompleksowo.
Zdjęcie główne: PAP/Jacek Bednarczyk