Jarosław Kaczyński mówi wiele dziwnych rzeczy na swoich spotkaniach z wyborcami. W Opolu zaszokował swoją kuriozalną wypowiedzią na temat wojny w Bośni.
Kaczyński porównuje wojny
Jarosław Kaczyński kontynuuje swój objazd po Polsce, a tym samym kultywuje tradycję dziwacznych, często szokujących wypowiedzi. Prezes dał niezły popis w Opolu, gdzie opowiedział m.in. historię o polskich europosłach wyrzucanych z wagonów pierwszej klasy w niemieckich pociągach. Lider PiS zaszokował też swoją kuriozalną charakterystyką wojny w Bośni.
Kaczyński mówił o wojnie w Ukrainie i właśnie w tym kontekście poruszył temat konfliktu, który w latach 90. wybuchł na Bałkanach.
– Jesteśmy w bardzo poważnym kryzysie — pocovidowym, ale i kryzysie ekonomicznym wywołanym przez wojnę – mówił prezes. – I mamy po raz pierwszy od 1945 r. (…) po prostu wojnę. Taką wojnę w całym tego słowa znaczeniu – podkreślił, po czym dodał, że „była wojna w Jugosławii, ale ona miała szczególny charakter”.
– Tam było dużo frontów, dużo przeciwników, a wszystko działo się na terytorium dość wyraźnie mniejszym niż terytorium Polski, bo Jugosławia to 240 tys. km kw. Ta wojna była taka, że tu chwilę postrzelali, tam tańczyli. Ja to wszystko mówię z własnego doświadczenia, bo tam byłem. W każdym razie niewiele to miało wspólnego z tym, co dzieje się w Ukrainie – stwierdził Jarosław Kaczyński. Prezes powołał się na „własne doświadczenie”, brał bowiem udział w wyprawie humanitarnej, która w 1993 r. wyruszyła z Polski do Bośni i Hercegowiny. Nawiasem mówiąc, to właśnie podczas tej podróży lider PiS trafił do Wiednia, gdzie czuł się tak obco kulturowo.
Ignorancja prezesa
Można jednak odnieść wrażenie, że owe „własne doświadczenie” ogranicza się do obejrzenia filmów Emira Kusturicy, i to bez zrozumienia. Ciężko powiedzieć, co robił prezes podczas swojej misji, ale chyba coś poszło nie tak, skoro uważa, że wojna na Bałkanach polegała na „tańczeniu i strzelaniu”.