Wewnętrzne gnicie obozu władzy trwa od około 2 lat. Czy jesteśmy świadkami początku erozji Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej?
Dwa lata temu dało się zauważyć pierwsze oznaki gnicia tej władzy. Bezczelność, buta i arogancja zaczęły się rozlewać po całej Polsce. Punktem kulminacyjnym był gościnny występ na poczcie w Pcimu byłego już ministra w KPRM Michała Cieślaka, który chciał doprowadzić do wyrzucenia na bruk urzędniczki, bo odważyła się zadać niewygodne pytania o drożyznę.
Poważne kłopoty zaczynają dotykać, wydawało się stabilny dla obozu władzy, Trybunał Konstytucyjny. Wykradzione rzekomo maile ze skrzynki Michała Dworczyka pokazały całkowitą patologię TK. Omawianie terminów rozpraw i prawdopodobnie ich rozstrzygnięć jakie na nich zapadną jest obrazem degrengolady tego tworu.
Przyłębska na wylocie?
Stołek pod mgr Julią Przyłębską staje się coraz bardziej gorący. Politycy Prawa i Sprawiedliwości nie ukrywają, że problemy TK mogą doprowadzić do paraliżu jego prac.
– Jeśli sytuacja się nie uspokoi, ktoś inny będzie musiał przejąć ten interes. Julia nad tym nie panuje, przerosła ją rola – mówi Wirtualnej Polsce jeden z polityków partii władzy.
W TK panuje również napięta sytuacja pomiędzy częścią sędziów i mgr Przyłębską. Ten konflikt unaocznił się opinii publicznej z całą mocą za sprawą komentarza sędziego Mariusza Muszyńskiego.