Na mocy ustawy o Sądzie Najwyższym prezydent zdecydował, że I Prezes SN przechodzi w stan spoczynku. – Po spotkaniu z panem prezydentem mój status się nie zmienia – oświadczyła w Sejmie prof. Małgorzata Gersdorf. Zamierza pełnić swoją funkcję zgodnie z konstytucją do 2020 roku. Opozycja mówi o “finale szturmu na jedną z ostatnich niezależnych od PiS instytucji państwa” i apeluje o wycofanie się z tych zapisów. – Prof. Gersdorf pozostaje I Prezes SN zgodnie z polskim porządkiem prawnym, a jakiekolwiek przerwanie jej kadencji jest niezgodne z konstytucją – komentuje w rozmowie z wiadomo.co prof. Marcin Matczak. Wierzy, że uda się jeszcze powstrzymać PiS przed “trzecim etapem demontażu państwa prawa”. I tłumaczy, dlaczego powołanie nowego I Prezesa SN nie będzie proste.
Zgodnie z ustawą o Sądzie Najwyższym, która weszła w życie 3 kwietnia, w dniu następującym po upływie trzech miesięcy od tego terminu w stan spoczynku przechodzą z mocy prawa sędziowie SN, którzy ukończyli 65. rok życia. W związku z tym sędziowie ci od 4 lipca, według ustawy, przestają pełnić swoje funkcje. Mogą oni dalej orzekać, jeśli w ciągu miesiąca od wejścia w życie nowej ustawy złożyli stosowne oświadczenie i przedstawili odpowiednie zaświadczenia lekarskie, a prezydent wyrazi zgodę na dalsze zajmowanie stanowiska sędziego SN. W SN na dzień 3 lipca będzie 73 sędziów, spośród których 27 ukończyło 65. rok życia.
W ubiegły czwartek Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN jednogłośnie przyjęło uchwałę mówiącą, że sędzia Gersdorf pozostaje zgodnie z konstytucją I Prezesem SN do 30 kwietnia 2020 roku. Wtedy kończy się jej 6-letnia kadencja.
Mucha: I Prezes SN przechodzi w stan spoczynku z mocy prawa
Prezydent Andrzej Duda w wtorek popołudniu spotkał się z I Prezes Sądu Najwyższego.
– Prezydent jednoznacznie poinformował o tym, co wynika wprost z treści obowiązującego systemu prawnego, że ustawa z dnia 8 grudnia 2017 o Sądzie Najwyższym jest oczywiście obowiązującym aktem prawnym. Jest aktem prawnym, co do którego przysługuje domniemanie zgodności z konstytucją – mówił po spotkaniu prezydencki minister Paweł Mucha.
Według prezydenta prof. Małgorzata Gersdorf, która skończyła 65 lat, przechodzi w stan spoczynku. – Jeżeli pani sędzia spełnia te warunki określone ustawą, a nie ulega żadnej wątpliwości, że spełnia, przechodzi ona w stan spoczynku z mocy prawa. Tutaj mamy sytuację tego rodzaju, że jedyna kwestia, jaka potencjalnie się pojawia, to wyłonienie osoby do pełnienia obowiązków I Prezesa do czasu powołania nowego prezesa – mówił Mucha.
Poinformował też, że Andrzej Duda wskazał najstarszego stażem sędziego Józefa Iwulskiego do pełnienia obowiązku I Prezesa SN. Tego samego sędziego prezes Gersdorf wyznaczyła wcześniej do jej zastępowania.
Prof. Gersdorf: Mój status się nie zmienił
– Mój status nie zmienił się po rozmowie z prezydentem. Jutro przyjdę do pracy. Konstytucja stawia mi 6-letnią kadencję. Desygnowałam sędziego Iwulskiego do wykonywania obowiązków w trakcie mojej nieobecności, bo zamierzam iść na urlop, który mi się należy – poinformowała w Sejmie I Prezes Sądu Najwyższego.
Na posiedzeniu Sejmu odbyła się debata o sprawozdaniu z działalności Sądu Najwyższego w 2017 roku. – 3 lipca zapisze się jako czarny dzień w historii polski demokratycznej. Ta debata będzie ostatnią nad działającym w normalnych warunkach Sądem Najwyższym – mówił poseł PO Arkadiusz Myrcha. Według niego PiS “ordynarnie łamie konstytucję”.
– Wprowadzacie standardy republiki bananowej i stawiacie Polskę poza nawiasem wspólnoty narodów. Przez miesiące symulowaliście dialog z KE. Nasze relacje z UE nigdy nie były tak złe. Rachunek będziemy musieli zapłacić wszyscy. Nie stawiajcie Polski na marginesie Europy, tylko wycofajcie się póki nie jest za późno – apelował także poseł Rafał Trzaskowski, były wiceminister spraw zagranicznych.
Posłowie opozycji nie mają wątpliwości, że I Prezes SN pozostaje prof. Małgorzata Gersdorf. – Będzie prezesem do końca kwietnia 2020 roku. Zgodnie z prawem sędziowie SN mogą być sędziami do 70. roku życia. Jeżeli PiS chciałby zmienić fakty, musiałby zmienić konstytucję. Tak jak nie można przerwać kadencji prezydenta, tak nie można przerwać kadencji I Prezes SN – tłumaczyła podczas sejmowej debaty posłanka Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz.
O walkę o “prawo do sprawiedliwości” apelował także z mównicy prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. – Wydaje się wam, że jesteście rekinami polityki, a tak naprawdę jesteście leszczami. Przyjdzie taki moment, że sprawiedliwość wyborcza was rozliczy. Dzisiaj trzeba stanąć po stronie wartości, nie po stronie jednego czy drugiego sędziego, tylko po stronie wolności i sprawiedliwości – mówił Kosiniak-Kamysz.
Podczas debaty ławy rządowe były puste, a ze strony nielicznych obecnych na sali polityków PiS-u słychać było okrzyki. – Nie przejmujmy się krzykami, to oznaka bezradności i słabości – skwitował prezes ludowców.
PiS próbuje wszystkie najważniejsze instytucje obsadzić zaufanymi ludźmi. Nie ulega wątpliwości, że procedura wyboru sędziów do SN będzie upolityczniona – komentuje w rozmowie z wiadomo.co prof. Marcin Matczak z Wydziału Prawa i Administracji UW
KAMILA TERPIAŁ: 3 lipca weszła w życie najważniejsza część ustawy o Sądzie Najwyższym. I Prezes SN przechodzi w stan spoczynku – jak mówi prezydent, czy nie – jak twierdzi prof. Małgorzata Gersdrof?
MARCIN MATCZAK: Prof. Małgorzata Gersdorf jest I Prezesem SN do 2020 roku, czyli do zakończenia 6-letniej konstytucyjnej kadencji. To, co mówi, jest zgodne z polskim porządkiem prawnym, a jakiekolwiek przerwanie jej kadencji jest niezgodne z konstytucją. Nie ma żadnych wątpliwości, że prof. Małgorzata Gersdorf jest I Prezesem SN, będzie jutro, za miesiąc i do kwietnia 2010 roku.
Prezydencki minister Paweł Mucha mówi, że “I Prezes Sądu Najwyższego spełnia warunki określone ustawą, przechodzi w stan spoczynku z mocy prawa”. Dla niego nie ma wątpliwości, że sędziowie są związani z ustawą.
Ostatnio w ogóle prowadzone są dwie narracje: ustawowa i konstytucyjna. Trzeba przypomnieć, że od 2,5 roku mamy w Polsce do czynienia z likwidacją jakichkolwiek mechanizmów ochrony konstytucyjności, w szczególności atakiem na TK, który spowodował, że nie pełni on już swojej roli. Mówienie o tym, czy ustawy są konstytucyjne, czy niekonstytucyjne, nie ma sensu, dlatego że nie ma organu, który może orzec to w sposób niezależny. Dlatego sędziowie, którzy ślubują na wierność konstytucji, zaczynają ją stosować w sposób bezpośredni.
Dla pana prezydenta i większości rządzącej to jest śmiertelnie niebezpieczne – nie mogą zmienić konstytucji, więc chcą ją zabetonować, ale sędziowie mają prawo, a nawet obowiązek stosować bezpośrednio jej zapisy. Konstytucja jest precyzyjna i oczywiście najważniejsza.
Dlaczego prof. Gersdorf poinformowała, że wyznaczyła sędziego Józefa Iwulskiego jako swojego zastępcę? To wzbudziło wiele wątpliwości…
Pan sędzia Józef Iwulski został wskazany jako zastępca, a nie następca, i to jest kluczowe sformułowanie. Jeżeli minister ma swojego zastępcę, to nie znaczy, że przestaje być ministrem, po prostu ma kogoś, kto w niektórych momentach wykonuje jego obowiązki. Mamy sytuację, w której prof. Gersdorf obawiając się, że z różnych powodów może chwilowo nie móc pełnić swojej funkcji, bo na przykład wyjedzie na urlop, albo nie zostanie wpuszczona do budynku sądu, wyznaczyła sama, a nie za zgodą prezydenta, swojego zastępcę, powołując się na art. 14 ust. 2 ustawy o SN.
Nie mamy do czynienia z jej abdykacją albo odejściem w stan spoczynku!
Zresztą sama wyraźnie powiedziała, że w środę przychodzi normalnie do pracy. Ta sprawa została źle zinterpretowana, nie wiem, czy świadomie, czy nieświadomie, przez prezydenckiego ministra Pawła Muchę, który mówił o tym, co działo się na spotkaniu prezydenta z I Prezes SN.
Ale prezydent wskazał tego samego sędziego jako pełniącego obowiązki I Prezesa SN. Dlaczego? To może wyglądać z boku jak porozumienie.
Nawet gdybyśmy weszli do świata prezydenta i spróbowali zrozumieć jego narrację, to tu nic się nie zgadza. Jeżeli prof. Małgorzata Gersdrof nie może być prezesem dlatego, że skończyła 65 lat i nie jest według PiS-u sędzią, to jak można mianować na to samo stanowisko sędziego, który jest starszy od niej – prof. Iwulski ma przecież 66 lat. Nie może pełnić tej funkcji ktoś, kto według prezydenta przeszedł w stan spoczynku. Zresztą należałoby w ogóle zapytać sędziego Józefa Iwulskiego, czy w ogóle zgadza się na to, aby został powołany przez prezydenta. On złożył oświadczenie o tym, że nadal chce pełnić funkcję sędziego, ale nie na mocy ustawy, tylko konstytucji.
Narracja prezydenckiego ministra jest, łagodnie mówiąc, nielogiczna. Mamy I Prezes SN i jej zastępcę. Nawet jeżeli prof. Gersdorf pójdzie na urlop, to będzie nadal pełnić swoją funkcję.
Ale w tym czasie PiS może wybrać swojego Prezesa SN. Co w takiej sytuacji?
Najpierw musi go znaleźć wśród sędziów Sądu Najwyższego. A to może nie być łatwe, bo jest duża solidarność w tym środowisku. PiS może wybrać prezesa w “nowym zaciągu”, ale najpierw i tak musi powołać wszystkich sędziów, czyli także dwóch nowych izb. To trochę potrwa, a do tego czasu może się wiele wydarzyć. Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu może na przykład wstrzymać wykonanie ustawy. Nawet jeżeli to, co robi prof. Gersdrof, jest grą na czas i opóźnianiem procedury demontażu państwa prawa, to ma głęboki sens.
W sytuacji wszczęcia procedury przez KE im dłużej trwamy w obronie państwa prawa, tym bardziej prawdopodobne jest, że sądowa unijna procedura zakończy ten demontaż. Nie możemy się poddawać.
“Dla mnie, jako I Prezesa SN, to dzień smutny. Kończy się pewna epoka sądownictwa i Sądu Najwyższego i jego niezależności organizacyjnej i kompetencji” – mówiła podczas wystąpienia na Uniwersytecie Warszawskim prof. Gesrdorf. Kończy się pewna epoka?
Uważam, że to bardzo smutny dzień, nawet jeżeli nie akceptujemy konsekwencji dotyczących obecnych sędziów. Oprócz tego, że próbuje się wyrzucić sędziów z Sądu Najwyższego, to jeszcze dokooptowuje się nowych sędziów do nowo powołanych izb. Takie działanie samo w sobie jest naruszeniem trójpodziału władzy i symbolicznym przejściem do drugiego etapu demontażu państwa prawa. Próbuje się wszystkie najważniejsze instytucje obsadzić zaufanymi ludźmi.
Nie ulega wątpliwości, że procedura wyboru sędziów do SN będzie upolityczniona.
Kiedy zacznie się trzeci etap?
Wtedy, kiedy uda się tych sędziów powołać i przejmą SN we władanie. Dlatego dopóki nie dojdziemy do tego etapu mamy jeszcze czas i możemy coś z tym zrobić. W tej fazie Sąd Najwyższy będzie mógł zwalniać “niepokornych” sędziów i prawników, albo pomagać wygrywać wybory. Teraz wchodzimy w kluczowy moment drugiego etapu i musimy robić wszystko, żeby opóźnić działanie rządzących. Dlatego warto walczyć i bronić sądów, aby sędziowie trwali na swoich stanowiskach.
To najważniejszy test dla środowiska sędziowskiego?
To test dla Polski. Sędziowie muszą wytrwać i to dla nich trudny moment. Ale to jest też test dla polskich prawników, czy staną jeszcze odważniej niż do tej pory po stronie państwa prawa. To jest też test dla obywateli, czy zrozumieją, że instytucje nie są abstrakcyjne i decydują o ich życiu. To jest też test dla tych wszystkich, którzy chcą być w UE.
Jeżeli PiS nie zaakceptuje wyroku Trybunału Sprawiedliwości albo Andrzej Duda specjalnie przyspieszy procedurę wyboru sędziów SN, to będzie wyraźne pokazanie, że władza lekceważy unijne wartości i wypisuje nas z UE.
Nasza obecność w UE jest zagrożona?
Ostatnio przekonaliśmy się o tym, że jeżeli PiS-owi zależy na sojusznikach takich jak USA albo Izrael, to potrafi w ciągu 9 godzin zmienić ustawę. Jaki jest problem w tym, aby pokazać naszym przyjaciołom z UE, że szanujemy ich wątpliwości? Władza może znowu w 9 godzin przyjąć poprawkę do ustawy, która odroczy wejście jej w życie do momentu rozstrzygnięcia sprawy przez Trybunał Sprawiedliwości. To byłby sygnał, że traktujemy UE z podobnym szacunkiem jak Stany Zjednoczone i Izrael. Jeżeli będzie inaczej, to będzie oznaczać, że nie mamy szacunku dla UE, zatem jaki jest sens naszego członkostwa… Może rzeczywiście jest tak, że podświadomie i świadomie ten rząd chce nas wyprowadzić z Unii Europejskiej.
Zdjęcie główne: Marcin Matczak, Fot. YouTube/Myśl demokratycznie
Comments are closed.