Dokładnie rok temu wprowadzony został zakaz handlu w niedzielę. – Po roku możemy jasko powiedzieć, że ten eksperyment, który PiS przeprowadził na Polakach, polskich pracodawcach i pracownikach, po prostu się nie udał – mówił na konferencji prasowej Arkadiusz Myrcha z PO. Posłowie tej partii apelują, aby wyciągnąć z sejmowej zamrażarki projekt zmian w Kodeksie pracy złożony w listopadzie 2017 roku. Zakłada, że każdemu pracownikowi pracującemu w niedzielę miałyby przysługiwać co najmniej dwie niedziele wolne w okresie 4 tygodni.

Najbardziej zyskały stacje benzynowe

– Dokładnie rok temu rząd PiS uznał, że wie lepiej, co w niedzielę chcą robić Polacy, co gorsza, wie lepiej, czego nie chcą robić i wprowadził zakaz handlu w niedziele. Zapowiedzi były takie, że ta zmiana miała korzystnie wpłynąć na pozycję pracowników i małych sklepikarzy. Po roku możemy jasko powiedzieć, że ten eksperyment, który PiS przeprowadził na Polakach, polskich pracodawcach i pracownikach, po prostu się nie udał. To nie jest tylko nasze twierdzenie, wystarczy wsłuchać się w opinię Polaków, którzy zakaz odbierają bardzo krytycznie – mówi Arkadiusz Myrcha.

Poseł Platformy powołuje się na dwie ekspertyzy sporządzone przez Biuro Analiz Sejmowych, z których wynika, że na zakazie handlu najbardziej straciły małe sklepy, a największy wzrost sprzedaży odnotowały stacje benzynowe, których głównym beneficjentem jest PKN Orlen.

– Jeżeli tracą polscy przedsiębiorcy i handlarze, a zyskuje największy koncern paliwowy, to coś jest nie tak. Nie bez przyczyny w ubiegłym roku PKN Orlen podjął zmiany statutowe, które umożliwiały handel elektroniką czy odzieżą, aby stać się pełnowymiarowymi sklepami – dodaje poseł Myrcha.

Reklama

Dyskryminacja pracowników

Politycy opozycji zwracają też uwagę to, że konsekwencją wprowadzenia zakazu handlu w niedzielę jest dyskryminacja pracowników.

– Efekt jest taki, że pracownicy stali się dyskryminowani i skłóceni. Jaka jest różnica między pracownikiem, który jest zatrudniony w sieci handlowej i w niedzielę nie pracuje, a pracownikiem stacji Orlen, który przychodzi do pracy 7 dni w tygodniu? To są dyskryminujące przepisy, które pokazały, że PiS nie chciał ułatwić życia pracownikom, tylko chciał zakaz handlu przekierować w inną stronę, czyli na stacje benzynowe – przekonuje Arkadiusz Myrcha.

Podczas konferencji prasowej posłowie Platformy zaprezentowali badania, z których jasno wynika, że większość Polaków nie zgadza się na dalsze zaostrzenie przepisów.

W ubiegłym roku w każdym miesiącu (z wyjątkiem grudnia) obowiązywały dwie niedziele handlowe. W 2019 roku obowiązuje już tylko jedna niedziela handlowa w miesiącu. Natomiast od 1 stycznia 2020 roku zakaz handlu ma dotyczyć wszystkich niedziel z wyjątkiem 7 w roku. Rząd PiS nie planuje złagodzenia tych przepisów. Wszelkie wątpliwości w minionym tygodniu rozwiała minister pracy Elżbieta Rafalska.

“Trzeba zacząć od pracowników”

W listopadzie 2017 roku PO złożyła projekt zmian w kodeksie pracy. Każdemu pracownikowi pracującemu w niedzielę miałyby przysługiwać co najmniej dwie niedziele wolne w okresie 4 tygodni. Takie zmiany, według polityków opozycji, ma zmniejszyć dyskryminację pracowników i zagwarantować wszystkim takie same prawa.

– Mimo tego, że zostało wprowadzone ograniczenia handlu w niedziele, połowa pracowników, która pracowała wcześniej, nadal pracuje, bo ustawa zawiera 32 wyłączenia co do placówek, które mogą prowadzić handel. Są pracownicy, którzy pracują po 3 niedziele w miesiącu, i tacy, którzy w ogóle nie mogą pracować, bo ich placówki są otwarte tylko raz w miesiącu – mówi poseł PO Michał Szczerba.

Ponawia zatem apel, aby marszałek Sejmu Marek Kuchciński podjął prace nad projektem złożonym przez klub PO.


Zdjęcie główne: Fot. Pixabay

Reklama