Rano na rozpoczynającym się trzydniowym posiedzeniu Sejmu, ku zaskoczeniu wszystkich, premier Mateusz Morawiecki złożył wniosek o wotum zaufania. – Od decyzji Sejmu zależy, czy będzie mandat dla kontynuowania naszych reform – tłumaczył wniosek premier. Marszałek Kuchciński ekspresowo zajął się wnioskiem i już przed godz. 18 szef rządu otrzymał wotum zaufania, od posłów PiS-u oczywiście. Premier we wcześniejszym wystąpieniu mówił dużo o wzroście gospodarczym, inwestycjach, programie 500 Plus, a nawet o wzroście liczby turystów przyjeżdżających do Polski. Chwalił i dziękował ministrom, atakował opozycję. – To było wystąpienie, które trudno analizować racjonalnie, ponieważ było ono skierowane wyłącznie do swojego twardego elektoratu – mówi nam Jan Grabiec, rzecznik Platformy Obywatelskiej. Na piątek zaplanowano debatę nad wnioskiem PO o konstruktywne wotum nieufności dla rządu.

Wniosek o wotum zaufania

Zaskakując wszystkich, bez porozumienia z innymi klubami premier Mateusz Morawiecki złożył w Sejmie wniosek o wotum zaufania. – Od decyzji Sejmu zależy, czy będzie mandat dla kontynuowania naszych reform – powiedział premier. Tłumaczył, że musi mieć silny mandat na czwartkowy szczyt UE. Kilkanaście minut po złożonym wniosku marszałek Sejmu Marek Kuchciński dopuścił premiera na mównicę.

Po wystąpieniu Mateusza Morawieckiego i odpowiedzi na pytania posłów opozycji już przed godz. 18 Sejm udzielił rządowi wotum zaufania. Za wnioskiem głosowało 231 posłów, przeciw było 181, a dwóch (posłów niezrzeszonych) wstrzymało się od głosu.

Wotum zaufania złożone przez Morawieckiego praktycznie eliminuje debatę z opozycją, dlatego że przy wotum zaufania marszałek może zadecydować, że posłowie opozycji mogą zadawać tylko pytania. Nawet szefowie klubów nie mają przewidzianego czasu na polemikę z premierem.

Reklama

To, co przejdzie do historii z dzisiejszego przemówienia premiera Morawieckiego, to pochwała Okrągłego Stołu i zapowiedź, że nie będzie podwyżek energii. Zaskakujących wypowiedzi premier miał więcej.

Najlepszy rząd pod słońcem

Morawiecki przez godzinę przemawiał i przekonywał, że jego rząd jest czymś najlepszym, co spotkało Polskę. W przerwach krytykował rządy PO-PSL, choć swoje wystąpienie zaczął od apelu o jedność i merytoryczną dyskusję.

Mówił o wzroście gospodarczym, inwestycjach, programie 500 Plus, a nawet o wzroście liczby turystów przyjeżdżających do Polski.

– Można?! – pytał retorycznie premier. – Można! – odpowiadali mu posłowie Zjednoczonej Prawicy.

W ramach ukłonu dla elektoratu premier niespodziewanie zapowiedział, że zapowiadanych od dawna podwyżek prądu nie będzie. – Nie będzie podwyżek cen energii – obiecał premier, ale już nie dopowiedział, czy dla wszystkich, czy tylko gospodarstw domowych.

Premier wytykał poprzednikom, że nie zrobili nic dla poprawy jakości powietrza w Polsce. – Mamy wprawdzie adwent, a nie Wielki Post, ale wypadałoby posypać głowę popiołem – mówił premier, po czym dodał: – Jest tu trochę amatorów ciastek, ja również. Myślę, że przy takich ciastkach, z obniżonym już VAT-em, zasiądziemy do debaty o lepszej Polsce. Wszyscy w zgodzie. Zapraszamy do tego drogą opozycję.

Jako przykład optymalnej współpracy premier podał brytyjskich laburzystów. – Opozycja ma ważną rolę do wypełnienia. Znamy to z Wielkiej Brytanii, gdzie opozycja proponuje konstruktywne rozwiązania, a nie tylko jątrzy – mówił premier, ale chyba zapomniał, że jeszcze dziś wieczorem parlament brytyjski będzie głosować wotum nieufności dla premier, co w konsekwencji prawdopodobnie doprowadzi do upadku rządu premier Theresy May.

Bon moty premiera

Premier wygłosił też długą litanię dziękczynną do ministrów, także tych, których już dziś nie ma w rządzie, jak Antoni Macierewicz. Dziękował też Mariuszowi Kamińskiemu za pracę ze służbami. – O szczegółach nie mogę mówić, bo tam są jakieś tajne akcje – mówił premier.

Minister Beacie Kempie, która “udowodniła, że najlepsza pomoc dla uchodźców jest tam na miejscu”, a szefowej MEN Annie Zalewskiej za przywrócenie ładu w szkołach, bo – jak mówił – “teraz każdy decyduje sam, czy pośle 6-latka do szkoły, czy przedszkola”.

Minister Jadwidze Emilewicz podziękował za dbałość o przedsiębiorców, a ministrowi Kowalczykowi za ustawę o jakości pieców. – To jest program na wiele lat – mówił premier. Dziękował też Elżbiecie Rafalskiej. – Za kluby seniora – to są wielkie zmiany, przeznaczamy na to trzy razy więcej – mówił premier.

– Będziemy wielu innym krajom pokazywać, jak zapewnić jednocześnie wysoki wzrost gospodarczy i poprawę losu tych, którzy są słabsi. Nam się udało to pogodzić. Filary naszego programu to: wiarygodność, skuteczność, europejskość i jedność – mówił z dumą .

Polityka zagraniczna w rozkwicie

– Jesteśmy skuteczniejsi, ale to nie jest polityka poklepywania po plecach, jak u naszych poprzedników. Potrafimy się dogadywać. W ramach grupy V4 umiemy się znakomicie dogadywać, mimo że każdy premier jest z innej grupy europejskich partii – zaznacza Morawiecki.

Szef MSZ Jacek Czaputowicz zdaniem premiera przywrócił sterowność polskiej dyplomacji, czego dowodem ma być umieszczenie polskiej flagi na Krzywej Wieży w Pizie 11 listopada.

Szkoda, że premier nie dodał, że ta “skuteczna polityka” skutkuje tym, że Polska w czasach rządów Zjednoczonej Prawicy ponad dwukrotnie częściej przegrywała głosowania w Radzie Europejskiej, niż w czasach poprzedniej koalicji PO-PSL.

Na koniec był ukłon w stronę PiS-u. – Chciałbym przywołać myśl Lecha Kaczyńskiego, że niewłaściwa jest dychotomia tradycji i modernizacji. My chcemy przede wszystkim dla młodych Polaków przełamywać szklane sufity. To jest wykonanie testamentu Lecha Kaczyńskiego – konkludował Morawiecki.

Przemowa do elektoratu

Zdaniem komentatorów wypowiedź premiera przypomina raczej cyrk niż merytoryczną dyskusję nad rządem, a całe przemówienie naszpikowane było konfabulacjami i przekłamaniami. Podając liczby, Mateusz Morawiecki nie podawał skali, w innych przypadkach zapominał dodać, że poprzednicy zmagali się z największym od dziesięcioleci kryzysem.

JUSTYNA KOĆ: Czy jako największy klub opozycyjny wiedzieliście wcześniej, że będzie wniosek o wotum zaufania dla premiera?

JAN GRABIEC: Oczywiście żadnych oficjalnych informacji nie mieliśmy, a sprawa wotum była utajniona przez marszałka Sejmu i PiS. Jakkolwiek wczorajsze popołudniowe machinacje przy harmonogramie pracy pokazywały, że coś się rano wydarzy. Mimo że żadnej oficjalnej informacji  nie mieliśmy, to oczywiście jesteśmy przygotowani do merytorycznej debaty o stanie państwa w związku z wnioskiem o wotum nieufności. Chętnie do takiej debaty byśmy przystąpili, niestety takiej debaty dziś nie było.

Premier chwalił ministrów i krytykował opozycję. Jak odniesie się pan do jego słów?
To było wystąpienie, które trudno analizować racjonalnie, ponieważ było ono skierowane wyłącznie do swojego twardego elektoratu, stałych widzów “Wiadomości” TVP czy TVP Info. Premier mówił językiem sloganów propagandowych i partyjnych przekazów, tam nie było próby nawiązania kontaktu z rzeczywistością, którą widzi większość Polaków. Nie było odwołania do tego, co dziś jest największym problemem, czyli do afer, które są wokół i w ramach rządu PiS, ani do życia codziennego: podwyżek, niskich pensji nauczycieli czy braku perspektyw i ciągle trwającego eksodusu młodych za granice. Nic na temat bieżących problemów premier nie powiedział. To były tylko przekazy oficjalne partii i propaganda sukcesu przypominające miejscami bardzo to, co działo się w latach 80. w PRL i w stanie wojennym. Wtedy też rząd chwalił się tym, że na święta będą cytrusy i że już statek z Kuby dopływa do portu w Gdyni. Dziś premier Morawiecki opowiadał, że o 3 proc. zmniejszył VAT na mandarynki, zapomniał dodać, że jednocześnie rząd PiS podniósł VAT, który miał spaść już dwa lata temu, do 23 proc., co kosztuje co roku miliardy złotych polskie rodziny.

Premier zapowiedział, że nie będzie podwyżek energii, co prawda nie podał szczegółów, ale obietnica padła. To zagranie do elektoratu w stylu 300 Plus wyprawki szkolnej dla wszystkich?
To jest wprost kłamstwo. Bardziej porównałbym to do tych wypowiedzi z kampanii wyborczej, za które premier Morawiecki musiał przepraszać, bo przegrał procesy. Podwyżki cen energii już się dzieją. Już szpitale, szkoły, polskie samorządy, które płacą za oświetlenie ulic, dostały informacje, że będą płaciły o 60-70 proc. większe rachunki. To nie jest kwestia przyszłości, tylko to już się dzieje. Oczywiście wymiar tej podwyżki będzie zależał ostatecznie od ustawowego regulatora, ale to zapewnienie premiera jest propagandą sukcesu, że być może Polacy nie zauważą, jak będą wyglądały ich rachunki po 1 stycznia.

Nie wycofujecie wniosku o konstruktywne wotum nieufności? Marszałek wyznaczył już termin: piątek, godz. 21.00.
Chcemy po 3 latach rządu poważnej debaty, ponieważ PiS, który ma większość w Sejmie, ucieka od poważnych debat na jakikolwiek temat. Jedyną możliwością debaty jest złożenie wniosku przez największą partię opozycyjną o wotum nieufności. Mamy to zagwarantowane w konstytucji i na pewno z tego skorzystamy. Będzie to okazja do tego, aby przedstawiciele opozycyjnych klubów w swoich wystąpieniach zadali pytania rządowi i przedstawili wizję tego, co naprawdę dzieje się w Polsce, co powinno się zmienić. Takich debat nie ma w Sejmie, marszałkowie wyłączają mikrofon posłom opozycji, a to daje nam gwarancję debaty. Nawet jeśli miałaby się odbyć o 2 w nocy, i tak do niej przystąpimy, bo zamierzamy realizować obowiązek opozycji.


Zdjęcie główne: Mateusz Morawiecki, Fot. Flickr/Sejm RP, licencja Creative Commons

Reklama

Comments are closed.