Prezydenckie projekty już w Sejmie. Opozycja i środowiska prawnicze krytykują propozycje Andrzeja Dudy. Główny zarzut to niekonstytucyjność, a same projekty nie różnią się zbytnio od projektów PiS-u z czerwca. – Rzeczywiście, wiele na to wskazuje, że weta to nie była refleksja konstytucyjna – mówi nam konstytucjonalista prof. Marek Chmaj. – Okazuje się, że weta były wynikiem sporu wewnętrznego w partii rządzącej, sporu, w który jest również uwikłany prezydent Andrzej Duda razem z ministrem sprawiedliwości.

Marszałek Sejmu Marek Kuchciński potwierdził, że prezydenckie projekty wpłynęły już do Sejmu. Jeszcze nie zapadła decyzja, kiedy dokładnie zajmą się nimi posłowie. W Sejmie są również już prezydenckie weta z lipca, ale w pierwszej kolejności posłowie mają zająć się propozycjami ustaw.

Projekt prezydenta prawie jak PiS-u

Były masowe protesty, łańcuchy światła, potem prezydenckie weta i dwa miesiące oczekiwania i nadziei. Wreszcie, gdy prezydent pokazał projekty, okazało się, że są praktycznie takie same, jak projekty PiS. W środę rano prezydencki minister Paweł Mucha w jednym z wywiadów powiedział: – Projekty prezydenckie to jest odwzorowanie także od dawien dawna zgłaszanych propozycji PiS, jak skarga nadzwyczajna w ustawie o Sądzie Najwyższym.

Dodał też, że nie wyobraża sobie, że propozycje prezydenta nie przejdą.

Reklama

Wielkie oszustwo

Ktoś, kto liczył, że u podłoża prezydenckich wet była obawa o niezgodność projektów PiS z konstytucją, głęboko się mylił. Najwyraźniej to, co bolało prezydenta w PiS-owskich propozycjach, to przyznanie zbytnich kompetencji ministrowi sprawiedliwości, a nie prezydentowi właśnie. Projekty prezydenta łamią konstytucję praktycznie w tak samo, jak zawetowane ustawy.

Główny zarzut niekonstytucyjności dotyczy ustawy o KRS, gdzie 15 członków ma zostać wybranych przez parlament. To pomysł zarówno z prezydenckiej, jak i PiS-owskiej ustawy. Tymczasem konstytucja mówi jasno, że członków KRS wybierają sędziowie. Kolejny niekonstytucyjny przepis, który znalazł się w obu projektach, to skrócenie kadencji członków KRS.

Podobnie jest w przypadku skrócenia kadencji pierwszej prezes SN. Zarówno prezydent, jak i PiS chcą wprowadzenia ograniczenia wieku do 65 lat. Konstytucja mówi wyraźnie, że kadencja pierwszego prezesa SN trwa 6 lat, nic nie mówi o wieku sędziego.

Zjednoczona opozycja

W Sejmie odbyło się spotkanie wszystkich partii opozycyjnych w ramach parlamentarnego zespołu ds. reformy wymiaru sprawiedliwości, w którym wzięli udział m.in.Kamila Gasiuk-Pihowicz z Nowoczesnej, Borys Budka z PO i Krzysztof Paszyk z PSL.

– Te ustawy, mówiąc wprost, usprawniają tak samo wymiar sprawiedliwości, jak wojska rosyjskie od dwóch lat wyzwalają wschodnią Ukrainę. Propozycje prezydenta nie mają nic wspólnego z usprawnieniem wymiaru sprawiedliwościmówiła Kamila Gasiuk-Pihowicz.

– Rozmawialiśmy oczywiście o prezydenckich projektach upartyjnienia sądów, tu mamy dużo zarzutów merytorycznych i konstytucyjnych, ale rozmawialiśmy też o kwestii dostępności do sądów i do wymiaru sprawiedliwości, to jest coś, czego PiS w ogóle nie robi – mówi Borys Budka.

JUSTYNA KOĆ: Panie profesorze, czy jest pan zawiedzony, rozczarowany prezydenckimi projektami?
MAREK CHMAJ:
Nie, nie jestem zawiedziony. Nie miałem zbyt wielkich oczekiwań względem prezydenta, więc pod tym względem mnie nie zawiódł.

Czuł pan, że te lipcowe weta mają niewiele wspólnego z zarzutem łamania konstytucji, a bardziej chodziło o spór między panami Dudą i Ziobrą?
Rzeczywiście, wiele na to wskazuje, że weta to nie była refleksja konstytucyjna, bo prezydent wielokrotnie udowodnił, że takowej refleksji nie ma i że zapomina o artykule 126 konstytucji, który to przepis wprost wskazuje, że to prezydent czuwa nad przestrzeganiem konstytucji.

Okazuje się, że weta były wynikiem sporu wewnętrznego w partii rządzącej, sporu, w który jest również uwikłany prezydent Andrzej Duda razem z ministrem sprawiedliwości.

W tej chwili ciągle w Sejmie czekają na rozpatrzenie dwa weta, są już też projekty ustaw. Jak powinien działać teraz Sejm?
Konstytucja tutaj nie jest precyzyjna i nie daje terminu na odrzucenie czy rozpatrzenie weta prezydenta. Może się tym zająć teraz, ale może również nie zajmować się tym do końca kadencji. Będzie to oznaczać, że te dwie ustawy będą podlegać dyskontynuacji, czyli po zakończeniu kadencji Sejmu ulegają przeniesieniu do kosza.

Czyli Sejm nie musi w ogóle zajmować się wetami prezydenta.
Nie musi i zakładam, że obecna większość parlamentarna nie będzie chciała rozpatrywać wet prezydenta, ponieważ ma za mało siły, aby te weta odrzucić.

Lepiej dla PiS jest doprowadzić do dyskontynuacji, czyli nie rozpatrywać wet do końca kadencji.

Co w projektach prezydenta jest, według pana jako konstytucjonalisty, najbardziej rażące?
Prezydent zapomina o prymacie konstytucji. Te dwa projekty przewidują wygaszenie ustawą kadencji konstytucyjnych organów państwa: pierwszego prezesa Sądu Najwyższego i członków Krajowej Rady Sądownictwa. Kadencja pierwszego prezesa trwa 6 lat, członków KRS 4 lata. Skoro prezydent jako strażnik konstytucji dopuszcza wygaszenie ustawą kadencji określonej w konstytucji, to prezydent pewnie nie będzie zdziwiony, jak za rok czy dwa Sejm wygasi ustawą kadencję prezydenta. Przecież to będzie działać na tej samej zasadzie.

Prezydent także przewiduje wybór sędziowskich członków KRS przez Sejm, a jest to niezgodne z konstytucją, ponieważ KRS jest organem stojącym na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów.

W związku z tym sędziowscy członkowie KRS mają być wybierani niezależnie. Sejm zgodnie z konstytucją wybiera do KRS 4 członków, Senat 2, a prezydent wskazuje do składu KRS jedną osobę.

A jak ocenia pan pomysł prezydenta, aby dopasować konstytucję do ustawy?
To jakaś groteska. Przecież prezydent powinien czuwać nad przestrzeganiem konstytucji. Prezydent wymyśla sobie rozwiązanie polityczne, a konstytucja ma się dostosować do prezydenta, tymczasem powinno być odwrotnie. To prezydent powinien dostosować się do konstytucji.

Jak ocenia pan pomysł, aby każdy poseł miał jeden głos na kandydata do KRS? To jakiś dziwny twór głosowania?
Ta sprawa jest mgliście zapisana w projekcie ustawy, dająca zresztą pole możliwości do licznych nadużyć. Można wybierać w ten sposób całą 15, a można tylko 3 członków KRS. Wtedy, przy umiejętnym rozpisaniu głosów, wszystkich 3 wybiera większość PiS, albo wszystkich 15 wybiera większość PiS, Kukiz ’15 i PSL, jeżeli zgodzi się na takie rozwiązania.

Inaczej mówiąc, prezydent proponuje targi polityczne nad kandydatami do KRS, zapominając, że Sejm nie ma prawa wybierać sędziowskich członków KRS.

Wygląda jednak na to, że projekty prezydenta przejdą, są praktycznie takie same, jak te zawetowane PiS-u.
Ja zawsze jestem optymistą; wielokrotnie się okazywało, że warto jednak być optymistą do końca.

Jest szansa, że te projekty prezydenta nie przejdą tak gładko przez Sejm?
Myślę, że na polityków jest zawsze jedna, bardzo ważna siła nacisku, tą siłą jest społeczeństwo obywatelskie.


Zdjęcie główne: Marek Chmaj, Fot. Michał Józefaciuk/Senat RP, licencja Creative Commons

Reklama