Nie ma powodu do rozpadu koalicji rządzącej. Jarosław Gowin jest członkiem rządu i firmuje jego działania od samego początku. Wspiera prezydenta Andrzeja Dudę i kompletną mrzonką jest zakładanie, że miałby teraz z jakąś grupą posłów zmienić front. Nie wyobrażam sobie tego, żeby Jarosław Gowin drugi raz w politycznym życiu miał zmieniać front i nie wyobrażam sobie jego jako lidera rządu, w którym miałaby uczestniczyć Koalicja Obywatelska – mówi nam Tomasz Siemoniak, były szef MON, wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej

JUSTYNA KOĆ: To prawdziwa gra czy układ wewnątrz Zjednoczonej Prawicy?

TOMASZ SIEMONIAK: Widać, że jest duży spór w obozie Zjednoczonej Prawicy wokół tego, jak podejść do uporu prezesa Kaczyńskiego co do organizowania wyborów 10 maja. Czy ten spór jest tak fundamentalny, że może doprowadzić do rozbicia czy innego głosowania, trudno wyrokować. Do poniedziałku odwołano debatę nad zmianami w ordynacji, zatem w sobotę i niedzielę będą rozmawiali jak z tej sytuacji wyjść. Propozycja Jarosława Gowin, aby przedłużyć kadencję prezydentowi na 2 lata, zmiany konstytucji wygląda na nieprzygotowaną, karkołomną, która zakłada absurdalne działanie. To jest dalszy ciąg uciekania od rzeczywistości, która nakazywałaby pilnego wprowadzenia stanu klęski żywiołowej. Koalicja Obywatelska mówi to od dawna.

Mamy całą serię ograniczeń, początek ogromnego kryzysu pracowniczego i ekonomicznego, a tymczasem zgodnego z prawem i konstytucją stanu klęski się nie wprowadza. Tylko dlatego, że jednym z jego skutków jest odłożenie wyborów. Wybory są obecnie niemożliwe do zrealizowania, a forsowanie ich jest niemoralne.

Dlaczego?
Nie ma kampanii, ludzie zajmują się swoim życiem, zdrowiem, pracą, firmą, w wielu wypadkach znaleźli się w stanie katastrofy, więc oczywiste jest, że to nie czas na kampanię wyborczą i wybory. Być może jest tak, że to szkalowanie opozycji, które co krok idzie coraz dalej, oznacza przekroczenie granicy dla niektórych polityków. Dla nas propozycja Gowina jest nie do przyjęcia, co powiedział przewodniczący Budka.

Reklama

Sam prezydent milczy. Jemu ta propozycja może się podobać?
Trudno ocenić, jak do tego rodzaju propozycji podchodzi prezydent Duda, bo milczy, ale stawia go to w przedziwnej sytuacji. Wątpię, aby ktokolwiek z nim te propozycje konsultował, bo do tej pory był traktowany raczej w przedmiotowy sposób.

Moim zdaniem ta propozycja pożyje dwa dni i szybko dowiemy się o jakimś nowym pomyśle na tę sytuację.

To bardzo źle, bo piątek pokazał, że Sejm się opóźniał o wiele godzin nie dlatego, że pracowano nad rozwiązaniami pomocowymi i że najważniejsi politycy obozu rządzącego się spierali, jak lepiej pomóc tym, którzy tracą pracę, tylko rozmawiali o władzy, wyborach i polityce. To jest fatalne, oznacza oderwanie od rzeczywistości.

PiS późnym popołudniem złożył poprawkę dotyczącą powszechnego głosowania korespondencyjnego. Czy dojdzie do głosowania w poniedziałek?
Jeśli Porozumienie Jarosława Gowina zadeklaruje wsparcie, to z pewnością dojdzie do głosowania tej poprawki. Uważam, że to wariant najbardziej prawdopodobny. Decyzja ma zapaść podczas telekonferencji posłów Porozumienia.

Jak to się ma do porannych wypowiedzi Gowina, że się nie zgodzą na głosowanie 10 maja, to nie wiem. Podejrzewam, że w tej sytuacji partia Porozumienie uzna, że skoro te fantastyczne propozycje konstytucyjne zostały odrzucone przez opozycję, to nie ma innego wyjścia, tylko poprzeć głosowanie korespondencyjne.

Pozostaje tylko mieć nadzieję, że zgodnie z zapowiedzią minister zdrowia przerwie ten spektakl i powie, że przeprowadzenie wyborów jest niemożliwe, a każda forma operacji – korespondencyjnej czy tradycyjnej – jest nie do zrealizowania.

Poza tym złudne jest przekonanie, że Poczta Polska potrafi takie zadanie wykonać, bo jest od czego innego. Ma wielu wspaniałych pracowników, ale oni nigdy nie organizowali wyborów. To nieetyczne, aby obciążać tę instytucję takim zadaniem.

Pojawił się pomysł, aby opozycja złożyła konstruktywne wotum nieufności z Gowinem jako premierem. Wówczas mogłaby szybko zmienić marszałka i przejąć kontrolę nad Sejmem. Czy ten scenariusz jest rozważany?
W mojej ocenie nie jest realny. Nie ma powodu do rozpadu koalicji rządzącej. Po 5 fatalnych latach dla Polski więcej tych ludzi łączy, niż dzieli. Jarosław Gowin jest członkiem rządu i firmuje jego działania od samego początku.

Wspiera prezydenta Andrzeja Dudę i kompletną mrzonką jest zakładanie, że miałby teraz z jakąś grupą posłów zmienić front.

To jest sytuacja konfliktu w obozie władzy, a tworzenie fantastycznych konstrukcji szkodzi polityce. Nie wyobrażam sobie tego, żeby Jarosław Gowin drugi raz w politycznym życiu miał zmieniać front i nie wyobrażam sobie jego jako lidera rządu, w którym miałaby uczestniczyć Koalicja Obywatelska.


Zdjęcie główne: Tomasz Siemoniak, Fot. Flickr/PO, licencja Creative Commons

Reklama