PiS-owi nie udało się przekonać Polaków, że inflacja w Polsce jest winą Rosji. 54 proc. ankietowanych wskazało, że drożyzna to dziś wina władz.

Putinflacja to ściema

71 proc. ankietowanych jest zdania, że sprawy w kraju idą w złym kierunku — wynika z sondażu pracowni YouGov dla organizacji More in Common Polska, który opisuje “Rzeczpospolita”.

“Aż 59 proc. ankietowanych twierdzi, że władza robi za mało, by zapobiec potencjalnym brakom w dostawach ciepła i prądu zimą. Tylko 17 proc. uważa, że działania rządu są w sam raz” — czytamy dalej. “Strategia gabinetu Mateusza Morawieckiego, mająca zaradzić rosnącym kosztom życia, nie podoba się 67 proc. badanych. I tu jedynie 16 proc. uznaje działania rządu za adekwatne” — kontynuuje “Rz”.

Z kolei ponad połowa Polaków (dokładnie 54 proc.) jest zdania, że inflacja to efekt polityki władz. 45 proc. twierdzi, że to “dzieło” Rosji i efekt jej inwazji na Ukrainę.

Powyższe to problem PiS-u, bowiem partia od dawna starała się narzucić Polakom narrację, że to Putin jest winowajcom drużyny. W wypowiedziach polityków pojawiała się tzw. “putinflacja”. Jak widać, strategia legła w gruzach. Większość osób zaczęła rozumieć, jak działa rynek i że wysokie ceny to m.in. efekt nadmiaru pieniądza w obiegu.

Reklama

Jak jest prawda?

Skąd zaś wzięła się obecna inflacja? Po pierwsze, to efekt polityki socjalnej – 500+, 13. i 14. emerytury. Do tego doszły tarcze antycovidowe i same lockdowny (ograniczenie podaży). Po części także działania Rosji, ale związane z polityką energetyczną. Wszystko to razem sprawia, że mamy najwyższą inflację od ćwierci wieku.

Źródło: rp.pl

Reklama