W 100 proc. będziemy spełniali sugestie we wniosku tymczasowym UE – mówił minister środowiska Jan Szyszko, komentując ultimatum Trybunału Sprawiedliwości UE. Zapewniał też, że “nie grożą nam żadne kary”. W poniedziałek Trybunał Sprawiedliwości UE wydał postanowienie: jeśli Polska nie przestanie wycinki Puszczy, będzie jej grozić kara w wysokości 100 tys. euro dziennie.

Jaka wycinka?

Minister Jan Szyszko przekonywał dziś, że Polsce nie grożą żadne kary, ponieważ “będziemy spełniali sugestie zapisane we wniosku tymczasowym”. Odniósł się w ten sposób do wniosku Komisji Europejskiej o zastosowanie środków tymczasowych, czyli potwierdzenie nakazu natychmiastowego wstrzymania wycinki w Puszczy Białowieskiej do czasu rozstrzygnięcia spornej sprawy. Ta odbędzie się dopiero w grudniu.

– Chcę również powiedzieć, że nie grożą nam żadne kary UE, to jest wyraźnie zapisane we wniosku tymczasowym, który wczoraj otrzymaliśmy. Polska nie może być obciążana jakimikolwiek karami za działalność w przyszłości, która nie może mieć miejsca, gdyż Polska w 100 proc. wykonuje prawo – stwierdził Szyszko.

Tymczasem zgodnie z prawem kary naliczane są od wczoraj, czyli od momentu, kiedy decyzja dotarła do Ministerstwa Środowiska.

Reklama

UE traci cierpliwość

W poniedziałek Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał postanowienie w sprawie wycinki Puszczy Białowieskiej. Polska ma natychmiast zaprzestać niszczenia lasu. Jeśli nie zastosuje się do postanowienia Trybunału Sprawiedliwości UE, naliczana będzie kara w wysokości 100 tys. euro dziennie.

– Harwestery już dziś nie pracują –  przekonywał  dyrektor Lasów Państwowych, Konrad Tomaszewski.

PO chce komisji

Jeżeli jednak mimo zapewnień ministra zostaną naliczone kary za wycinkę w Puszczy Białowieskiej, będą one ściągnięte z funduszy, które Polska ma dostać z UE bezpośrednio do budżetu. – My chcemy chronić nie tylko polską przyrodę, ale i budżet i prestiż Polski na arenie międzynarodowej – mówią posłowie opozycji i domagają się powołania komisji śledczej w sprawie wycinki Puszczy.

Wniosek w tej sprawie złożą na tym posiedzeniu Sejmu.

Pan minister to rzeczywiście jakiś kosmita, bo nawet dziś na konferencji użył takiego sformułowania, że “nie ma wycinki od pierwszego orzeczenia Trybunału”, a przecież wszyscy widzieliśmy, że ta wycinka była – komentuje dla nas Stanisław Gawłowski, przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów w gabinecie cieni PO.

JUSTYNA KOĆ: Ekolodzy i opozycja biją na alarm, że grożą nam ogromne kary za wycinkę Puszczy, a minister Szyszko uspokaja, że żadne kary nam nie grożą, przekonuje też, że nie ma żadnej wycinki. Czy minister żyje w innej rzeczywistości, kto ma rację i o co tutaj chodzi?
STANISŁAW GAWŁOWSKI:
Pan minister to rzeczywiście jakiś kosmita, bo nawet dziś na konferencji użył takiego sformułowania, że “nie ma wycinki od pierwszego orzeczenia Trybunału”, a przecież wszyscy widzieliśmy, że ta wycinka była, widzieliśmy zdjęcia, nagrania. Widzieliśmy ciężkie maszyny, które wycinały drzewa, potem wywoziły już wycięte drewno z Puszczy. Pan minister, używając tego języka, niestety sprawia wrażenie, że nie ma zamiaru nic zmienić.

Ale harwestery dziś wyjeżdżają z Puszczy, to potwierdzają ekolodzy, którzy są na miejscu.
Po pierwsze, wyjeżdżają, ale nie wiemy, czy wyjadę wszystkie, a po drugie – drzewa można wycinać również tradycyjną metodą bez stosowania ciężkiego sprzętu. Po trzecie, to nie znaczy, że jutro, albo za tydzień, albo za miesiąc nie wrócą.

Zaufania w tej sprawie do Szyszki nie można mieć żadnego.

Natomiast pewne jest jedno, Trybunał Sprawiedliwości UE w tym momencie przestał  żartować. Dość jednoznacznie powiedział, jakie będą sankcje, jeśli cokolwiek spowoduje, że zostaną naruszone warunki określone przez TSUE.

I tak straty już są ogromne, bo te miesiące działań harwesterów spowodowały, że Puszcza została ogołocona. Są straty przyrodnicze i są straty wizerunkowe.

Minister przekonywał również, że nie grożą nam żadne kary. To jak to jest, grożą czy nie?
To jest na razie orzeczenie zabezpieczające, to znaczy, że to nie jest wyrok. To orzeczeniu mówi, że do czasu, gdy Trybunał rozpatrzy to orzeczenie, to należy przerwać jakiekolwiek działania, a jeśli one będą nadal prowadzone, to naliczymy karę 100 tys. euro za dobę. To nie oznacza, że TSUE nie nałoży na Polskę kar za to, co już się stało, za tę dewastację, która już się odbyła. To wszystko znajdzie się w ostatecznym wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE.

Czyli minister Szyszko jednak trochę bagatelizuje sprawę?

Moje zdanie o ministrze Szyszce jest takie, że to skandalista. To facet, który działa od skandalu do skandalu.

Ja mam naprawdę wrażenie, że on co tydzień wywołuje jakiś skandal. A to Rydzykowi napędza kasę w sposób skandaliczny i łamiący reguły gry, a to wybiera się na polowanie i strzela do bażantów, a to podejmuje decyzję, że będziemy polować na łosie, a potem się z tego wycofuje, a potem mówi, że do żubrów będziemy strzelać i zwalnia panią dyrektor, która sprzeciwia się komercyjnemu odstrzałowi, a to zapomina wpisać stodołę, która jest super nieruchomością wartą setki tys. złotych, a to znów organizuje wyjazdowe posiedzenie rady nadzorczej Narodowego Funduszy Ochrony Środowiska w tej “stodole” za tysiące złotych. To wszystko razem sprawia wrażenie, że pan Szyszko żyje od skandalu do skandalu i chce być tym skandalistą, aby o nim mówiono. Tymczasem on jest ministrem polskiego rządu, człowiekiem, który powinien być godny zaufania, który konstytucyjnie ma obowiązek dbać o polską przyrodę.

Platforma w związku z wycinką Puszczy chce powołania komisji śledczej. Dlaczego zdecydowaliście się na taki ruch?
My przez te miesiące walki o Puszczę wykonaliśmy szereg działań. Od wniosku do NIK, przez prośbę adresowaną do RPO, przez spotkania z ekologami, organizacjami pozarządowymi, zorganizowaliśmy wyjazdowe posiedzenie gabinetu cieni, aby zwrócić uwagę na problem wycinki Puszczy, skończywszy na piśmie i wniosku skierowanym do prokuratury z prośbą, aby zajęła się tą sprawą. Na razie prokuratura ewidentnie pokazuje, że nie chce się tym zajmować. Niestety, to pokazuje, że organy państwa nie chcą się tym zajmować. Widząc to, że

państwo tu nie działa

– nawet nadleśniczowie, którzy zgodnie z ustawą o lasach mają obowiązki dotyczące przestrzegania prawa, łamią je sami – doszliśmy do wniosku, że komisja śledcza to jedyna droga. Zgodnie z przepisami tam należy powołać komisję śledczą, gdzie państwo nie działa.

Myśli pan, że PiS poprze powołanie tej komisji? Bez ich głosów to nie będzie możliwe.
Ja oczywiście mam świadomość arytmetyki sejmowej, ale jeśli PiS naprawdę będzie chciał wyjaśnić te wszystkie sprawy, które dotyczą Puszczy, to ta komisja zostanie powołana.


Zdjęcie główne: Jan Szyszko, Fot. Flickr/Arno Mikkor (EU2017EE), licencja Creative Commons

Reklama

Comments are closed.