Poseł PO Sławomir Nitras przez 3 miesiące będzie miał obniżoną o połowę pensję. To kara za wdanie się w dyskusję z marszałkiem Sejmu. To zresztą nie pierwsza jego kara. – Odbieram to jako próbę zastraszenia posłów opozycji. Posłużyłem jako straszak. Ale nie dam sobie zamknąć ust – mówi wiadomo.co poseł Nitras. Co jeszcze może zrobić marszałek Sejmu? Wyłączyć posłowi opozycji mikrofon. Tak dzieje się często. W piątek swojego wystąpienia na sali plenarnej nie mógł dokończyć poseł Platformy Rafał Grupiński.

Kary, kary, kary

Prezydium Sejmu podjęło uchwałę ws. obniżenia uposażenia poselskiego Sławomirowi Nitrasowi o połowę na okres 3 miesięcy. Za co? Jak wyjaśnia w rozmowie z wiadomo.co, za próbę dyskusji z Markiem Kuchcińskim: – Próbowałem zgodnie z regulaminem Sejmu zwrócić uwagę panu marszałkowi, że głosując projekt uchwały PO nie dopełnia wymogów formalnych. Chciałem to zrobić w formule zgodnej z regulaminem. Ale Marek Kuchciński mi to uniemożliwił. Kazał mi usiąść, a ja przecież mogę stać, a nawet leżeć. Jak rozumiem, ukarał mnie za to, że stałem.

Z mównicy sejmowej zareagował szef klubu PO poseł Sławomir Neumann. Złożył wniosek formalny o zmianę sposobu prowadzenia obrad “dzisiaj i w przyszłości”. Zaapelował też do marszałka Sejmu i wicemarszałków z PiS, którzy opowiedzieli się za ukaraniem posła Platformy, o wycofanie się z tej decyzji.

Reklama

Nikt oczywiście wycofać z nałożonej (trzeciej już w tej kadencji kary) się nie zamierza. – To jest wysoka kara. Niedawno skończyłem taką samą niesłuszną karę. Dla mnie i moich bliskich to jest dotkliwe. Odbieram to jako próbę zastraszenia posłów opozycji. Posłużyłem jako straszak. Ale to nie może mieć wpływu na moje postępowanie. Nie dam sobie zamknąć ust – mówi Nitras.

Zapowiada, że będzie się od decyzji odwoływał, także do instytucji europejskich, czyli Trybunału Sprawiedliwości w Strasburgu.

W tym miejscu wystarczy przypomnieć prezesa PiS-u Jarosława Kaczyńskiego, który wchodzi na mównicę “bez żadnego trybu” i rzuca oskarżeniami w stronę posłów PO, nazywając ich “zdradzieckimi mordami”. Może mówić, ile chce. O ukaraniu mowy nie ma. Bez komentarza.

Cisza, czyli wyłączony mikrofon

Swojego wystąpienia, mimo nieprzekroczenia limitu czasowego, nie mógł dokończyć dzisiaj poseł PO Rafał Grupiński. Marszałek Marek Kuchciński wyłączył mu mikrofon po tym, jak oskarżył rządzących, a konkretnie ministra sprawiedliwości, o sprzyjanie postawom antysemickim.

– Sprawa była bardzo niewygodna. Zwróciłem się do marszałka Sejmu, aby w trybie regulaminowym, ale przede wszystkim etycznym, wezwał i pouczył ministra sprawiedliwości. Nie może być tak, że albo toleruje, albo inspiruje w podległej sobie prokuraturze działania, które mają osłaniać działania antysemickie. W kraju, w którym Niemcy dokonali Holocaustu, to jest haniebne – mówi w rozmowie z wiadomo.co Rafał Grupiński.

A chodzi o sprawę byłego księdza Jacka Międlara, którego sąd nie jest w stanie skazać za jego antysemickie wystąpienia. – Przecież tu wszystko jest jasne. Nie trzeba żadnych dodatkowych biegłych, wystarczy posłuchać w Internecie tego, co Międlar mówi – oburza się poseł Platformy.

Rafał Grupiński zapowiada, że w przyszłym tygodniu złoży do marszałka Sejmu pismo w tej sprawie i “będzie oczekiwał konkretnej odpowiedzi”.

Co opozycja może w takich sytuacjach robić? Niewiele. – Możemy tylko protestować i podejmować kroki prawne. To są rzeczy niesłychane. Władza buduje klimat odległy od tego, o co walczyliśmy w czasach opozycji demokratycznej – odpowiada Grupiński.


Zdjęcie główne: Marek Kuchciński, Fot. Michał Józefaciuk/Senat RP, licencja Creative Commons

Reklama

Comments are closed.