Skrót SOP można rozszyfrować jako Służba Obijania Pojazdów, bo z ochroną osób nie ma nic wspólnego – mówi poseł PO Paweł Olszewski. We wtorek do dymisji podał się szef tej służby, gen. bryg. Tomasz Miłkowski. Powodem była najprawdopodobniej wpadka kierowcy premiera, który nie umiał wyłączyć syren w limuzynie. Wcześniej głośno było o wypadkach z udziałem najważniejszych osób w państwie. Politycy opozycji pytają ministra spraw wewnętrznych, ile samochodów w sumie zostało rozbitych i jakie były koszty ich naprawy. Poza tym składają wniosek do NIK o “przeprowadzenie rzetelnej analizy legalności i gospodarności wydawanych pieniędzy”. – Kiedyś elitarna jednostka stała się zwykłym pośmiewiskiem – dodaje poseł Arkadiusz Myrcha.

Dymisja za wpadkę kierowcy premiera?

Gen. bryg. Tomasz Miłkowski nie jest już szefem Służby Ochrony Państwa. Złożył rezygnację z zajmowanego stanowiska “po wcześniejszych ustaleniach z ministrem Joachimem Brudzińskim” – taką informację potwierdziło ministerstwo spraw wewnętrznych i administracji.

Co było powodem dymisji? Oficjalnie nie wiadomo, ale nieoficjalnie mówi się o ostatniej wpadce kierowcy premiera Mateusza Morawieckiego. Historia nawet byłaby zabawna, gdyby nie to, że jest prawdziwa.

Funkcjonariusz SOP miał przyjechać po szefa rządu na jedno z warszawskich osiedli. Będąc na miejscu, przez przypadek miał włączyć sygnały dźwiękowe, których nie mógł potem wyłączyć. Postanowił pojechać do siedziby jednej ze służb specjalnych i tam poprosić o pomoc. Niestety, zatrzasnął w środku kluczyki i trzeba było ściągnąć specjalną ekipę. Pierwsi poinformowali o tym zdarzeniu dziennikarze RMF FM.

Reklama

Przypomnijmy, Służba Ochrony Państwa dokładnie rok temu (1 lutego 2018 roku) zastąpiła Biuro Ochrony Rządu.

“SOP to Służba Obijania Pojazdów”

Politycy opozycji nie mają wątpliwości, że decyzja o dymisji szefa Służby Ochrony Państwa została podjęta zbyt późno. – Kompromitacja kierowcy, który przyjechał po premiera Morawieckiego, pokazuje jak w soczewce, co PiS zrobił: zniszczył BOR, zwolnił najlepszych funkcjonariuszy, pozatrudniał kurierów, którzy rozbijają samochody, wożąc najważniejsze osoby w państwie. SOP nie tylko stanowi zagrożenie dla funkcjonariuszy państwowych, ale także dla obywateli – mówił na konferencji prasowej Paweł Olszewski z PO.

Poinformował, że posłowie Platformy składają interpelację do ministra spraw wewnętrznych. Chcą się dowiedzieć, ile samochodów zostało rozbitych i jakie w związku z tym koszty poniosło państwo. Z naszych informacji wynika, że do zeszłego roku rozbitych zostało kilkanaście samochodów. Skrót SOP można rozszyfrować jako Służba Obijania Pojazdów, bo z ochroną osób nie ma nic wspólnego – dodaje.

Najgłośniejszy był wypadek z udziałem premier Beaty Szydło i ministra Antoniego Macierewicza. Ale to tylko wierzchołek góry lodowej.

Wniosek do NIK

– BOR był jednostką o charakterze elitarnym, w której duże pieniądze przeznaczono na szkolenia, aby zagwarantować bezpieczeństwo osób pełniących najważniejsze funkcje w państwie. Kiedy PiS przymierzył się do dewastacji tej służby, uprzedzaliśmy, że nic dobrego z tego nie wyniknie. Po wielu miesiącach funkcjonowania SOP widzimy, że to jest kolejny obszar, który PiS zniszczył – ostrzega poseł Arkadiusz Myrcha.

PO składa też wniosek do Najwyższej Izby Kontroli o “przeprowadzenie rzetelnej analizy legalności i gospodarności wydawanych pieniędzy”, w szczególności pod kątem przeprowadzanych szkoleń i doboru kadr.

– Zamiast elitarnej jednostki mamy do czynienia z grupą amatorskich kierowców. Nie może być tak, że jednostka o charakterze elitarnym stała się w oczach opinii publicznej zwykłym pośmiewiskiem – mówi Myrcha.

Nowego szefa Służby Ochrony Państwa, na wniosek ministra Joachima Brudzińskiego, powoła premier.


Zdjęcie główne: Arkadiusz Myrcha, Paweł Olszewski, Fot. ARWC

Reklama