Warszawski Sąd Okręgowy uchylił decyzję prokuratury, która umorzyła śledztwo w sprawie obrad Sejmu w Sali Kolumnowej 16 grudnia ubiegłego roku. Uchwalono wówczas m.in. ustawę budżetową. Mimo że posłowie opozycji zarzucali głosowaniu brak kworum, prokuratura nie dopatrzyła się nieprawidłowości. Dziś sąd orzekł, aby sprawę grudniowego głosowania zbadać ponownie. Zdaniem sędziego, marszałek mógł świadomie naruszyć prawa opozycji.
Partyjna prokuratura
Zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez marszałka Kuchcińskiego złożyły PO i Nowoczesna. W sierpniu prokuratura, na której czele stoi minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, uznała, że posiedzenie Sejmu z 16 grudnia, podczas którego uchwalono m.in. ustawę budżetową, miało prawidłowy przebieg, a przeniesienie obrad z sali plenarnej do Sali Kolumnowej było zgodne z prawem, i umorzyła śledztwo.
Dziś sąd orzekł, że prokuratura się myliła. W uzasadnieniu decyzji sędzia Igor Tuleya mówił, że “sąd podziela stanowisko skarżących”. – W uzasadnieniu zaskarżonego postanowienia wielokrotnie pojawiają się sformułowania noszące znamiona cech o charakterze politycznym, a nie prawnym – tłumaczył.
Żądamy dymisji marszałka
Zdaniem opozycji, to marszałek Sejmu ponosi odpowiedzialność za złamanie prawa. – Marszałek Sejmu, pan Marek Kuchciński naruszył prawa opozycji. To, co działo się w Sali Kolumnowej, było nielegalnym posiedzeniem Sejmu. Opozycja został pozbawiona swoich praw, nie mogliśmy zabierać głosu, ani zadawać pytań – mówił Cezary Tomczyk z PO na specjalnie zwołanej konferencji. – Dziś i my wiemy, co tam się stało, mamy zeznania marszałków, orzeczenie sądu i sprawę, która wraca do prokuratury – mówił Tomczyk.
Ta sprawa ma fundamentalne znaczenie dla przyszłości polskiej demokracji. – Regulamin Sejmu mówi jasno. To marszałek Sejmu dopuścił do chaosu, nie dopuścił do ponownego przeliczenia kworum, dopuścił do tego, że posłowie opozycji nie mieli swoich miejsc na Sali Kolumnowej – wyliczał poseł PO Marcin Kierwiński.
Jeszcze niezależne sądy
Według posłów opozycji, ta sprawa pokazuje wyraźnie, do czego dąży PiS w zmianach w wymiarze sprawiedliwości. – Prokuratura zawłaszczona przez PiS chciała tej sprawie “ukręcić łeb”, dobrze, że są jeszcze niezależne sądy, dobrze, że jest sąd, który każe prokuraturze wznowić procedurę. To też pokazuje, dlaczego PiS z taką determinacją chce zniszczyć polskie sądy. Gdy już przejmą sądy i zdemolują KRS, w tego typu sprawach będą całkowicie bezkarni – mówił Kierwiński.
Ktoś kłamie
Sąd przekazał dziś pismo do prokuratury z informacją, że zachodzi możliwość popełnienia przestępstwa składania fałszywych zeznań przez posłów Prawa i Sprawiedliwości – ma chodzić o posła Melaka i poseł Mazurek, którzy zeznawali, że posłowie opozycji mogli swobodnie przemieszczać się po sali, jednak z akt sprawy, z zeznań i dowodów wynika coś zupełnie innego. Jeszcze inne zeznania miała złożyć posłanka Pawłowicz, która miała powiedzieć, że już od rana wiedziała, że obrady będą kończone w Sali Kolumnowej.
– Marszałek Terlecki powiedział, że Sala Kolumnowa została zorganizowana w ten sposób, aby posłom opozycji uniemożliwić dojście do stołu prezydialnego. To był specjalny zamysł, aby nie dopuścić posłów opozycji w głąb sali – tłumaczył Cezary Tomczyk. Zdaniem Tomczyka, te zeznania stoją w sprzeczności z wypowiedziami marszałka Kuchcińskiego, który zapewniał, że posłowie mieli swobodny dostęp do sali.
– Jeśli dziś wicemarszałek Terlecki mówi, że celowo zastawiono stół prezydium, a posłowie inni zeznają, że dostęp był swobodny, to znaczy, że ktoś kłamie – mówił poseł PO Krzysztof Brejza.
Apel do prezydenta
Zdaniem opozycji, to najlepszy dowód, do czego dąży PiS i dlaczego chce zmian w KRS i SN. Dlatego walka o wolne sądy i apele do prezydenta są tak ważne.
– To jest też dziś wiadomość do pana prezydenta, jeśli chciał pan jakiegokolwiek argumentum, dlaczego sądy w Polsce muszą być wolne, a sędzia orzekać niezawiśle, to sprawa posiedzenia Sejmu na Sali Kolumnowej jednogłośnie o tym świadczy. Prokuratura nie dopatruje się żadnych złych rozwiązań. Sąd miażdży to stanowisko prokuratury, podając konkretne argumenty, opierając się na aktach sprawy i zeznaniach m.in marszałka Terleckiego – apelował do prezydenta Cezary Tomczyk.
Prokuratura nie widzi problemu
Przypomnijmy, na posiedzeniu 16 grudnia po wykluczeniu z obrad posła Michała Szczerby i w związku z planami ograniczenia pracy dziennikarzy w Sejmie opozycja zablokowała mównicę. Marszałek zwołał wówczas posiedzenie w Sali Kolumnowej, na którym uchwalono m.in. budżet i prawo dające możliwość samowolnego wycinania drzew. Posłowie opozycji nie zostali dopuszczeni do głosowania, a na sali nie było kworum.
Prokuratura prowadziła śledztwo w tej sprawie od 19 grudnia zeszłego roku. Dotyczyło przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków służbowych oraz działania na szkodę interesu publicznego przez funkcjonariuszy publicznych. Zawiadomienie w tej sprawie złożyły między innymi Platforma Obywatelska i Nowoczesna.
W sierpniu rzeczniczka Prokuratury Krajowej prok. Ewa Bialik tłumaczyła, że z ustaleń prokuratorów wynika, że przeniesienie obrad “było konieczne do zapewnienia sprawnej pracy Sejmu, a przedstawiciele wszystkich sejmowych stronnictw i niezrzeszeni mieli pełną swobodę udziału w tych obradach”. – Warszawska prokuratura okręgowa zdecydowała o umorzeniu śledztwa z powodu braku znamion czynów zabronionych oraz niepopełnienia czynów wskazanych w zawiadomieniach – dodała Bialik.
Zdjęcie główne: Nagranie z kamery bezpieczeństwa w Sali Kolumnowej z 33. posiedzenia Sejmu. Źródło: http://www.sejm.gov.pl/Sejm8.nsf/komu…