– To zwykłe oszustwo legislacyjne, które ma udowodnić, że PiS coś robi. Tak naprawdę nic z tego nie wynika – tak poseł PO Robert Kropiwnicki komentuje projekt PiS dotyczący jawności zarobków oraz górnego limitu wynagrodzeń w NBP. Według polityków PO projekt zawiera tylko “lakoniczne i niewiele wyjaśniające zapisy”. Dlatego apelują, aby Sejm jak najszybciej rozpoczął prace nad projektem złożonym przez Platformę kilka tygodni temu.

Projekt PiS i dodatkowe posiedzenie Sejmu

We wtorek posłowie PiS złożyli projekt ustawy o NBP dotyczący jawności oraz górnego limitu wynagrodzeń. Poinformowała o tym na Twitterze rzeczniczka PiS Beata Mazurek.

Co zakłada? Informacje o wysokości zarobków miałaby dotyczyć okresu od 1995 roku i miałyby być publikowane w Biuletynie Informacji Publicznej. Wysokość pensji prezesa i wiceprezesa byłyby porównywalne z pensjami, które przysługują osobom piastującym stanowiska kierownicze w kraju.

Reklama

PiS do tej pory zwlekał z prezentacją tego projektu, teraz nagle przyspiesza. Projekt ma zostać przyjęty w przyszłym tygodniu na specjalnie zwołanym posiedzeniu Sejmu. Na początku politycy PiS-u nie wykluczali poparcia projektu złożonego przez PO. Ale ostatecznie się z tej deklaracji wycofali.

Zainteresowanie tą sprawą to skutek publikacji “Gazety Wyborczej”, która ujawniła, że jedna ze współpracowniczek prezesa Glapińskiego, Martyna Wojciechowska zarabiała około 65 tys. zł miesięcznie.

“Próbują kolejny raz oszukać Polaków”

Suchej nitki na projekcie złożonym przez PiS nie zostawiają politycy PO. – To nie jest projekt o jawności, tylko o tajności wynagrodzeń w NBP. Nie ma nic wspólnego z ujawnieniem zarobków prezesa, członków zarządu czy dyrektorów ważnych departamentów. To zwykłe oszustwo legislacyjne, które ma udowodnić, że PiS coś robi. Tak naprawdę nic z tego nie wynika – mówił na konferencji prasowej w Sejmie poseł PO Robert Kropiwnicki.

Według polityka opozycji w projekcie nie ma podstawowego zapisu o jawności oświadczeń majątkowych. – Nasza ustawa, którą złożyliśmy kilka tygodni temu, mówi wyraźnie, że kluczem jest ujawnienie oświadczeń majątkowych, a nie samych zarobków – dodaje.

– Lakoniczne i niewiele wyjaśniające zapisy. Mamy poznać siatkę wynagrodzeń z ostatnich 30 lat. Nie wiemy, kiedy, ani w jaki sposób będzie rozróżnienie na poszczególnych pracowników. PiS chce uciec od odpowiedzi na pytanie, ile konkretne osoby zarobiły w NBP za kadencji Adama Glapińskiego – mówi Kropiwnicki.

Posłowie wzywają rządzących do jak najszybszego podjęcia pracy nad projektem złożonym przez PO.


Zdjęcie główne: Narodowy Bank Polski, Fot. Wikimedia Commons/Andrzej Barabasz (Chepry), licencja Creative Commons

Reklama