Społeczny doradca prezydenta, prof. Michał Królikowski, znalazł się na celowniku prokuratury. – Nie jestem celem tej całej sprawy. Myślę, że jestem pionkiem. Celem tego całego zabiegu jest, według mojej oceny, pan prezydent – skomentował w RMF FM działania prokuratury.
Atak na doradcę prezydenta
Sprawą zajmuje się prokuratura w Białymstoku, która bada ewentualne powiązania finansowe prof. Michała Królikowskiego ze spółką paliwową, która figuruje w śledztwie dot. wyłudzeń VAT-u.
– Przygotowałem żonę i dzieci, że mogę być zatrzymany – mówił rano w RMF FM Królikowski i podkreślał: – Sprawa służy temu, że ma zdyskredytować pana prezydenta.
Prokuratura bada fakt zdeponowania pieniędzy u mecenasa Królikowskiego. Adwokat zaprzecza, że je ukrywał, podkreślając, że sam informował prokuraturę, że te środki ma.
– Klient jest przestraszony, że może być aresztowany. Z aresztu można wyjść za poręczeniem majątkowym. Deponuje u mnie środki, to jest legalny depozyt adwokacki, normalna procedura, na cele postępowania przygotowawczego. Jestem jak bank, muszę je wydać na jego żądanie. Muszę te pieniądze ulokować na specjalnym koncie, na którym nie ma moich pieniędzy – tłumaczył prof. Królikowski.
Prorocze słowa Królikowskiego
W porannej rozmowie prof. Królikowski mówił też, że spodziewa się ataku na swoją osobę. – Można wykorzystać prokuraturę do tego, żeby zrobić komuś krzywdę – mówił Królikowski. – Wyobrażam sobie, że za chwilę może powstać konferencja prasowa, także w odpowiedzi, być może, na naszą rozmowę, gdzie jeden z przedstawicieli jakiegoś ministerstwa będzie pokazywał gwóźdź do trumny mojej, albo inny prokurator będzie pokazywał, jak wyglądają etapy śledztwa i dlaczego jestem przestępcą. Takie rzeczy już się zdarzały – przewidywał prof. Królikowski.
Prokuratura zadaje cios
Na konferencję prokuratury nie trzeba było długo czekać. Zaledwie kilka godzin po wypowiedzi prof. Królikowskiego głos zabrał prokurator krajowy Bogdan Święczkowski, który w czasie poprzednich rządów PiS, w latach 2006-2007, był szefem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a w latach 2015-2016 podsekretarzem stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości, jest też autorem książki “Afery czasów Donalda Tuska”.
– Biorąc pod uwagę wypowiedzi pana mec. Królikowskiego odnoszę nieodparte wrażenie, że pan mecenas wykorzystuje fakt, iż wspomagał prace pana prezydenta nad tymi ustawami dla wypracowania własnej linii obrony. Ma do tego prawo, ale proszę pamiętać, że takie osoby chcą się przedstawiać w jak najlepszym świetle – mówił prokurator Święczkowski.
Sporny milion
Przedstawił kalendarium śledztwa i tłumaczył, że śledztwo dotyczy wyłudzenia 700 mln przez mafię wyłudzającą VAT. Tłumaczył, że od marca 2016 “nowa” prokuratura koncentruje się na ściganiu przestępczości gospodarczo-finansowej i księgowej, zaznaczył, że śledztwo zostało wszczęte jeszcze w październiku 2015 roku.
– Czynności były podejmowane jeszcze przed podjęciem przez pana mecenasa współpracy z kancelarią pana prezydenta, i w żaden sposób nie można tego wiązać z pracami nad projektami ustaw o sądzie najwyższym czy projektami ustaw.
Według prokuratury, prof. Królikowski odmówił przekazania danych w sprawie przelewu na milion zł, co nie pozwoliło na zabezpieczenia tej kwoty. Według prokuratury, dodatkowo mecenas Królikowski miał przyjąć 150 tys. dolarów częściowo w ramach depozytu adwokackiego.
Jak w soczewce po tej konferencji widać, do czego PiS dąży, dlaczego chce upartyjnić sądy, żeby nie było żadnego sprzeciwu wobec aparatury władzy, wobec państwa, które ściga kogokolwiek – mówi nam były minister sprawiedliwości Borys Bodka z PO
JUSTYNA KOĆ: Jak ocenia pan zachowanie prokuratury w tej sprawie? Czy to dowód na to, że PiS idzie na zwarcie z prezydentem?
BORYS BUDKA: Sama forma konferencji już była skandaliczna; co to za konferencja, na której nie można zadawać pytań? To jest rzucenie w przestrzeń publiczną pewnych oskarżeń i informacji z postępowania, ale bez możliwości ustosunkowania się czy zadania pytań przez dziennikarzy. To przypomina najgorsze czasy propagandy epoki słusznie minionej, kiedy właśnie w ten sposób formułowano przekaz.
Czyli cicha wojna z prezydentem?
Ja też nie wierzę w przypadki, że akurat dzisiaj, kiedy prezydent wraca ze Stanów Zjednoczonych, kiedy czeka go trudny weekend, gdzie będzie decydował o kształcie ustaw, które finalnie przedłoży w Sejmie, nagle ta machina propagandowa rusza i próbuje zohydzić pana prof. Królikowskiego, który jest jednym z jego ekspertów. Dziwnym trafem dzieje się to przed spotkaniem prezydenta z prezesem Kaczyńskim, nie wierzę w przypadek. Według mnie, to może być elementem nacisku czy budowania atmosfery, że pan prezydent będzie bez wyjścia, według mnie PiS idzie na zwarcie. Kaczyński nie znosi kompromisów, dla niego policzkiem były weta i teraz będzie chciał wysłać prezydentowi jasny sygnał: jeżeli nie odpuści, to ta machina PiS-owska ruszy, być może, na jego urzędników. Najgorsze, że zamiast reformy sprawiedliwości mamy PiS-owska walkę o to, kto będzie ważniejszy, kto kogo upokorzy i kto wybije się na niepodległość.
Jak ocenia pan słowa prokuratora, że prof. Królikowski chciał wypracować lepsza pozycję i linię obrony w tej sprawie, pracując dla prezydenta? Czu prokurator powinien takie zdania wypowiadać?
Absolutnie nie, ale prokurator Świączkowski dokładnie pokazuje, jak będzie wyglądać państwo PiS. To są metody z państw, gdzie prokurator jest jednocześnie sędzią. Jeżeli prokuratura nie uznaje tajemnicy adwokackiej i w sposób publiczny dezawuuje obrońcę, który ma za zadanie bronić swojego klienta, prokuratura sprawia wrażenie, że mamy do czynienia z przestępcami, chociaż nie zapadły żadne wyroki, nie toczy się nawet sprawa w sądzie. To pokazuje, jak ma wyglądać docelowy model państwa PiS.
To też pośrednio atak na adwokatów?
Jeżeli jakikolwiek adwokat teraz będzie chciał się powołać na tajemnicę adwokacką, to trzy razy się zastanowi, czy warto zadzierać, czy prokurator krajowy nie zwoła takiej quasi-konferencji.
Jak w soczewce po tej konferencji widać, do czego PiS dąży, dlaczego chce upartyjnić sądy, żeby nie było żadnego sprzeciwu wobec aparatury władzy, wobec państwa, które ściga kogokolwiek.
Zdjęcie główne: Michał Królikowski, Fot. Senat RP/Michał Józefaciuk, licencja Creative Commons