Trwa walka o obronę trójpodziału władzy w Polsce. Po przegłosowaniu przez Sejm dwóch ustaw – o KRS i ustroju sądów – teraz PiS robi skok na Sąd Najwyższy. W weekend przez kraj przelała się fala protestów. W Warszawie przed Sądem Najwyższym protestował m.in. prof. Adam Strzembosz, jeden z największych autorytetów w dziedzinie prawa, były Pierwszy Prezes SN i przewodniczący Trybunału Stanu. – To urągające wszelkim regułom rozsądku, już nie tylko prawu, ale też rozsądku – mówi nam i dodaje: – To będzie katastrofa!

Justyna Koć: Co oznaczają dla obywateli te zmiany, które chce wprowadzić rząd PiS?
Adam Strzembosz:
Katastrofę! Można powiedzieć, że katastrofę. Zastąpi się dotychczasowy Sąd Najwyższy – ukształtowany już po 1989 roku, składający się w 1/3 z profesorów, a w pozostałej części z wybitnych, niezwykle wykwalifikowanych sędziów – sędziami politycznymi. Przewiduje się dla tych izb merytorycznych 32 sędziów, obecnie jest 94 przy 11 tysiącach spraw rozpoznawanych przez Sąd Najwyższy.

Czyli jeszcze dłużej obywatel będzie czekać na rozpatrzenie sprawy?
Oczywiście, postępowanie wydłuży się trzykrotnie. Ale to tylko jeden skutek. Drugi  jest taki, że będą rozpoznawać sprawy

sędziowie dyspozycyjni.

Dyspozycyjni, czyli “na pasku” rządu i ministra sprawiedliwości?
To sędziowie, którzy będą wykonywać dyspozycje otrzymywane od ministra. Sposób powołania tych sędziów jest skandaliczny. Jeżeli minister sprawiedliwości będzie występował do Krajowej Rady Sądownictwa opanowanej przez PiS z wnioskiem o mianowanie na jedno stanowisko jednego sędziego, to przecież w ciągu 14 dni KRS się nie wypowie, wtedy to minister kieruje do prezydenta tę sprawę. Powoływanie w taki sposób na najwyższe stanowisko sędziowskie w Polsce jest

Reklama

urągające wszelkim regułom rozsądku,

już nie tylko prawu, ale też rozsądku.

To też łamanie konstytucji?
To oczywiście nie tylko łamie konstytucję w wielu punktach, ale to już inna sprawa, która pewnie obywateli mniej interesuje. Taki Sąd Najwyższy to totalna katastrofa. Nie ma żadnej pewności ani dla przedsiębiorcy, ani dla pracownika, ani dla kogokolwiek innego.

Panie profesorze, a liczy pan na weto prezydenta w tej sprawie?
Proszę pani, nie wiem, nie jestem prorokiem, ale oczywiście byłoby to

niezwykle pożądane.

Szczególnie, że trzeba przyjąć, że taki sposób procedowania jest niezwykle obraźliwy dla samego prezydenta, który dostanie kandydatów ministra, i on ma tych kandydatów zaaprobować, powołać. Prezydent będzie wiedział, że nad tymi kandydatami nie będzie żadnej dyskusji, głębszego namysłu, bo przecież minister sam ich skierował. Wiadomo, że w ciągu 14 dni KRS nie ma żadnych możliwości zwołania.


Zdjęcie główne: Zdjęcie główne: Prof. Adam Strzembosz, Fot. YouTube/TheHFHR

Reklama

Comments are closed.