Na dzień przed czwartkowymi protestami taksówkarzy do Rady Ministrów trafił nowy, sprzyjający korporacjom taksówkarskim projekt ustawy – poinformowała “Rzeczpospolita”. Według nowych przepisów mocno ograniczona zostanie działalność firmom przewozowym, jak Uber czy Taxify. To ewidentny ukłon w stronę taksówkarzy, pytanie tylko, czy związany z nadchodzącymi wyborami.
Zamiana projektów ustaw
Do informacji o podmienieniu projektu ustawy w ostatniej chwili dotarła “Rzeczpospolita”. Nowy projekt ustawy o transporcie, opracowany przez Ministerstwo Infrastruktury, ma być zupełnie inny od poprzedniej wersji, którą ministerstwo przestawiło po konsultacjach społecznych.
Wszystko stało się na kilkanaście godzin przed zaplanowanym protestem taksówkarzy, którzy sprzeciwiają się funkcjonowaniu firm przewozowych, jak amerykański Uber czy estońsko-chiński Taxify.
Taksówkarze domagali się ukrócenia działalności firm przewozowych, które funkcjonują jak taksówki, ale mają dużo mniejsze koszty, ponieważ nie muszą spełniać tych samych wymogów, co korporacje taksówkarskie.
Ukłon w stronę taksówkarzy
Poprzedni projekt leżał w Ministerstwie Infrastruktury od maja. Do Departamentu Prawnego w Rządowym Centrum Legislacji trafił 17 października, dzień przed zapowiadanym protestem taksówkarzy. Ministerstwo przekonywało, że projekt był już przedmiotem konsultacji i uzgodnień publicznych, 4 października miał się też nim zajmować Stały Komitet Stały Rady Ministrów.
W praktyce – jak pisze “Rzeczpospolita” – przesłany do RCL projekt ustawy blokuje działalność firm przewozowych. Może być niezgodny z unijnymi regulacjami.
Pojawiły się wątpliwości, czy nagła zmiana projektu ustawy o transporcie, dokonana po cichu, nie jest spowodowana zbliżającymi się wyborami samorządowymi.
Zdjęcie główne: Fot. Flickr/Elliott Brown, licencja Creative Commons