Posłowie Platformy Obywatelskiej zapowiedzieli, że chcą, by Centralne Biuro Antykorupcyjne skontrolowało proces decyzyjny związany z zakupem od amerykańskiego Boeinga trzech samolotów dla VIP-ów. Okoliczności zakupu są “kompletnie niejasne” – mówią posłowie opozycji. W zeszły piątek MON podpisał z Boeingiem umowę na dostawę samolotów do przewozu najważniejszych osób w państwie.
Zakupy niekontrolowany
– To jest blamaż 10-lecia – mówił dziś na konferencji Mariusz Witczak z PO. – Mamy do czynienia albo z sabotażem, albo z rażącą niekompetencją, która doprowadziła do tego, że wydano środki z naruszeniem prawa – dodał.
Platforma zapowiedziała, że chce, by Centralne Biuro Antykorupcyjne skontrolowało proces decyzyjny związany z zakupem od amerykańskiego Boeinga trzech samolotów dla VIP-ów. Do CBA ma wkrótce trafić wniosek PO w tej sprawie. – Kierujemy, jako klub parlamentarny, wniosek do CBA o skontrolowanie całego procesu decyzyjnego – mówił Witczak.
Posłowie Platformy Obywatelskiej pytali też, jak to się stało, że MON, który w budżecie zabezpieczył środki na samoloty dla VIP-ów, przystąpił do realizacji tego przedsięwzięcia, ogłaszając przetarg na środki z budżetu z 2016 roku dopiero 20 lutego 2017. Następnie po kilku dniach MON unieważnił ten przetarg i 10 marca rozpoczął postępowanie z wolnej ręki.
Ekspresowe samoloty
W zeszły piątek, czyli 31 marca, MON podpisał umowę na zakup trzech samolotów B737. Zrobił to w ostatniej chwili – pieniądze na ten cel trzeba było wydać do końca marca, ponieważ zarezerwowano je jeszcze w ubiegłorocznym w budżecie. Wartość kontraktu netto wynosi 523,6 mln dolarów, czyli ok. 2 mld 65 mln zł. Za te pieniądze MON otrzyma do połowy listopada 2017 r. jeden używany samolot w konfiguracji pasażerskiej (z czasem zostanie przebudowany) oraz do jesieni 2020 r. dwa nowe samoloty w konfiguracji z salonką.
KIO za, a nawet przeciw
Według Krajowej Izby Odwoławczej MON naruszyło przepisy, negocjując umowę na samoloty dla VIP-ów tylko z jednym kontrahentem. Wcześniej KIO wydała zakaz zawierania umowy, ponieważ przed Izbą toczyło się postępowanie odwoławcze trzech firm, z którymi MON prowadził rozmowy wcześniej. Mimo że KIO nie rozpatrzyła sprawy, w czwartek wydała zgodę na zawarcie umowy.
Mimo to Krajowa Izba Odwoławcza uznała, że podpisana w piątek umowa jest jednak ważna, bo na jej zawarcie KIO zgodziła się wcześniej.
– MON, uzasadniając to bezprawne wydawanie pieniędzy w trybie pilnym, uzasadniał to tym, że musi podpisać umowę przed rozstrzygnięciem KIO ze względu na fakt, że środki te pochodzą z roku 2016- mówił Marcin Kierwiński z PO.
Zdjęcie główne: Pixabay