Taka decyzja zapadła na posiedzeniu zarządu partii. Poinformował o niej lider PO Grzegorz Schetyna. PO składa też wniosek o odwołanie marszałka Sejmu i będzie apelować do prezydenta o niepodpisywanie budżetu – według polityków tej partii, przyjętego nielegalnie.


– To jest koniec pewnego etapu, ale też początek następnego – mówi Grzegorz Schetyna. Decyzja została przez zarząd Platformy podjęta jednogłośnie.

Decyzję tłumaczy tak: – Dla nas ważne jest to, że czujemy się partią, która pokazała nieprawidłowości i wymusiła na rządzącej partii chwilę refleksji i jedną konkretną decyzję – przywrócenie mediów do pracy w parlamencie. Wolność mediów jest gwarantem wolności obywateli i wszystkich wolności. O wolność mediów, tak jak w latach 80., zawsze będziemy walczyć.

“Nie boimy się”

“Nie wyszliśmy dlatego, że się boimy, to jest śmieszne. Jeżeli ktoś straszy prokuratorem to znaczy, że jest słaby” – tak lider Platformy odniósł się do słów prezesa PiSu, który straszy polityków opozycji odpowiedzialnością karną.

Zresztą zawieszenie protestu to nie koniec: – to nie jest tak, że to jest koniec, jeżeli będzie łamanie demokracji parlamentarnej, łamanie prawa i konstytucji, to wrócimy z tym protestem.

Reklama

Jutro zbiera się ponownie klub PO, po to aby rozpisać aktywności na kolejne dwa miesiące. Politycy chcą ruszyć “w Polskę” i tłumaczyć Polakom czego dotyczył i na czym polegał ten protest. – To będzie długi marsz. Dzisiaj musimy budować tożsamość opozycji, tożsamość antyPiSu – zapowiada G. Schetyna.

Wniosek o odwołanie marszałka Sejmu

PO składa wniosek o odwołanie marszałka Sejmu. Jak tłumaczy Schetyna: – Zła aktywność, popełniane błędy i zła organizacja pracy doprowadziły do konfliktu parlamentarnego i państwowego.

Lider Platformy apeluje też do prezydenta o niepodpisywanie nielegalnie przyjętego budżetu: – Budżet jest przyjęty w sposób wadliwy, jest nielegalny, jeżeli prezydent będzie sankcjonował procedurę legislacyjną, która łamie prawo, będzie także stawiał siebie w przyszłości w świetle odpowiedzialności za taką decyzję.

– Zawieszenie protestu to trudna decyzja. Ale jestem lojalnym członkiem partii – tak decyzję komentuje była premier i przewodnicząca PO Ewa Kopacz.

 


pap-malyZdjęcie główne: PAP/Bartłomiej Zborowski

Reklama