– To był akt ordynarnej zdrady wyborców i oszustwa wyborczego, ale naszym zdaniem to zachowanie i działania określonych osób wyczerpują także znamiona przestępstwa – mówi Borys Budka z PO. Przypomnijmy, tuż po wyborach samorządowych reprezentujący Nowoczesną Wojciech Kałuża przeszedł z Koalicji Obywatelskiej do Prawa i Sprawiedliwości, czym zapewnił PiS-owi większość w sejmiku województwa śląskiego. Politycy PO chcą, aby przesłuchany w tej sprawie został także szef KPRM Michał Dworczyk, który negocjował przejście Kałuży do PiS-u.

“Ordynarna zdrada wartości”

Według polityków PO doszło do naruszenia przepisów Kodeksu karnego. Przede wszystkim art. 228 i 229, mówiących o czynnej i biernej korupcji politycznej.

– Pan Wojciech Kałuża za określone zachowanie, czyli przejście do innego obozu politycznego, otrzymał korzyść majątkową, w postaci wynagrodzenia wicemarszałka i korzyść osobistą w postaci funkcji, którą obecnie sprawuje – tłumaczył na konferencji prasowej Borys Budka, członek zarządu regionu.

“W okresie bezpośrednio przed pierwszą sesją VI Kadencji Sejmiku Michał Dworczyk, Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, wraz z innymi bliżej nieustalonymi osobami, działając wspólnie i w porozumieniu, z góry powziętym zamiarem, chcąc przekonać Wojciecha Kałużę do zmiany ugrupowania politycznego i do związania się z Prawem i Sprawiedliwością, a w konsekwencji głosowania w określony sposób co do wyboru władz województwa, co z kolei umożliwiało Prawu i Sprawiedliwości uzyskanie większości w Sejmiku, udzielił obietnicy korzyści osobistej osobie pełniącej funkcję publiczną, tj. radnemu Sejmiku Wojciechowi Kałuży, w związku z pełnioną funkcją, w postaci obietnicy objęcia stanowiska Wicemarszałka Województwa Śląskiego, a także obietnicy korzyści majątkowej w postaci wynagrodzenia przysługującego Wicemarszałkowi Województwa Śląskiego” – czytamy w uzasadnieniu do zawiadomienia złożonego przez polityków PO.

Reklama

– Obiecaliśmy, że ta sprawa zostanie wyjaśniona. Nigdy w sejmiku nie doszło do przypadku tak ordynarnej zdrady wartości, z którymi szło się do wyborów, i korupcji politycznej z oszustwem ponad 25 tysięcy wyborców. Mamy nadzieję, że prokuratura podejmie wszelkie działania – przyznaje Budka.

Kto oprócz Michała Dworczyka?

Politycy PO domagają się, aby prokuratura sprawdziła, którzy funkcjonariusze rządzącej partii byli zaangażowani w tę aferę, oprócz szefa Kancelarii Premiera Michała Dworczyka. – Sam minister chwalił się, że został oddelegowany przez kierownictwo partii. Miał jeździć, a nawet latać i negocjować warunki poparcia radnych sejmiku, którzy nie byli kandydatami PiS-u. Te okoliczności powinny zostać zbadane – mówi Borys Budka. I dodaje: – Cały pisowski aparat został zaangażowany w to, aby z Wojciecha Kałuży zrobić z jednej strony męczennika, a z drugiej wielkiego bohatera, który dla bliżej nieokreślonych wartości zdecydował się na taki ruch.

Politycy PO chcą, aby na świadków byli wezwani: Wojciech Kałuża, Michał Dworczyk i Wojciech Saługa, szef śląskiej PO i były marszałek województwa.

– Mieliśmy do czynienia z wieloma przykładami tego, jak funkcjonariusze PiS wykorzystują swoje stanowiska, aby zmienić werdykt wyborczy albo uzyskać określone korzyści polityczne – podsumowuje Borys Budka.

Krótka historia zdrady

Wojciech Kałuża to były wiceprezydent Żor. Przed wyborami samorządowymi związał się z Nowoczesną i w niejasnych okolicznościach został wskazany jako jedynka Koalicji Obywatelskiej w okręgu rybnickim. W wyborach zdobył dokładnie 25 109 głosów i został radnym. Wtedy jeszcze wszystko wskazywało na to, że w sejmiku rządzić będzie Koalicja Obywatelska wraz z SLD i PSL – posiadając w sumie 23 głosy, PiS miał 22. I wiadomo było, że zrobi wszystko, aby “przejąć” sejmik.

Na dwie doby przed pierwszą sesją sejmiku do radnych Koalicji Obywatelskiej zaczynają docierać nieoficjalne sygnały, że Wojciech Kałuża może zdradzić. W końcu przestaje odbierać telefony i kontaktować się z politykami KO. Rozmawia za to z PiS-em, a konkretnie z Michałem Dworczykiem, szefem Kancelarii Premiera.

Wszystko staje się jasne godzinę przed sesją sejmiku na konferencji prasowej. Wojciech Kałuża w towarzystwie ministra Dworczyka potwierdza, że przechodzi na stronę PiS-u. W ten sposób zmienia układ sił w sejmiku śląskim, oddając władzę PiS-owi. Wybiera swojego marszałka i zarząd województwa, a Wojciech Kałuża otrzymuje funkcję wicemarszałka. Na posiedzeniu sejmiku słychać głośne okrzyki “zdrajca”! Kałużę szczelnie otaczają politycy PiS-u. Cały czas tłumaczy, że podjął taką decyzję dla dobra Śląska.

– Każdy, nawet wyborca PiS-u, wie doskonale, że w tej sprawie nie chodzi o żadne wartości. Wojciech Kałuża nie uzyskał niczego oprócz stanowiska i wynagrodzenia za to stanowisko. Będziemy też prosili o zbadanie, czy ktoś z kręgu bliskich nie otrzymał określonych korzyści. Tym też powinna zająć się prokuratura – mówi Borys Budka.


Zdjęcie główne: Wojciech Kałuża, Fot. YouTube/Żorska Samorządność

Reklama