Po 4 latach rządów PiS mamy najwięcej zgonów od lat. Mamy wydłużające się kolejki do specjalistów, mamy oszukanych rezydentów, oszukanych ludzi z niepełnosprawnościami. Wady rządu można wymieniać długo – mówił senator PO Tomasz Grodzki. Platforma Obywatelska obiecuje, że naprawi służbę zdrowia, wynegocjuje także większe środki dla Polski w przyszłej perspektywie budżetowej UE.
100 mld więcej
Grzegorz Schetyna w sobotnim wystąpieniu podczas konwencji w Białymstoku “otworzył nowy rozdział kampanii wyborczej”, przedstawiając propozycję pozyskania 100 mld zł ze środków UE więcej, niż jest to w stanie zrobić rząd PiS. – To merytoryczna propozycja oparta o konkretną pracę i doświadczenie naszych negocjatorów, naszych ekspertów i naszych kandydatów na posłów do PE – tłumaczył w Sejmie Jan Grabiec, rzecznik PO.
Posłowie PO zarzucają rządowi, że ten nie reagował na obcinanie funduszy. Tymczasem dodatkowe środki, które obiecała PO, mogłyby usprawnić służbę zdrowia.
– Sytuacja służby zdrowia nigdy nie była idealna, ale to, co zrobił PiS w ostatnich 4 latach, to ogromny regres. Widzimy, jakie są tego symptomy. Źle zorganizowana pomoc lekarska, źle zorganizowane SOR-y owocują tym, że ludzie umierają, czekając w kolejce w szpitalnym oddziale ratunkowym – mówił Jan Grabiec.
Zdaniem posłów opozycji, źle zorganizowana diagnostyka i opieka zdrowotna powodują, że kolejki do lekarzy są coraz dłuższe, mimo że w NFZ środków jest coraz więcej.
Rząd jest nieudolny
Plan na poprawę sytuacji w służbie zdrowia jest dwuetapowy. Po pierwsze, wymaga pozyskania większych środków z UE, po drugie – zmian strukturalnych w ochronie zdrowia.
– Przewodniczący Juncker zapowiedział w 2017 roku budżet na następne lata, minął rok. Co w tym czasie zrobiła polska dyplomacja, kiedy pojawiła się propozycja, która zmniejsza środki dla Polski o ponad 20 mld, licząc politykę spójności i rolnictwa? – pytał w Sejmie Jan Olbrycht, który razem z Januszem Lewandowskim jest jednym z głównym negocjatorów PE, jeżeli chodzi o wieloletnią perspektywę finansową 2021-2027.
Jego zdaniem, ani przedstawiciele rządu, ani europosłowie PiS-u nie podjęli żadnych działań mających zapobiec zmniejszeniu funduszy dla Polski.
– Udało się nam jako posłom PO, sprawozdawcom, przekonać naszych kolegów w PE ze wszystkich partii, aby parlament wyraźnie powiedział, że żądamy większego budżetu. Co w tym czasie zrobił rząd? – dopytywał Olbrycht.
– Przed nami druga część negocjacji. Czy rząd Polski jest w stanie przekonać inne rządy i ministrów do wyższej kwoty? Zakładamy, że nasz rząd po jesieni będzie w stanie wynegocjować zupełnie innego typu sumy – uważa Jan Olbrycht.
Czarny Piotruś, czyli Polska i Węgry
Zdaniem posłów PO tak drastyczna redukcja funduszy nie wzięła się znikąd, a z postawy rządów, które nie przestrzegają unijnych zasad i wartości.
– Dlaczego mamy pomagać Polsce, skoro zachowuje się w ten sposób, nikt tego wprost nie mówi, ale zachowanie takiego rządu jak polskiego czy węgierskiego dało pretekst do zmiany redystrybucji pieniędzy – tłumaczył Jan Olbrycht.
PO: Wiemy, jak naprawić służbę zdrowia
Polki i Polacy zasługują na ochronę zdrowia taką, jaka przysługuje obywatelom UE, a personel zasługuje na dobre zarobki – uważa Tomasz Grodzki, senator PO.
– Po 4 latach rządów PiS mamy najwięcej zgonów od lat. Ponad 400 tys. obywateli zmarło. Mamy wydłużające się kolejki do specjalistów, mamy oszukanych rezydentów, oszukanych ludzi z niepełnosprawnościami. Wady rządu można wymieniać długo – dodaje.
Posłowie PO przedstawili plan naprawy służby zdrowia, który zakłada zmiany na przestrzeni 7 lat.
– Proponujemy inną filozofię podejścia do służby zdrowia, gdzie osią będzie pacjent, gdzie ma on otrzymywać pomoc najszybciej, jak to możliwe, a personel będzie odciążony od biurokracji i wynagradzany w sposób bardziej godny niż dotychczas – mówił poseł.
Plan PO zakłada m.in. bezpłatne szczepienia od noworodka, opiekę prenatalną, przeglądy zdrowotne dla wszystkich po 50. roku życia.
Zmiany mają także objąć organizację szpitali. – Planujemy skrócenie kolejek, usprawnienie działalności na SOR-ach, aby chory miał rozpoczęte leczenie najpóźniej po 60 minutach, a z kodem czerwonym natychmiast, żeby ludzie przestali na SOR-ach umierać. To jest niedopuszczalne – tłumaczył Tomasz Grodzki.
Zdjęcie główne: Tomasz Grodzki, Jan Olbrycht, Fot. ARWC