Tempo prac nad prezydenckim projektem obniżającym wiek emerytalny zdecydowanie przyspiesza. We wtorek w Sejmie odbyła się debata na ten temat (drugie czytanie), a już w środę zostanie on przyjęty. Przypadek? Niekoniecznie. Właśnie tego dnia mija rok od zaprzysiężenia rządu Beaty Szydło. A podsumowując rok pani premier mogła zaliczyć tę obietnicę do zrealizowanych: – Sejm przyjmie te zmiany i zrealizuje obietnice wyborcze PiS i prezydenta.
Podczas prac w sejmowej komisji zdecydowano – tak jak zaproponował rząd w swojej opinii do projektu – by to rozwiązanie weszło w życie 1 października 2017 roku. Obecnie wiek emerytalny jest równy niezależnie od płci i wynosi 67 lat. Jest on systematycznie podnoszony, kobiety miały osiągnąć go w 2040, a mężczyźni w 2020 roku.
– Rynek pracy oraz system opieki zdrowotnej nie są przygotowane na wprowadzone wydłużenie wieku emerytalnego. Nie zapewniają one odpowiednich warunków życia dla osób w tak późnym wieku – przekonywał z sejmowej mównicy sprawozdawca komisji, poseł PiS Jan Mosiński. Posłanka Beata Mazurek, rzeczniczka partii dodała: – PiS słucha obywateli, obniżenie wieku emerytalnego jest rozwiązaniem sprawiedliwym.
PO: to tylko interes partyjny
– Dlaczego PiS chce, aby jakość życia starszego Polaka była gorsza niż jakość życia starszego Niemca? – pytała posłanka PO Izabela Leszczyna. Ostrzegała, że obniżenie wieku emerytalnego doprowadzi do wypłaty głodowych emerytur. A PiS nie chce tego przyznać, żeby nie zniechęcić swoich wyborców. Chodzi zatem tylko o grę polityczną. – Wmawiacie Polakom, że robicie to dla ich dobra. Tak naprawdę ta ustawa jest dowodem na to, że wcale nie chodzi wam ani o Polskę, ani o dobro Polaków. Chodzi wam o interes partyjny. Jesteście gotowi obiecać wszystko, byleby ludzie na was zagłosowali, wstydźcie się! – zwracała się do posłów PiS Leszczyna.
Nowoczesna: szkodliwe działanie wbrew wszystkiemu
To wydłużanie wieku emerytalnego jest kierunkiem zgodnym ze wszystkimi wskaźnikami demograficznymi – na to uwagę zwracała posłanka Nowoczesnej Joanna Augustynowska. Według niej, rząd działa nielogicznie. Po pierwsze dlatego, że w przyszłym roku emerytur będzie trzeba wypłacić więcej, po drugie to, co będą dostawać obywatele – a szczególnie kobiety – będzie dla nich poniżające. Dlatego zdaniem posłanki Augustynowskiej “jeżeli rząd PiS wprowadzi tę ustawę, apeluję, żeby młodzi ludzi zastanowili się, czy jest sens płacić składki ZUS w Polsce”.
Kukiz’15 i PSL chcą ustawę poprawić
Czego zabrakło? Przede wszystkim możliwości przechodzenia na emeryturę ze stażem pracy. Dlatego posłowie Kukiz ’15 i PSL złożyli odpowiednie poprawki. Oprócz tego PSL domaga się także obniżenia wieku emerytalnego rolników. Od tego uzależniają poparcie lub nie projektu. Ale poprawki nie zostaną przyjęte, rząd na razie wprowadzenia takich rozwiązań nie przewiduje. Chociaż Premier Beata Szydło ewentualnych zmian w przyszłości nie wyklucza.
Na razie najważniejsze, żeby przyjąć projekt i odtrąbić sukces.
Fot. Wikimedia Commons CC-BY-SA-4.0