PiS przejęło Trybunał Konstytucyjny, więc prezydent postanowił działać. Dopiero teraz. Po raz pierwszy skierował ustawę do TK. Ustawę o zgromadzeniach. Bez podpisu nie wchodzi w życie. Dyrektor biura prasowego Kancelarii Prezydenta mówi o wątpliwościach Andrzeja Dudy. Opozycja o politycznej grze.
Wątpliwości prezydenta
– Konkretne zarzuty dotyczące w przekonaniu prezydenta braku zgodności tej ustawy z konstytucją RP są trzy. Pierwszy z nich dotyczy różnicowania statusu zgromadzeń publicznych, chodzi oczywiście o tzw. zgromadzenia cykliczne; drugi punkt dotyczy zaskarżania decyzji wojewody; a trzeci dotyczy działania wstecz niektórych zapisów tej ustawy – mówi szef biura prasowego Kancelarii Prezydenta.
Marek Magierowski dodał, że “prezydent wielokrotnie podkreślał w swoich publicznych wystąpieniach, jak ważne dla niego jest prawo o zgromadzeniach. Stąd decyzja prezydenta, który wielokrotnie wyrażał swoje wątpliwości wobec tej ustawy”.
Okazało się, że PiS przegłosowało, i to w trybie ekspresowym, niezgodną z konstytucją ustawę. Szkoda, że Andrzej Duda nie reagował wcześniej. Swoje zastrzeżenia do tego projektu zgłaszało wiele instytucji, m.in. Sąd Najwyższy, Rzecznik Praw Obywatelskich i Helsińska Fundacja Praw Człowieka. O łamaniu zapisanej w konstytucji zasady wolności zgromadzeń mówiła też wielokrotnie opozycja.
Po czynach ich poznacie
Grzegorz Schetyna, przewodniczący Platformy Obywatelskiej, decyzję prezydenta komentuje tak: – Normalnie powiedziałbym, że to jest sprawdzian dla rzetelności i niezależności TK, chciałem tylko zapytać prezydenta Dudę, dlaczego zrobił to tak późno. I czy nie warto było wysłać tam ustawy o samym Trybunale.
Czy uzna wyrok nowego Trybunału? – Zobaczymy, jaki będzie i jakie będzie uzasadnienie. Uważam, że to jest element większej całości i gry politycznej.
“Dobrze, że prezydent Duda zgłosił ustawę o zgromadzeniach do Trybunału Konstytucyjnego. Kluczowe jest jednak pytanie, czy to rzeczywista troska o prawa obywateli, czy to element sporu” – komentuje poseł Nowoczesnej Mirosław Suchoń. Jedna jaskółka wiosny nie czyni, dlatego posłowie tej partii oczekują, że kolejną ustawą skierowaną przez prezydenta do TK będzie ustawa o reformie edukacji.
Nowa sytuacja, będzie problem
– Wydaje mi się, że w tej sprawie będzie orzekał pełny skład, a wtedy będzie problem właściwego obsadzenia TK – mówi wiadomo.co Jerzy Stępień. Według byłego prezesa TK, dużo będzie zależało od tego, czy Trybunał uzna ustawę za konstytucyjną, czy częściowo niekonstytucyjną: – Jeżeli uzna, że jest konstytucyjna, to będziemy wiedzieli więcej na temat swobody działania tego Trybunału.
To będzie, według Stępnia, też sprawdzian dla TK, a także sprawdzian tego, jak na wyroki Trybunału będą reagowały inne instytucje, w szczególności sądy powszechne, Sąd Najwyższy i Naczelny Sąd Administracyjny.
Polityczne działanie, czy sygnał o niezależności?
Taką decyzję prezydenta można interpretować różnie i każdy może interpretować ją jak chce – uwagę na to zwraca w rozmowie z wiadomo.co politolog z UW dr Olgierd Annusewicz. – Część osób może to odebrać jako akt, w którym prezydent Duda staje się niezależnym. Inni odbiorą to jak sygnał, że według prezydenta TK odzyskał swoją sprawność i dlatego wysyła tam ustawę. A trzeci sposób interpretacji jest taki, że ponieważ nie ma obaw, że Trybunał zachowa się niezgodnie z interesem większości rządzącej lub decyzja zostanie podjęta kiedyś tam, to jest działanie o charakterze symbolicznym, które niewiele zmieni – mówi Olgierd Annusewicz.
Czy to jest na rękę PiS-owi, bo odwraca uwagę od tego, co dzieje się w Sejmie? Według politologa, z jednej strony tak, ale z drugiej strony to może być też problem, “bo okazuje się, że ustawa, której tak bronili i na której im tak zależało, może być niekonstytucyjna i głośno mówi o tym prezydent”.
Zdjęcie główne: prezydent Andrzej Duda, autor Lukas Plewnia, źródło flickr.com