Pierwszy test sprawności w sytuacjach kryzysowych oblany. To kompromitacja. Tyle że rząd, jak zwykle, udaje, że wszystko gra. Rząd obudził się po 4 dniach od nawałnic, twierdząc, że pomocy poszkodowanym udzielono natychmiast. Pani premier i minister obrony pojechali we wtorek na miejsce, ale raczej bardziej przeszkadzali niż pomagali. Nie chcą ogłosić stanu klęski żywiołowej, a wojewoda pomorski mówi, że nie będzie wzywał wojska do “do zbierania gałęzi i zamiatania liści”. Wystarczy? No właśnie. To nie tylko arogancja władzy, to coś więcej. Brak empatii i ludzkich odruchów. Państwo PiS w pełnej okazałości.
Zacznijmy od początku: w wyniku nawałnic, jakie przeszły przez Polskę z piątku na sobotę, zginęło sześć osób, 51 zostało rannych, 2 tysiące pozbawionych dachu nad głową. Były miejsca, do których nie można było dojechać, w których brakowało wszystkiego: prądu, wody, jedzenia. Przez cały tzw. długi weekend poszkodowani zostali pozostawieni sami sobie i sami sobie musieli pomagać. Do roboty wzięła się także straż pożarna. Ale to wszystko na poziomie lokalnym.
Pani premier naradę ministrów zwołała dopiero (!) we wtorek rano. Tego samego dnia pojawił się minister spraw wewnętrznych, który wcześniej był na wakacjach. MON tego samego dnia zdecydował się wysłać na miejsce katastrofy kilkudziesięciu żołnierzu. Sam zresztą też pojawił się na miejscu. Ale zamiast pomagać sam potrzebował pomocy.
Nie trzeba lepszego symbolu porażki rządu w “bitwie o Rytel” pic.twitter.com/SDaybpYh7w
— Piotr Jaźwiński (@PiotrJazwinski) 16 sierpnia 2017
A przyjazd ministra odbywał się “pod specjalnym nadzorem”.
— Przem.Szubartowicz (@PSzubartowicz) 16 sierpnia 2017
Premier zresztą też na chwilę pojawiła się w zniszczonym Rytlu. A gdzie jest teraz? Czy koordynuje działania? Otóż prasa donosi, że Beata Szydło właśnie wypoczywa w Juracie. Na szczęście całkiem niedaleko…
Jesteście kłamcami, mówicie, że cały czas pomagaliście. To nieprawda. Ruszyliście się dopiero po czterech dniach i nagonce w social mediach. pic.twitter.com/jGepfoUFO2
— Jack (@zKaszebe) 15 sierpnia 2017
Kolejna sprawa – gdzie jest wojsko? Zamiast być w miejscach dotkniętych tragedią paradowało w Warszawie. Podczas obchodów Święta Wojska Polskiego 15 sierpnia miało pojawić się aż 1500 żołnierzy plus ochotnicy z Wojsk Obrony Terytorialnej.
Piły zamiast na Pomorzu, tną w Puszczy Biał, a WOT zamiast pomagać, paradują. Rząd absurdu. #nawałnice
— Arkadiusz Myrcha (@ArkadiuszMyrcha) 15 sierpnia 2017
Dlaczego od razu wojsko nie pojawiło się na miejscu? Rząd tłumaczył, że nie poprosił o to wojewoda pomorski. Jego tłumaczenie z kolei zwala z nóg. – Do zbierania gałęzi, do zamiatania liści nie będziemy wzywać wojska – powiedział na antenie TVN24 Dariusz Drelich. Na reakcję nie trzeba było długo czekać. Nie tylko opozycja domaga się dymisji wojewody, i to jak najszybciej.
Pani Premier @BeataSzydlo. Ma Pani siłę zdymisjonować wojewodę pomorskiego czy będzie Pani znowu apelować? Chyba, że Pan wojewoda jest ok.
— Bartosz Arlukowicz (@Arlukowicz) 17 sierpnia 2017
Każda godzina pozostawania wojewody na stanowisku ciągnie PiS na dno. A jego słowa pozostaną na długo w pamięci politycznej wyborców.
— Marek Migalski (@mmigalski) 17 sierpnia 2017
“Do zamiatania liści”?! To jest zamiatanie liści?! @pisorgpl już kompletnie pozbawiliście się piątej klepki?! Obrzydliwość. #nawałnica pic.twitter.com/nhkXujPsug
— Piotr Kołomycki (@MrKolomycki) 16 sierpnia 2017
Piotr Kołomycki widział zniszczenia na własne oczy. Od samego początku pomagał mieszkańcom poszkodowanych miejscowości. Jak mówi, nie było czasu na zastanawianie się, był w Gdańsku, wsiadł w wyładowany rzeczami pierwszej potrzeby samochód i ruszył. – Ludzie, szczególnie mieszkańcy, pracują 24 godziny na dobę. Dużo jest także strażaków z wielu pobliskich gmin. To, co się rzuca w oczy, to absolutne niezrozumienie i oburzenie mieszkańców na to, że pomoc rządu przyszła zbyt późno. Usuwanie pierwszych skutków jeszcze trochę potrwa, ale powrót do normalności zajmie wiele więcej czasu – mówi w rozmowie z wiadomo.co.
Ma też odpowiedź na słowa wojewody pomorskiego: – Sugeruję panu wojewodzie, że jeśli go tam nie było, aby pojechał, zobaczył i zastanowił się nad tym, co mówi. To jest policzek dla tych wszystkich, którzy tam od kilku dni bez przerwy pracują!
To nie koniec “popisów” działaczy PiS-u. Na Twitterze osobliwe wyznanie złożyła posłanka Jolanta Szczypińska. Co ciekawe, chyba ostatecznie zdecydowała się je skasować, bo na jej profilu takiego wpisu nie ma. Ale Internet nie zapomina…
pani Szczypińska powinna tego tweeta wysłać rodzinom których bliscy zginęli w tej nawałnicy. Zwłaszcza rodzicom harcerek. pic.twitter.com/VyIR2ZOayl
— M.R.Nowosielski ?? (@MrNowosielski) 16 sierpnia 2017
“To klęska żywiołowa”
Ogłoszenia stanu klęski żywiołowej żądają politycy opozycji. Na miejscu był dzisiaj szef PO Grzegorz Schetyna.
Jesteśmy w miejscowości Lotyń na Pomorzu. Skala zniszczeń jest porażająca. Brak wsparcia rządu widoczny. Państwo teoretyczne PiS. #Nawałnica pic.twitter.com/i3kHJrratF
— PlatformaObywatelska (@Platforma_org) 17 sierpnia 2017
– Ta sprawa jest ważna, nie może pozostać lokalna. To jest klęska żywiołowa. Rząd musi uznać fakty. Trzeba w sposób systemowy i konsekwentny pomagać mieszkańcom i to nie tylko w ciągu najbliższych dni. (…) Wolontarystyczna pomoc nie wystarczy, aby doprowadzić te tereny do normalnego funkcjonowania. Żądamy uznania tego stanu za klęskę żywiołową – mówił podczas konferencji prasowej przed Urzędem Wojewódzkim w Gdańsku lider Platformy.
Nie tylko politycy opozycji apelują o pomoc i solidarność. Prezydent Gdańska zdecydował, że przekaże na ten cel 1 mln zł. Pomóc chce także prezydent Sopotu. – Przekażemy 100 tys. zł na materiały budowlane, ale pomagamy także na miejscu. Zawsze byliśmy i jesteśmy solidarni. To jest taka skala zniszczeń, że potrzebna jest pomoc państwa. Apelujemy do samorządowców i państwa o pomoc – mówi Jacek Karnowski.
Pomoc zresztą deklarują nie tylko oni.
#Nawałnica Gdańsk, Białystok, Słupsk, Bydgoszcz, Warszawa siła w samorządach. Brawo, ludzie Wam tego nie zapomną. pic.twitter.com/2q2EILGUKT
— Renata_Moroz (@moroz_renata) 17 sierpnia 2017
– Reżyserowana obecność premier Szydło nie ma sensu. Sens ma otwarta rozmowa i spotkanie z samorządowcami. Pomoc trzeba skoordynować. Państwo musi się zaangażować. Dosyć obserwacji z boku, potrzebne jest działanie. To leży na barkach rządu. Mieszkańcy muszą mieć pewność, że ktoś nad sytuacją panuje. A dzisiaj mamy wrażenie, że jest kompletny chaos. A odpowiedzią na ten chaos jest jeszcze większy chaos – mówi Grzegorz Schetyna.
Próbowałam się dzisiaj skontaktować z sołtysem Rytla, ale nie ma nawet wolnej minuty na rozmowę. Zebrania, sztaby, praca. I tak od soboty.
Zdjęcie główne: Zniszczenia po nawałnicy, Fot. Piotr Kołomycki
Comments are closed.