Tylko państwowa, świecka komisja jest w stanie rozwiązać problem pedofilii w Kościele – mówią politycy PO. W przyszłym tygodniu chcą złożyć projekt ustawy powołujący taki organ. Apelują do innych partii o jego poparcie i przerwanie “chorego sojuszu pisowskiej władzy z ołtarzem”. Według nich sprawy nie rozwiązują na pewno przyjęte przez Sejm zmiany w Kodeksie karnym. – To oszustwo i polityczna hucpa – komentuje lider PO Grzegorz Schetyna. Dlatego politycy Platformy nie wzięli udziału w głosowaniu.

Państwowa, niezależna komisja

– Kościół sam nie poradzi sobie z tym problemem. Powinna powstać państwowa komisja. Wzorem krajów, które radziły sobie z tym problemem, wiemy, że tylko niezależna komisja może skutecznie odpowiedzieć na pytania, które będą zadawane przez ofiary i opinię publiczną. Nie można chować tego pod dywan – mówi Grzegorz Schetyna.

Klub PO-KO zamierza w przyszłym tygodniu złożyć projekt ustawy w tej sprawie. Komisja miałaby się składać z ekspertów i mieć wgląd w archiwa kościelne.

– Czas skończyć z chorym sojuszem pisowskiego tronu z ołtarzem Głódzia i Rydzyka. To szkodzi wszystkim – dodaje krótko poseł PO Krzysztof Brejza.

Reklama

“PiS nie ma czystych intencji”

W czwartek w nocy Sejm przyjął zmiany w Kodeksie karnym i zaostrzył kary dla pedofilów. Posłowie PO nie brali udziału w głosowaniu, wyciągnęli swoje karty. Dlaczego? – Nie chcieliśmy sankcjonować oszustwa i uczestniczyć w politycznej hucpie. Ta ustawa nie podejmuje walki z pedofilią – tłumaczy przewodniczący PO.

To była bardzo emocjonująca debata. Posłowie Platformy przynieśli ze sobą plansze z napisami “Komisja natychmiast” i “Stop pedofilii”. Poseł Sławomir Nitras próbował za przekazać Jarosławowi Kaczyńskiemu dziecięce buciki, symbolizujące ofiary księży pedofilów. Na “pomoc” prezesowi ruszyli siedzący obok Ryszard Terlecki, Marek Suski i Patryk Jaki. Ostatecznie buciki do niego nie dotarły.

– Ustawa PiS-u to zwyczajne oszustwo dokonane na oczach milionów Polaków. PiS mówi o walce z pedofilią w Kościele, ale nie ma czystych intencji. Debata odbyła się tylko przez strach PiS-u, który zagląda im głęboko w oczy – przekonuje poseł PO Arkadiusz Myrcha.

Posłowie opozycji zgłaszali własne poprawki do ustawy, ale wszystkie zostały odrzucone. – Podczas prac legislacyjnych chcieliśmy urzeczywistnić te zmiany w Kodeksie karnym. Możemy przyjmować najlepsze przepisy, tylko co z tego, jak prokuratorzy Ziobry nie robią z nich użytku. Nie robili z dotychczasowych przepisów i nikt nie ma cienia gwarancji, że zrobią z kolejnych – dodaje Myrcha.

Ustawa trafi teraz do Senatu.

Co uchwalono?

Projekt powstał w Ministerstwie Sprawiedliwości już wcześniej, teraz zmodyfikowano go o przepisy dotyczące przestępstw pedofilskich. W uzasadnieniu czytamy, że chodzi o “wzmocnienie ochrony prawnokarnej w zakresie czynów godzących w tak fundamentalne dobra prawne, jak życie i zdrowie człowieka, wolność seksualna czy własność”.

Zmiany dotyczące walki z pedofilią zakładają, że za zgwałcenie dziecka pedofil trafi do więzienia nawet na 30 lat. Obecnie obowiązujące przepisy za zgwałcenie dziecka przewidują karę od 3 do 15 lat pozbawienia wolności, a jeżeli sprawca działał ze szczególnym okrucieństwem – od 5 do 15 lat. W myśl nowelizacji gwałcicielowi dziecka grozić będzie od 5 do 30 lat więzienia, a jeśli następstwem gwałtu będzie śmierć dziecka – kara dożywotniego pozbawienia wolności.

Przyjęte zmiany przewidują też podwyższenie kar za seksualne wykorzystanie dzieci, do 15 lat więzienia.

PiS wycofał się za to z pomysłu podwyższenia wieku, poniżej którego współżycie seksualne traktowane jest jako pedofilia. Jarosław Kaczyński obiecywał, że wiek ten wyniesie 16, a nie 15 lat jak dziś. Ale ostatecznie granica ochrony małoletnich przed czynami pedofilskim pozostanie na obecnie obowiązującym poziomie.

Poza tym “przemycono” także poważne i drakońskie zmiany: wyeliminowywanie kary 25 lat pozbawienia wolności, wydłużenie kary terminowego pozbawienia wolności do 30 lat, wprowadzenie kary dożywotniego pozbawienia wolności bez możliwości warunkowego zwolnienia.


Zdjęcie główne: Fot. Pixabay

Reklama