Nie było nas na sali, nie liczyliśmy głosów – tak twierdzą Krystian Jarubas z PSL i Elżbieta Borowska z Kukiz’15. Chodzi o słynne już i według opozycji nielegalne posiedzenie Sejmu w Sali Kolumnowej. Oboje zostali powołani na sekretarzy, co jest zapisane w stenogramie, ale nie było ich na sali. Kto liczył głosy? PiS nawet nie uzgodnił jednej wersji. Co innego mówi prezes Kaczyński, co innego marszałek Kuchciński.
Stenogram jako dowód
@K_Izdebski @lukasz_hajek @domidlugosz @agdudz @Sense_of_reason @MikolajWojcik nie liczyłam
— Elżbieta Borowska (@e_borowska) 21 grudnia 2016
Moje oświadczenie na temat rzekomego liczenia głosów przy ustawie budżetowej pic.twitter.com/s9afDLjs4v
— Krystian Jarubas (@kjarubas) 22 grudnia 2016
Jawne kłamstwo
– Domagamy się wycofania informacji i przeprosin dla Krystiana Jarubasa. Nie wolno mówić nieprawdy – oświadczył dzisiaj na konferencji prasowej prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
Nowe oświadczenie
Są poważne dowody i poważne oskarżenia, ale według PiS bezpodstawne. Dlaczego?
Głosy w Sali Kolumnowej podczas 33. posiedzenia Sejmu były liczone przez ośmiu posłów sekretarzy. Dwóch do tego wyznaczonych nie stawiło się pic.twitter.com/FS7OUqO01p
— SejmRP (@KancelariaSejmu) 22 grudnia 2016