Nie tylko żona, ale ministrowie i posłowie PiS-u z rodzinami latali rządowym samolotem ze statusem HEAD – wynika z analizy dokumentów lotów. – Na naszych oczach legł w gruzach mit, który PiS zbudował przez ostatnie lata, mit o osobistej uczciwości polityków PiS-u. Dziś widzimy, że PiS to partia oszustów – komentuje sprawę Robert Kropiwnicki. Prof. Jadwiga Staniszkis mówi nam: – Dla mnie to wszystko jest żałosne i coraz bardziej przypomina mi system komunistyczny. Myślę, że PiS idzie tą samą ścieżką.

Na kłopoty z transportem Kuchciński

Powiedzieć, że sprawa Kuchcińskiego jest rozwojowa, to jak nic nie powiedzieć. Najpierw kontrowersyjnych lotów w ogóle miało nie być – o czym informowała w oficjalnych pismach Kancelaria Sejmu. Potem okazało się, że było kilka lotów marszałka z bliskimi, później – że lotów było ponad sto, a rządowym odrzutowcem miała też lecieć sama żona marszałka Kuchcińskiego.

Teraz okazuje się, że z rządowy Gulfstream latał też z politykami PiS-u i ich rodzinami, często ze statusem HEAD, a także samorządowcami, asystentami i doradcami marszałka.

Powietrzna taksówka

Podczas lotów na Podkarpacie marszałek Sejmu Marek Kuchciński zabierał innych polityków z regionu, a także ich bliskich. Wśród podróżujących miał być Stanisław Piotrowicz, Karol Karski czy Zdzisław Krasnodębski.

Reklama

Politycy tłumaczą, że ich obecność była uzasadniona. Zdzisław Krasnodębski mówi, że lot był związany z jego uczestnictwem w konferencji 2 czerwca w Przemyślu z okazji rocznicy wyborów czerwcowych 1989. Stanisław Piotrowicz miał lecieć z żoną “w wyższej konieczności”, przewożąc dla niej leki.

Karol Karski tłumaczy, że leciał z marszałkiem, ale nie jest pewien, czy był częścią oficjalnej delegacji.

AirKuchciński

To nie jedyne osoby, które marszałek zabierał na pokład. Z dokumentów ujawnionych przez portal TVN24 wynika, że 18 czerwca 2019 roku marszałek Kuchciński podróżował do i z Krakowa śmigłowcem W-3. Tego dnia na Wawelu została odprawiona msza w 70. rocznicę urodzin Lecha Kaczyńskiego.

Z marszałkiem lecieli Agnieszka Kaczmarska, szefowa Kancelarii Sejmu, Maciej Łopiński, były poseł i szef gabinetu prezydenta Kaczyńskiego, obecnie przewodniczący rad nadzorczych TVP i PZU, a także Wojciech Jasiński, były poseł i minister w pierwszym rządzie PiS, w latach 2015-18 prezes PKN Orlen. W drodze powrotnej na pokład wsiada także minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro – podaje portal.

Dyrektor kancelarii Sejmu Andrzej Grzegrzółka odniósł się do tych informacji twierdząc, że marszałek już w poniedziałek szczegółowo wytłumaczył sprawę lotów w swoim oświadczeniu podkreślając, że nie złamał prawa.

Opozycja: Legł w gruzach mit PiS-u

– Żadna z tych osób nie spełnia kryteriów instrukcji HEAD, która wyraźnie mówi o członkach oficjalnych delegacji. Jak nazwać loty po głosowaniach do domu posłów wraz z rodzinami, którzy byli wciągani na listę jako oficjalni członkowie delegacji? To skandaliczne zachowanie, które nadużywa zaufania publicznego i wiarygodności – komentuje w sprawę Mariusz Witczak z PO.

– Na naszych oczach legł w gruzach mit, który PiS zbudował przez ostatnie lata, mit o osobistej uczciwości polityków PiS-u. Ten mit prysł jak czar, widzimy dziś, że PiS to partia oszustów, ludzi, którzy od kilku tygodni w sprawie marszałka Kuchcińskiego i jego niskich lotów kłamią regularnie – uważa Cezary Tomczyk.

Posłowie opozycji wskazują, że w sprawie lotów kłamie nie tylko sam marszałek Kuchciński, ale politycy PiS-u, Kancelaria Sejmu, rzecznik. – Ilu jeszcze takich Kuchcińskich jest w PiS-ie? – pyta Cezary Tomczyk.

Opozycja: Dymisja Kuchcińskiego nie załatwi sprawy

– Domagamy się dymisji i zwrotu wszystkich pieniędzy do kasy państwa, które były przeznaczone na finansowanie lotów polityków PiS-u, żon tych polityków i jeszcze nie wiadomo kogo – mówi Cezary Tomczyk.

– Ta sytuacja pokazuje zgniliznę obozu władzy. Marszałek Kuchciński jest emanacją całego obozu władzy, na dodatek jego kłamstwa są pod ochroną specjalną Jarosława Kaczyńskiego, który wysyła rzecznika PiS-u na konferencje Kuchcińskiego – dodaje Mariusz Witczak i tłumaczy, że pełną odpowiedzialność za loty i kłamstwa marszałka Kuchcińskiego ponosi Jarosław Kaczyński.

– To sytuacja kryzysowa, Polska jest w kryzysie, polski Sejm jest w kryzysie i ta sytuacja musi być jak najszybciej przecięta – dodaje Mariusz Witczak.

Ile jeszcze nie wiemy o lotach marszałka

Od kilku dni na światło dziennie wychodzą nowe fakty pogrążające marszałka. Okazuje się, że nie ma też jednego miejsca, instytucji, gdzie wszystkie dane dotyczące lotów drugiej najważniejszej osoby w państwie by się znajdowały. Pojawiały się też informacje, że dokumenty w sprawie lotów były niszczone.

W środę w mediach pojawiły się informacje, że oprócz odrzutowego Gulfstreama czy wojskowej CASY marszałek korzystał też ze śmigłowca Sokół i Embraera, który na co dzień lata w barwach LOT-u.

– Złożyliśmy do Kancelarii Sejmu pismo, aby otrzymać wszystkie informacje odnośnie do pasażerów za całą kadencję. Do tej pory bez odpowiedzi – mówił Cezary Tomczyk.

– Takich Kuchcińskich w PiS-ie jest wielu, widać, że to cały zorganizowany system korzystania z apanaży władzy dla swojej korzyści, raz są to samoloty, raz nagrody, raz pieniądze, które trafiają ze spółek Skarbu Państwa – dodaje.JUSTYNA KOĆ: Czy w świetle pojawiających się informacji marszałek powinien podać się do dymisji?

PROF. JADWIGA STANISZKIS: – Myślę, że kwestia lotów marszałka nie jest tak istotna, jak jego brak charakteru i mała osobowość czy wręcz gamoniowatość Kuchcińskiego – z tego powodu powinien podać się do dymisji, a nawet nigdy tego stanowiska nie otrzymywać. Kuchciński jest wiernym pisiakiem i bliskim Jarosława Kaczyńskiego, dlatego je dostał. Jako osobowość nie nadaje się na pewno na to stanowisko. Dziś nie spodziewałabym się dymisji, bo to stało się kwestią relacji między PiS-em a opozycja i dziś pisiaki będą bronili Kuchcińskiego do ostatniej kropli krwi. To są właśnie pułapki władzy.

Co ta sytuacja mówi nam o partii PiS? Bez mrugnięcia okiem latali też posłowie PiS-u z rodzinami, ministrowie, asystenci, doradcy. Często ze statusem HEAD.
Jeżeli leci pusty samolot, to obsadzanie miejsc przez kogoś innego nie wydaje się takie absurdalne. Posłów należy oceniać za to, co robią i jakie mają pomysły, niż za tego typu niezręczne zachowania, które są spowodowane niekonsekwentnymi przepisami. Te trzeba uporządkować i będzie wiadomo, kto w jakiej sytuacji może lecieć.

Opozycja na taką narracje pyta, po co kasować bilet w autobusie, skoro on i tak jedzie w danym kierunku.
To prawda, i to jest nieuczciwe, chociaż nie można odmówić tu racjonalności. Na pewno marszałek nie może sobie pozwalać na takie naciąganie prawa. Trzeba tu doprecyzować przepisy, tylko to może rozwiązać takie problemy.

Jak ocenia pani działanie Kancelarii Sejmu, która kłamie w oficjalnych pismach?
To żenujące. Niestety ludzie, którzy są w kancelarii i którzy mają stanowiska wiedzą, że tylko trzymanie się PiS-u to jedyna szansa na ścieżkę kariery, bo nie są ani kompetentni, nie mają też charakteru. Teraz bronią polityki PiS-u i Kuchcińskiego do upadłego, bo walczą o własne stołki. Dla mnie to wszystko jest żałosne i coraz bardziej przypomina mi system komunistyczny. Myślę, że PiS idzie tą samą ścieżką.

To pycha władzy rodem z PRL?
Pycha to może nie jest właściwe słowo. To bardziej poczucie słabości i szukanie czegoś, co by ich spajało, utrzymywało w jedności.

Czy afera z marszałkiem może wpłynąć na wynik październikowych wyborów?
Nie mam co do tego pewności, bo ludzie są przyzwyczajeni do afer i ataków, PiS dużo też zrobił w sprawach socjalnych. Ludzie nie rozumieją tej racjonalności, potrzeby przestrzegania przepisów, praworządności, zasad demokracji. Podejrzewam, że to nie wpłynie specjalnie na wybory, chyba że pisiacy zaczną się wyłamywać, bo to będzie dla ludzi znak słabości. Dla mnie to bardzo smutne, bo pokazuje, jak bardzo może być zdeprawowana demokracja.

Jarosław Kaczyński stracił wyczucie nastrojów społecznych?
Jarosław Kaczyński jest bardzo wewnętrznie rozbity i nieszczęśliwy, a PiS jest jego jedyna rodziną. To dlatego jest skłonny bronić swoich ludzi do upadłego. Musi jednak zdawać sobie sprawę z tego, że to odbywa się kosztem rządów prawa i demokracji.

Co będzie jak PiS wygra wybory?
Będzie pogłębiana demoralizacja, bo ludzie zdemoralizowani są bardziej posłuszni. Bedzie też większe uzależnianie mediów, które już w tej chwili jest ogromne. Będzie dalsze budowanie systemu na upokorzeniach, małych interesach, koniunkturalizmie. To bardzo smutne.


Zdjęcia główne: Jadwiga Staniszkis, Fot. Flickr/Heinrich-Böll-Stiftung, licencja Creative Commons

Reklama