Trzeba mówić jasno: za to, że choruje i umiera tylu ludzi, odpowiada PiS i jego bossowie, bo gdyby PiS-owski rząd postępował inaczej, to skala epidemii mogłaby być znacznie mniejsza – pisze Krzysztof Łoziński

Wysłuchałem dziś konferencji prasowej premiera Morawieckiego. Same sukcesy! Respiratory się sypią jak z rogu obfitości. Pieniądze na służbę zdrowia płyną niczym Parana przez argentyńskie wodospady lub niczym miód z czarnoleskiej lipy. Sukces, sukces, sukces!

Gdyby Mateusz Morawiecki był rzecznikiem Napoleona pod Waterloo, to usłyszelibyśmy, że Wellington zmyka w podskokach.

Tymczasem w Polsce umierają ludzie. Nie w telewizji, tylko naprawdę. W izolatkach, z rurą w ustach, nie mogąc nawet się odezwać, ani pożegnać z rodziną. Umierają w strasznej samotności i cierpieniu. Jest już prawie 200 tysięcy zakażeń, prawie 10 tysięcy dziennie przybywa, blisko 100 tysięcy choruje.

A co my słyszymy? „Są dobre wiadomości – tyle to a tyle wyzdrowiało!”. Z tych, którzy zachorowali wcześniej, część wyzdrowiała. To jest „dobra informacja”, że wrzesień był miesiąc temu, a sierpień jeszcze wcześniej.

Reklama

„Budujemy szpitale polowe, szkolimy personel”… No? Czekamy na oklaski!

Zmarnowano ponad pół roku, bo:
– nie ogłoszono stanu klęski żywiołowej;
– próbowano zrobić fałszywe wybory;
– okłamywano społeczeństwo, bo trzeba było mobilizować najgłupszy elektorat do poparcia najgłupszego kandydata;
– zajmowano się dintojrą w ramach rządzącego gangu (ile posad w spółkach komu).

A wcześniej: zamykano oddziały i całe szpitale, szczuto na lekarzy i opracowywano na nich sankcje karne, likwidowano prywatne karetki pogotowia.

Trzeba mówić jasno: za to, że choruje i umiera tylu ludzi, odpowiada PiS i jego bossowie, bo gdyby PiS-owski rząd postępował inaczej, to skala epidemii mogłaby być znacznie mniejsza. Ale niestety ci panowie mieli tylko władzę i rabunek w oczach, rady nadzorcze, posady, odprawy… Kasa, kasa, kasa.

A ludzie? To już ich nie obchodzi. Jak to mówił Stalin: „ludzi u nas dużo”.

Chorych i umierających też dużo. I będzie więcej.


Zdjęcie główne: Mateusz Morawiecki, Fot. Flickr/KPRM/Krystian Maj, licencja Creative Commons

Reklama