Janusz Kowalski z Solidarnej Polski wszedł do rządu jako wiceminister rolnictwa. Michał Kołodziejczak z AgroUnii poświęcił mu serię tweetów.

Norbert Kaczmarczyk pożegnał się z funkcją wiceministra rolnictwa. To pokłosie hucznego wesela z ciągnikiem za 1,5 mln zł w tle i serii publikacji na jego temat. Czarę goryczy miał przelać artykuł Wirtualnej Polski o złożeniu przez Kaczmarczyka brata wniosku o odszkodowanie za gradobicie, którego nie było.

Wakat w resorcie rolnictwa nie trwał długo. Solidarna Polska na podstawie umowy koalicyjnej mogła desygnować kolejną osobę ze swoich szeregów do ministerstwa. Padło na Janusza Kowalskiego. A może nie padło, tylko celowo zgłoszono akurat jego, jako najbardziej zaciekłego przeciwnika premiera Mateusza Morawieckiego.

Seria tweetów Kołodziejczaka

Janusz Kowalski i Michał Kołodziejczak z AgroUnii nie przepadają za sobą. Obaj są dla siebie złośliwi i uszczypliwi, a to dlatego, że polityk Solidarnej Polski zwalcza lidera AgroUnii i stara się pozyskać głosy rolników. Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski, napisał na Twitterze, że Janusz Kowalski w ministerstwie rolnictwa ma być kontrą dla Kołodziejczaka. Do jego komentarza odniósł się szef rolniczego związku.

– Nie dyskutuj z idiotą. Najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem – skomentował. Dodał, że AgroUnia wycofuje się z jakichkolwiek rozmów prowadzonych z ministerstwem rolnictwa.

Reklama

Kołodziejczak zamieścił także nagranie na którym widać Janusza Kowalskiego w otoczeniu protestujących rolników. Delikatnie mówiąc, tłum nie jest przyjaźnie nastawiony do świeżo upieczonego wiceministra rolnictwa.

Janusz Kowalski stał się także obiektem kpin polityków opozycji. – Naprawdę nikt tak jak Janusz Kowalski nie podkreśla intelektualnej siły rządu Zjednoczonej Prawicy… – skomentował Marcin Kierwiński z Platformy Obywatelskiej.

– Janusz Kowalski został wiceministrem rolnictwa, bo zna się na dojeniu – napisał jeden z internautów nawiązując pewnie do 2,5 mln zł zarobionych przez Janusza Kowalskiego podczas “dobrej zmiany” w państwowych spółkach.

Reklama