PiS w najnowszym spocie straszy uchodźcami: “W ramach przydziałów pojawiły się enklawy muzułmańskich uchodźców, dziś mieszkańcy boją się wychodzić na ulicę, napady na tle seksualnym, akty agresji stały się codziennością mieszkańców. Czy będziemy się czuli bezpiecznie, jeżeli PO to zrealizuje?” – pyta głos w spocie. Organizacje zajmujące się prawami człowieka skrytykowały spot: – Jestem przerażona, jak można tak kłamać, mówiąc krótko. W tym spocie jest tyle przekłamań, że aż trudno to sobie wyobrazić – komentuje dla nas Agnieszka Mikulska-Jolles z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

Czarna wizja PiS

W nowym spocie wyborczym PiS wraca na stare tory i straszy uchodźcami. W filmie lektor przestrzega, że gdy PO dojdzie do władzy, zlikwiduje urzędy wojewódzkie, czyli przedstawiciela rządu w samorządach. Sprowadzi też wbrew woli mieszkańców uchodźców. Spot przedstawia rok 2020, kiedy to “w ramach przydziałów pojawiły się enklawy muzułmańskich uchodźców”, jak mówi lektor, po czym dodaje: “dziś mieszkańcy boją się wychodzić na ulicę, napady na tle seksualnym, akty agresji stały się codziennością mieszkańców. Czy będziemy się czuli bezpiecznie, jeżeli PO to zrealizuje?”. W tle widać zamieszki, podpalenia, pobicia.

Oburzający i rasistowski

Po publikacji spotu w sieci zawrzało. Skrytykowali go nawet prawicowi publicyści sprzyjający obecnemu rządowi. Głos zabrały także organizacje walczące z rasizmem, walczące o prawa człowieka, pomagające uchodźcom.

Reklama

– To zagranie, którego dopuściła się partia PiS wypuszczając ostatni spot, jest czymś bardzo niskim, tym bardziej, że Polską politykę migracyjną prowadzi rząd, a nie samorządy. Ten spot nie jest oparty na rzeczywistości i faktach. Spot jest tylko i wyłącznie zrobiony na potrzebę wyborów – mówi nam Kalina Czwarnów z fundacji Ocalenie, która zajmuje się pomocą uchodźcom. I dodaje: – Spot oburza nas bardzo także dlatego, że nie ma w nim uchodźców, tylko posklejane filmiki z Internetu, na których nie ma uchodźców. Tym bardziej takie propagowanie skrzywionego obrazu uchodźcy wśród Polaków i Polek nie jest niczym dobrym.

Serwis Uchodźcy Info opublikowali potępiające spot oświadczenie, w którym czytamy: “PROPAGANDA: Dziś Prawo i Sprawiedliwość wypuściło wyjątkowo obrzydliwy przedwyborczy spot straszący uchodźcami, imigrantami i cudzoziemcami. To przejdzie do historii polskiej propagandy. Spot ten jest klasycznym zarządzaniem strachem, czyli polityczną strategię propagandową polegającą na instrumentalnym wykorzystaniu emocji strachu, w celu kontrolowania i manipulowania grupami lub całymi społeczeństwami. Opiera się ona na konstruowaniu, nakierowywaniu oraz skutecznym podsycaniu lęków społecznych, w konsekwencji czego osoba lub osoby zarządzające strachem mogą postawić się w roli obrońcy”.

Zawrzało także na portalach społecznościowych:

PO: Ten spot to prawda o PiS-ie

– Spot PiS mówi całą prawdę o PiS-ie. Oni nie potrafią prowadzić merytorycznej kampanii, a jedynie straszyć i to grając na najniższych instynktach – komentuje Marcin Kierwiński. – Całe dwa miesiące nie pokazali programu, tylko krzyczeli, że go mają, teraz pokazali, jaki on naprawdę jest. To szerzenie nienawiści, kłamstw, agresji – dodaje poseł PO.

W odpowiedzi Platforma Obywatelska wypuściła spot wyborczy, gdzie narratorem jest miasto Warszawa.

“W tym mieście spotkasz ludzi, chcących pomagać, wrażliwych, z sercem. Ty chyba masz z tym problem. Odwiedzają mnie ludzie z całego świata. Myślę, że miałbyś problem się z nimi dogadać. Jestem przyjazna, otwarta dla wszystkich, to również ci nie odpowiada” – słychać w spocie.

O opinię na temat spotu i jego możliwe konsekwencje zapytaliśmy Agnieszkę Mikulską-Jolles z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, która monitoruje m.in. zachowania rasistowskie.

JUSTYNA KOĆ: Widziała pani nowy spot PiS-u?

AGNIESZKA MIKULSKA-JOLLES: Tak, wiedziałam go jeszcze wczoraj w nocy i jestem przerażona, jak można tak kłamać, mówiąc krótko. W tym spocie jest tyle przekłamań, że aż trudno to sobie wyobrazić, że ktoś mógł coś takiego zrobić. Pomijając tę całą wizję przyszłości, jak w 2020 roku miałaby wyglądać Polska, gdzie na filmie widać dużą populację imigrancką. Kłamliwa jest też ta zależność od pomysłu, aby zlikwidować urzędy wojewódzkie do obecności imigrantów.

Zacznijmy od początku, jak imigranci mogą znaleźć się w Polsce?
Są trzy drogi. Pierwsza to wiza, którą wydaje MSZ, konsulowie, czyli urzędnicy ministerstwa, nie miasto czy samorząd. Wiza jest potrzebna, aby wjechać z powodu np. pracy, rodziny czy na studia. Wizy są wydawane do roku, można występować o nie rokrocznie i finalnie przebywać nawet kilka lat mając tylko wizę. Urząd wojewódzki nie ma nic do tego, to jest tylko i wyłącznie decyzja konsulów. Jeżeli ktoś chce legalizować pobyty na podstawie tzw. pozwolenia na pobyt czasowy bądź stały, to tutaj rzeczywiście decydują urzędy wojewódzkie, ale przecież działają one w oparciu o ustawę o cudzoziemcach, a nie własne widzimisię. Kto dostaje jakie pozwolenie i czy w ogóle, decyduje ustawa, więc jeżeli ktoś chciałby te zasady zmienić, to musi przeprowadzić ustawę przez parlament.

W tych spotach, a nawet w komentarzach polityków czy wiceministra Jakiego wszystko jest pomieszane. W spocie słyszymy o imigrantach, a pan Patryk Jaki mówi o uchodźcach. Decyzję o tym, czy ktoś dostanie status uchodźcy, czy ochronę uzupełniającą, podejmuje urząd ds. cudzoziemców. Czyli znowu organ administracji rządowej podlegający pod MSWiA. Czyli tak naprawdę to, za co są odpowiedzialne samorządy, to integracja osób, które już mają status uchodźcy lub ochronę uzupełniającą.

Powiatowe Centra Pomocy Rodzinie prowadzą Indywidualne Programy Integracyjne dla osób, które dostały już status. Podsumowując, gdy popatrzymy na problem uchodźców, to integracja leży w gestii miast, ale nie pozwolenie na wjazd czy pozwolenie na pobyt.

W tym spocie dostajemy bajkę, jak to władze lokalne zlikwidują urzędy wojewódzkie, co po pierwsze jest niewykonalne, po drugie władze lokalne nie decyzją o tym, kto przyjeżdża.

Jak oceniają państwo wizerunek imigrantów w spocie?
Zostali pokazani jako kryminaliści, co oczywiście jest kłamliwe i niesprawiedliwe. To igranie na najniższych instynktach. Po pierwsze pamiętajmy, że uchodźca a imigrant to dwa różne statusy. Uchodźca to ktoś, kto ucieka przed prześladowaniami, imigrant, to ktoś kto szuka lepszego życia, przyjeżdża do szkoły, na uczelnię. W tej chwili mamy w Polsce około miliona cudzoziemców, z czego tylko 300 tys. z nich ma kartę pobytu. Tymczasem obecny MSZ pod rządami PiS wydał ponad milion wiz. Gdyby tak brutalnie się zastanowić, kiedy nastąpił tutaj skok, bo oczywiście imigranci byli dużo wcześniej, ale nie w takiej liczbie, to największy wzrost nastąpił po 2015 roku. Gdyby ktoś był złośliwy, to mógłby pokazać w liczbach, ile osób ten rząd wpuścił do kraju i te dane nie byłyby dobre dla rządu. Sama nie lubię tego argumentu, bo nie jestem przeciwna wpuszczaniu imigrantów. Uważam, że ludzie mają wolność wybierania miejsca, w którym chcą przebywać. Rząd przyjmuje chętnie po cichu imigrantów, bo to się po prostu opłaca.

Gdy myślimy o imigrantach, to myślimy przede wszystkim o Ukraińcach, czy przyjeżdżają też z innych, np. muzułmańskich krajów?
Rzeczywiście głównie są to Ukraińcy, ale też Hindusi, którzy mogą być muzułmanami, ale też mogą to być Hindusi Sikhowie, hinduiści i buddyści, przyjeżdżają też ludzie z Bangladeszu, Pakistanu. Robione są takie statystyki wyznania osób, które przyjeżdżają, ale tylko na podstawie kraju pochodzenia, bo przecież nie pyta się jakiej jest ktoś wiary. Zresztą od bycia jakiegoś wyznania do bycia fundamentalistą jest jeszcze daleka droga. Ktoś postawił nielogiczny znak równości pomiędzy głęboką religijnością a terroryzmem, co też jest absurdalne.

Jak wygląda skala przemocy wobec imigrantów?
Dokładne dane można sprawdzić na stronach prokuratury, ale od 2015 roku zauważalny jest widoczny wzrost przestępstw motywowanych nienawiścią, na pierwszym miejscu są muzułmanie – 328 przypadków, Ukraińcy – 190, Żydzi – 112, osoby rasy czarnej – 98, Romowie – 96, Polacy – 95, katolicy – 66, Syryjczycy – 24.

Jakie konsekwencje może mieć taki spot?
Gdy w 2015 roku pojawiła się taka retoryka, gdy odbywała się debata nad przyjmowaniem uchodźców i ich relokacji, zauważyliśmy wzrost zachować agresywnych na tym tle, ale wtedy było to na tzw. agendzie. Dziś wyciągnęło się sprawę imigrantów tylko po to, aby podbić sondaże. Prawdopodobnie część osób uwierzy w to, co widzimy w spocie, bo nie ma wiedzy, że nie ma żadnego związku między władzami lokalnymi a wielkością migracji. Głęboko wierzę jeszcze, że część ludzi będzie tym spotem zwyczajnie zniesmaczona. Boję się niestety, że powtórzy się scenariusz z 2015 roku, kiedy ta mowa nienawiści była natężona ze strony polityków, co odbiło się na wzroście aktów rasistowskich, tu obawiam się, że może wywołać podobny skutek. To jest co prawda tylko jeden spot, ale jest bardzo szeroko szerowany i to przez wszystkich czołowych polityków PiS-u. Warto wspomnieć, że również pani minister ds. uchodźców Beata Kempa podała ten spot dalej. Domyślam się, że pani Kempa mniej więcej chociaż wie, jak wygląda procedura przyjmowania uchodźców i imigrantów, zatem podaje dalej spot z jawnymi kłamstwami. Pan Patryk Jaki też powinien to wiedzieć, jak i cała reszta pracowników administracji.


Zdjęcie główne: Fot. Pixabay

Reklama