Stał się cud? Jest pierwszy poseł PiS-u, który pod nazwiskiem wyraził niezadowolenie z ostatnich występów Jarosława Kaczyńskiego.

Wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego o Polkach, które “dają w szyję” i przez to nie rodzą dzieci niesie się szerokim echem po świecie. W Europie, Azji, a nawet w Australii gazety i portale poinformowały o “błyskotliwej” tezie Jarosława Kaczyńskiego. Gdyby w PiS-ie istniał chociaż w śladowych ilościach gen “przyznawania się do winy”, to sprawę można było zamknąć w kilka godzin. Tak się nie stało i z kulki śnieżnej zrobiła się lawina.

Oficjalnie partia broni największego stratega, ale w kuluarach nie jest już tak różowo. Jak informowała Gazeta.pl, w formacji panuje przekonanie, że wypowiedzi prezesa nie przynoszą żadnych korzyści partii.

Politycy PiS w rozmowie z portalem zwracają uwagę, że wiek prezesa odgrywa też swoją rolę. – Jest kawalerem, więc żona czy córka nie powiedzą mu “weź się, chłopie, ogarnij” – mówi osoba w kręgów rządowych.

Wnerwiony Ardanowski

Po raz pierwszy od weekendu, ktoś z obozu władzy wypowiedział się krytycznie pod swoim nazwiskiem na temat występu Jarosława Kaczyńskiego w Ełku. To Jan Krzysztof Ardanowski, który popadł w konflikt z prezesem PiS gdy forsowano “Piątkę dla zwierząt”. Panowie podali już sobie rękę na zgodę, ale jak widać Ardanowski czuje się mocno w partii i nie szczypie się w język w rozmowie z “Super Expressem”.

Reklama

Tego typu wypowiedzi jak ta prezesa Kaczyńskiego szkodzą nam i oddalają od nas młodszych wyborców. Wypowiedzi powinny być bardzo przemyślane i ubolewam nad tym, ze nie ma tu doradców wokół prezesa. Gdzie są ci doradcy, najbliższe otoczenie Kaczyńskiego?! Mam wielki żal do najbliższego otoczenia, że w ten sposób samego go zostawiają – mówi w rozmowie z gazetą.

Następnie Ardanowski przeszedł do pochylenia się nad tezą wygłoszoną przez Kaczyńskiego na temat demografii i alkoholu. – Nie jest to alkoholizm wśród młodych Polek, ale chęć robienia kariery, pewien przymus zarabiania, odejście od zasady, że to mężczyzna utrzymuje kobietę, przymus pracy, stosunki które panują w korporacjach… To są powody nierodzenia dzieci, a nie alkohol! – grzmi na łamach dziennika.

Źródło: Super Express

Reklama