W niedzielę 21 października czekają nas wybory samorządowe. Najważniejsze od lat, bo rozpoczyna się maraton wyborczy, w którym Polacy zdecydują, czy chcą Polski demokratycznej, czy budowanej przez PiS autokracji. Jednak frekwencja w wyborach samorządowych nigdy nie przekroczyła 50 proc. W 1990 roku, gdy przeprowadzono je po raz pierwszy, wyniosła 42,27 proc., ale już 4 lata później nie osiągnęła nawet 34 proc. Zapytaliśmy znane osobistości świata nauki i kultury o to, dlaczego warto głosować.

sawka sondaHENRYK SAWKA, satyryk, rysownik: Należy chodzić na wybory, bo wtedy zyskujemy prawo do narzekania. Gdy nie bierze się udziału w wyborach, to powinno się siedzieć cicho, bo nie ma się wtedy wiele do powiedzenia o tym, co dzieje się w kraju. Staram się chodzić na wybory, chyba że jestem za granicą. W tym roku nawet przełożyłem wyjazd, który miałem zaplanowany, by wziąć w nich udział.

Każdy głos jest ważny. Może rzeczywiście pojedynczy głos nie wstrząśnie sceną polityczną, ale jak się je zbierze razem, to już tak. Jeżeli nie idziesz na wybory, nie narzekaj później, raczej milcz.

friszke debata

Reklama

PROF. ANDRZEJ FRISZKE, historyk: Warto chodzić na wybory, bo jeżeli nie chodzimy, to rezygnujemy z jakiegokolwiek wpływu na to, co się dzieje w naszym kraju, a co za tym idzie – z kreowania naszej przyszłości. Nawet jeśli jest tak, że nie znajdujemy wśród kandydatów tych, którym życzymy całkowitego zwycięstwa i absolutnie z nimi nie sympatyzujemy, widzimy wady, to warto się zastanowić, czy jeżeli ci kandydaci przegrają, to czy do władzy nie dostaną się ci, którzy mają jeszcze większe wady. Będą kształtować nasz los, wpływać na to, jak będziemy żyć, co się będzie wokół nas działo. Jedynym sposobem, aby mieć na to wpływ, jest pójście na wybory.

Oczywiście jeden głos nic nie znaczy, ale jeżeli powie tak sobie 100 tys. ludzi, to te 100 tys. nie będzie miało swojej reprezentacji i wpływu na otaczający ich świat, a to już jest bardzo dużo.

PROF. JADWIGA STANISZKIS, socjolog: Wybory są podstawą demokracji, choć nasz głos wydaje się niewiele zmieniać, to tylko w ten sposób możemy wpłynąć na kierunek polityki. W demokracji to jedyny sposób. Ja jestem bardzo krytyczna w stosunku do PiS-u, bo uważam, że stosuje bolszewicką filozofię, że konflikt wydobywa coś więcej ze społeczeństwa, wydobywa to “właściwe istnienie”; to jest sformułowanie bolszewickie i myślę, że jeśli chcemy to zmienić, to wybory są jedyną drogą.

 

radziwiłowicz sonda

JERZY RADZIWIŁOWICZ, aktor: Warto chodzić na wybory chociażby tylko po to, abyśmy potem nie narzekali, że ktoś wybrał za nas kogoś, kto nam się nie podoba. Jeżeli mamy już mieć pretensje, to lepiej do samych siebie. Od naszego głosu zależy przecież to, jacy ludzie są w różnego stopnia władzach w kraju. Nawet gdy wydaje nam się, że nie mamy wpływu na to, to nie jest to prawda.

Warto też chodzić na wybory, aby czuć, że tworzymy jakąś społeczność, społeczeństwo, które samo o sobie decyduje. W każdych wyborach od 1989 roku brałem udział i w tych też wezmę.

krol sonda

PROF. MARCIN KRÓL: historyk idei: Przede wszystkim udział w wyborach nie jest naszym obowiązkiem, a przywilejem, mimo że czasem Kościół i politycy mówią nam, że to obowiązek.

Dlaczego warto zatem skorzystać z tego przywileju? Nawet nie dlatego, żeby wygrał ten, którego chcemy, czy przegrał ten, którego nie chcemy, co jest częstsze. Warto dlatego, że jest to realizacja naszych wolności obywatelskich, a nie mamy wielu do tego okazji. Tylko wolny człowiek może decydować i warto to wykorzystać. Oczywiście wiąże się to też z pewnym ryzykiem, szczególnie na tym wyższym poziomie – bo nie na błahym, gdy wybieramy schabowego lub kotlet de volaille. Na poziomie istotnym ryzykuje się, że nie wybierze się dobrze, że koalicja będzie nie taka itd. Natomiast w obecnym stanie demokracji nie mamy innej możliwości realizacji wolności obywatelskiej.

Woodstock

GEN. MIROSŁAW RÓŻAŃSKI, były dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych, doktor nauk o obronności: Wybory są najwyższą formą wyrażenia swojego zdania i opinii na temat otaczającej nas rzeczywistości. Ci, którzy mają jeszcze dziś wątpliwość, czy iść na wybory, to bez względu na to, czy chodzi o wybory samorządowe, następne do Parlamentu Europejskiego czy naszego parlamentu, to zachęcam, żeby pójść. Jest to nie tylko nasz obowiązek, ale i powinność dla takiego jednoznacznego opowiedzenia się albo za stanem rzeczy, który jest, albo za wpływaniem na jego zmianę.

Każdy, kto nie skorzysta z tej możliwości, nie powinien w przyszłości brać udziału w dyskusji. Jeżeli otaczająca rzeczywistość nie będzie po jego myśli, to pretensje będzie mógł mieć tylko do siebie. Zachęcam wszystkich do uczestnictwa w wyborach.

Głosować należy na najlepszych wedle naszego przekonania. Wybierajmy osoby, kompetencję, a nie barwy, które często uczestnicy w wyborach sobie przypisują. Te barwy mają symbole, znaki, są rozpoznawalne i są identyfikowane z poszczególnymi ugrupowaniami. Najważniejsze, aby kierować się tu rozsądkiem i znajomością rzeczy.

Każdy głos się liczy i przytoczę tu dwa nasze przysłowia. Pierwsze to: ziarnko do ziarnka, a uzbiera się miarka. Drugie sam często stosowałem w działalności służbowej, a teraz przy prowadzeniu fundacji: kropla drąży skałę nie siłą, a częstotliwością spadania. Nawet najmniejsza kropla przyczynia się do końcowego rezultatu.

Pamiętajmy, że w potężnych Stanach Zjednoczonych były rozstrzygane wybory poprzez przeliczenie pojedynczych głosów.

czesnik sonda

PROF. MIKOŁAJ CZEŚNIK, socjolog: Mówiąc żartobliwie, warto pójść na wybory, bo jeszcze można. A na poważnie: dzięki kartce wyborczej można coś zmienić. Akurat w wyborach samorządowych to jest najlepiej widoczne, bo ten, kogo wybierzemy, będzie naszym wójtem, burmistrzem, prezydentem. To on będzie zajmował się szkołą naszych dzieci, będzie miał duży wpływ na to, jak będzie działała służba zdrowia, jak będą wyglądały drogi, a nawet jakie będzie powietrze, bo to lokalne działania mogą poprawić sytuację ze smogiem.

 


Zdjęcie główne: Fot. Flickr/PO, licencja Creative Commons; Zdjęcia w tekście: Henryk Sawka, Fot. Flickr/Fryta 73, licencja Creative Commons; Andrzej Friszke, Fot. Flickr/PO, licencja Creative Commons; Jadwiga Staniszkis, Fot. Flickr/Heinrich-Böll-Stiftung, licencja Creative Commons; Jerzy Radziwiłowicz, Fot. YouTube/PO; Marcin Król, Fot. Andrzej Barabasz, licencja Creative Commons; Mirosław Różański, Fot. Ralf Lotys (Sicherlich), licencja Creative Commons; Mikołaj Cześnik, Fot. Uniwersytet SWPS

Reklama