“Hańba władzy!”. Przy takich okrzykach premier Szydło i poseł Kaczyński opuszczali Sejm. Wcześniej przez kilka godzin protestujący blokowali wyjazd rządzącym z parlamentu. Policja użyła siły.
Wiadomość, że Komitet Obrony Demokracji organizuje naprędce protest przed Sejmem rozeszła się lotem błyskawicy przez media społecznościowe. Po godz. 18 przy ulicy Wiejskiej zaczęli zbierać się pierwsi manifestanci. Przed 21 jest już spora grupa protestujących, ale nic nie zapowiada jeszcze masowego protestu, który odbędzie się tu za kilka godzin. Przed Sejmem widać prowizoryczną scenę zrobioną na samochodzie ciężarowym, ze sceny słychać przemówienia polityków, opozycjonistów i liderów KOD. Widać flagi biało-czerwone i unijne. Powiewają tez flagi KOD.
“Nie oddamy demokracji”, “Wolne media”, a także „Obronimy demokrację” to okrzyki, które co chwila słychać wśród manifestujących. „Musieliśmy tu przyjechać. Zrobiliśmy to w pół godziny, po tym jak zobaczyliśmy w telewizji ten jawny gwałt na demokracji, którego wszyscy jesteśmy świadkami. Przyjechaliśmy z dziećmi i zostaniemy tu tak długo, jak pozwolą nam dzieci. Ale musieliśmy tu przyjechać. Musieliśmy pokazać, że nie zgadzamy się z tym wszystkim”. Takich par z dziećmi widać tu wiele. W szalikach i czapkach, ciepłych kurtkach szykują się na mroźną noc, ale nie chcą odpuścić.
“Musiałem tu przyjść, jak zobaczyłem, co się dzieje w Sejmie, co z dziennikarzami, jakiś dramat. To, co oni chcą zrobić, żebyśmy nie widzieli ich nieudolności. Żebyśmy nie widzieli, jacy są nieudolni, niekompetentni, to naprawdę żenujące. Jesteśmy z synem, chcemy mu pokazać, jak trzeba się zachowywać, żeby bronić swoich wartości. Przyjechaliśmy z Marek pod Warszawą, ale znajomi przyjechali z Łodzi, więc my nie jesteśmy rekordzistami”. W tle słychać przemówienia:
– To niezwykle symboliczne. 22 lipca uchwalili ustawę o Trybunale Konstytucyjnym, 13 grudnia o zgromadzeniach, a w rocznicę tragedii w kopalni “Wujek” ograniczają dostęp obywateli do informacji. Hańba takiej władzy. Hańba władzy, która się wstydzi tego, co robi, wstydzi się tak, że się chowa przed kamerami, co wy tam takiego robicie? – pytał Mateusz Kijowski, lider KOD.
KOD i inni
Ale nie tylko KOD protestuje przed Sejmem. – Ja nie jestem z KOD, nie chodziłem na manifestacje do tej pory. Jestem po prostu wkurzonym obywatelem – słyszę od jednego z uczestników. Z każdą chwilą przybywa ludzi. Większość przez aplikację mobilne obserwuje, co dzieje się w Sejmie. “Zamknęli się w Sali Kolumnowej” – słyszę z tłumu. – Przecież nie będą tam głosować, jednak to Polska, a nie Białoruś, tu to nie przejdzie, nie odważą się – krzyczy młoda dziewczyna. W końcu ktoś z tłumu rzuca: – Już po! Przegłosowali. Klepnęli budżet. To nie jest demokracja. To autorytarne rządy Kaczyńskiego.
Przed Sejm nadciąga coraz więcej ludzi. Tłum gęstnieje, jest coraz głośniejszy. Słychać gwizdki, wuwuzele, syreny. – Nie chce się wypowiadać, bo strasznie emocjonalnie do tego podchodzę. To chwila, o której będą kiedyś uczyć w podręcznikach historii. Przepraszam – ze łzami w oczach odpowiada zapytana przeze mnie kobieta w średnim wieku. Pojawia się coraz więcej policji. W niewielkich grupach zaczynają otaczać Sejm, oddzielając manifestujących od budynku. “Precz z Kaczorem!” – krzyczy tłum na zmianę z “Wolne media!” i “Wolność, równość, demokracja!”.
– Nie podoba nam się to bardzo. Na poprzedniej demonstracji byłem jeszcze na uniwerku na studiach, ale to był PRL, nie sądziłam, że jeszcze kiedykolwiek będę musiał walczyć o prawo, demokrację, wolność. Myślałem, że będzie normalne… Jakże się pomyliłem – mówi jeden z protestujących.
Manifestacja nie gaśnie.
Zdjęcie główne: PAP/Marcin Obara